Sabrina Carpenter przyczyniła się do zwolnienia mężczyzny. Jej teledysk zwrócił uwagę na poważny problem
Oprac.: Bartłomiej Warowny
Kończący się rok przyniósł wiele dobrego dla Sabriny Carpenter. To właśnie w 2024 roku wokalistka osiągnęła ogromną popularność oraz zyskała wielu nowych fanów. Wydaje się, że viralowy utwór "Espresso" sprawił, że dzisiaj artystka jest na szczycie list przebojów, jednak utwór z jej poprzedniego albumu, zatytułowany "Feather", rozpoczął tak naprawdę korzystny czas w jej życiu. Tego samego nie może powiedzieć ksiądz, który został zwolniony z posady pośrednio przez twórczość wokalistki.
Sabrina Carpenter wydała swój szósty album w sierpniu tego roku i szybko wdarła się na szczyt popowych list przebojów. Pomogła w tym na pewno Taylor Swift, gdyż Carpenter uczestniczyła w "The Eras Tour" jako support gwiazdy. Teraz przyszedł czas na samą Sabrinę - piosenkarka jest aktualnie w trasie koncertowej pod szyldem "Short n' Sweet Tour".
Po wydaniu "Espresso" kariera Sabriny Carpenter nabrała dynamicznego rozpędu. Utwór królował na TikToku i, już na początku kwietnia 2024 roku, został okrzyknięty hitem tegorocznego lata. Na fali sukcesu wydano kolejny singiel, zatytułowany "Please Please Please", który znacząco odbiegał od poprzednika w kontekście formy. Piosenka wyprodukowana przez Jacka Antonoffa przebiła sukces "Espresso", co wyniosło artystkę na wyższy level. Album "Short n' Sweet" składa się z 12 utworów i trwa 36 minut.
Sabrina Carpenter przysporzyła duszpasterzowi kłopotów. Poszło o pieniądze
Już w 2022 roku, kiedy to Sabrina Carpenter wydała krążek "emails i can't send", zwróciła na siebie uwagę szerszej publiczności. Zachwyciła wtedy konceptualnym albumem, a utwory "Nonsense", "Read your Mind" i "Feather" idealnie poradziły sobie na listach przebojów. Ostatni utwór, pochodzący z reedycji krążka, nazwanej "emails i can't send fwd:", szczególnie przypadł fanom Sabriny do gustu. Kawałek jest chwytliwy, posiada popową strukturę i traktuje o dobrym samopoczuciu po skończeniu toksycznej relacji. Teledysk do numeru powstał w... kościele!
Ksiądz z nowojorskiego Brooklynu pozwolił Sabrinie nakręcić klip w swoim kościele. Kontrowersje, które wiązały się z tą współpracą, zapoczątkowały dochodzenie, które ujawniło niepokojące fakty. Lokalna diecezja nazwała je "wzorcem poważnych naruszeń" swoich zasad.
Utwór "Feather" odniósł sukces, który przyczynił się do wzrostu zainteresowania obraną lokacją. Oczy odbiorców zostały skierowane na administrację instytucji, stąd nie trudno o doszukanie się nieprawidłowości w działaniu.
Ksiądz z Nowego Jorku, który w zeszłym roku został ukarany za pozwolenie gwieździe na nakręcenie odważnego teledysku w swoim kościele, jest teraz oskarżony o niewłaściwe zarządzanie prawie 2 milionami dolarów z funduszy parafialnych. Gdyby nie skupienie opinii publicznej, mogące wynikać z sukcesu Carpenter, prawdopodobnie nie doszłoby do monitorowania nadużyć.
Zobacz również:
- Ariana Grande powalczy z Seleną Gomez o Złotego Globa. Artystki wymieniły się uprzejmościami
- Oto najpopularniejsze teledyski 2024 roku. Trudno przejść obok nich obojętnie
- Niektórzy fani twierdzą, że Cugowski ukradł Andrzejczakowi posadę. Wokalista zabrał głos w sprawie i zaprzeczył plotkom
- Brenda Lee nagrała tę piosenkę jako mała dziewczynka. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie bez niej święta
Urzędnicy kościelni ogłosili, że Monsignor Jamie Gigantiello został pozbawiony większej liczby obowiązków po tym, jak dochodzenie ujawniło "schemat poważnych naruszeń zasad i protokołów diecezjalnych" - w tym dokonywanie nieautoryzowanych przelewów finansowych na rzecz byłego asystenta w administracji, burmistrza Erica Adamsa.
Sprawa jest obecnie objęta federalnym dochodzeniem w kontekście korupcji, a biskup Robert Brennan opowiedział o skandalu w oświadczeniu wydanym przez diecezję rzymskokatolicką na Brooklynie, po czym udostępnił informacje serwisowi NPR.