Szpaku vs Bezczel: O co chodzi w beefie raperów? Posłuchaj dissów (artykuł aktualizowany)
Konflikt między Bezczelem i Szpakiem od początku roku rozgrzewa fanów polskiego hip hopu. Jak zaczął się konflikt pomiędzy raperami? Wyjaśniamy wszystkim niezorientowanym w sytuacji.
Aby zrozumieć, o co chodzi w beefie pomiędzy Bezczelem i Szpakiem, trzeba cofnąć się do maja 2018 roku. Wtedy właśnie do sieci trafił wspólny numer raperów pt. "Schumacher". Promował on czwarty album Bezczela.
Pod koniec roku okazało się, że doświadczony raper nie był zbyt zachwycony duetem z młodszym przedstawicielem sceny.
Podczas odpowiedzi na pytania fanów Bezczel, zapytany o Szpaka, wprost napisał, że "z lamusami nie nagrywa", po czym dodał, że raper jest parówą. Niektórzy zaczęli sugerować, że przedstawiciel Biura Ochrony Rapu skierował wersy "I obiecuję, że nie nagram już z kasztanem, mówię nie siada a on wrzuca w net nagranie" z numeru "Alicja" w stronę Bezczela.
Szpaku najpierw odpisał jedynie na Instagramie. "Chyba kasztan jeszcze po pasterce trzeźwieje. Bo odpowiedź na bicie to wiemy - nie jest twoja mocna strona. Kogoś d*pa zabolała mocno. A zaboli jeszcze mocniej".
Wymiana zdań między raperami, w końcu przeniosła się z mediów społecznościowych na utwory. 2 stycznia do sieci trafił numer "Solóweczka" będący dissem na Bezczela.
"Jak to jest sprzedać 50 płyt, co? Twoje pół roku mam w sekundę i to real talk" - nawinął Szpaku, a Bezczel skomentował pierwszy diss jedynie dwoma słowami - "słabo dzieciaku".
Beef wystartował i już na starcie został zahamowany. Wszystko przez problemy zdrowotne Bezczela.
"W związku z licznymi zapytaniami postanowiliśmy wystosować oświadczenie dotyczące otwartego beefu Szpaku vs Bezczel. W dniu wczorajszym Michał opuścił szpital MSWiA w Warszawie po kolejnej operacji na ucho. Teraz potrzebuje chwilę czasu na rekonwalescencję i jak tylko poczuje się lepiej w pełni sił, od razu wchodzi do studia, aby odpowiedzieć. Trzymajcie kciuki za szybki powrót Michała do zdrowia. Do usłyszenia wkrótce" - mogliśmy przeczytać na Facebooku rapera.
Pod koniec stycznia Bezczel na Instastories publikował zegar odliczający czas do dissu. Szpaku zareagował prześmiewczym zdjęciem, na którym stwierdził, że wyczekuje na odpowiedź.
W końcu do sieci trafił numer "Paróweczka", będący dissem na Szpaka.
"Nigdy w życiu nie słyszałem takiego balasa, który do refrenu by pożyczał wersy od Białasa" - nawija doświadczony raper i kończy tekstem - "Zjadam cię tydzień po operacji ucha, ale nagrałeś takiego k*rwa gniota, że musiał swoje odczekać (...) zapomniałeś jakie smsy mi wysyłałeś? Dopiero cię wypunktuję, to się dopiero zaczyna. Wielki ochroniarz rapu się znalazł".
Na odpowiedź tym razem nie trzeba było długo czekać. Szpaku błyskawicznie opublikował numer "28 dni później...".
"Po 28 dniach obudził się w szpitalu po operacji wyciągnięcia ch*ja z ucha. Niestety nie zakończyła się sukcesem. Świat, który zastał nie był już taki sam. Za szpitalnymi murami czaiły się zombi spragnione soku z kasztana" - atakował rywala i dodawał - "Głupio mi jest po prostu. Czuję się jakbym się szarpał z umysłowo chorym. Masakra. Przepraszam tylko chorych na downa za twoją nową ksywę i nie, nie wiem gdzie jest k*rwa twoja żona".
Na odpowiedź ze strony Bezczela tym razem nie trzeba było długo czekać. Późno w nocy w sieci pojawił się "Don CweliSzon", w którym białostocki raper opowiada swoją wersję zamieszania wokół wspólnego numeru "Schumacher".
"Na plan klipa się spóźniłeś kłamco 7 godzina / ale to nie tak, że gwiazdora z siebie robisz / byłeś typie wystrzelony jak ruski wentylator / nieco oby, lekko tłusty knur, krępy amator / ugościłem cię / niewdzięczna suko jak należy / napoiłem, częstowałem, pokazałem ze mi wszak zależy wszystko było spoko, potem nagle łach się zjeżył / 10 min przed premiera ze mu track nie leży" - rapował Bezczel.
12 godzin - tyle trzeba było czekać na trzeci diss Szpaka w beefie "Klęska".
"Na plan klipu się spóźniłem siedem godzin, ale jak mnie zobaczyłeś byłeś w stanie mnie przeprosić" - nawinął Szpaku oraz dodał w kolejnych linijkach - "Chcesz to damy se po mordzie / Żadnych kamer i tak jest duża szopka / Hip-hop kultura lania się po mordach".
Czy raperzy konflikt rozwiążą za pomocą pięści? Na takie rozwiązanie liczy organizator Fame MMA, Wojciech Gola, który zaprosił Szpaka i Bezczela do klatki. "Bezczel i Szpaku, zapraszamy do sprawdzenia się na sportowych warunkach na Fame MMA" - ogłosił. Trzecia gala Fame MMA odbywa się 30 marca w łódzkiej Atlas Arenie.
W międzyczasie białostocki raper usunął swoje konto na Instagramie bez podania żadnego powodu. Ponadto z Facebooka zniknął post z drugim dissem na Szpaka "Don Cweliszon". Jak dowiedział się serwis CGM, raper padł ofiarą ataku hakerskiego. "Włamali mi się na Instagram, Facebook i YouTube. Odcięli mnie od wszystkiego w tym samym momencie" - skomentował. Dodał również, że kolejny diss na Szpaka jest gotowy, jednak nie ma możliwości opublikowania go z powodu przejęcia jego kont.
Po trzech tygodniach od "Klęski" i częściowym uporaniu z problemami technicznymi Bezczel wrócił z nowym dissem "KO".
Diss nie zrobił jednak żadnego wrażenie na Szpaku, który podczas koncertu w Lublinie stwierdził, że nie ma już ochoty nagrywać kolejnego utworu i ponownie odbijać piłeczki.
Jak zareagował na to Bezczel? Zaprosił swojego konkurenta do rozwiązania sprawy za pomocą pięści.
"Szpaku, ludzie mi żyć nie dają. Choć się ponapie...amy pod wejściem na tę galę, a jak będą proponować jakieś dobre pieniądze, to przeznaczymy wszystko na jakiś dom dziecka albo fundację. Chodzi tylko o to, żebyś się parówo przyznał przed ludźmi, jakim kondomem jesteś. To moja propozycja. SOLÓWECZKA? ruro pisana z małej litery" - napisał na Instastories białostocki raper (pisownia oryginalna).
Zapomnieć o wygasającym konflikcie nie chce cały czas Bezczel, który kilka tygodni po ostatniej wymianie zdań stwierdził:
"Beef się skończy, jak ja uznam, że jest zakończony. Z tym może być problem, dopóki się nie spotkamy na żywo i nie powie mi, dlaczego kłamie. Dla mnie beef to nie tylko piosenki. Ja jestem z innej bajki".