Swiernalis i Sarsa razem. Zobacz teledysk "Tango"

- Tak naprawdę nie da się zatańczyć tanga samemu, więc dopiero teraz, z Sarsą to "Tango" jest kompletne - opowiada Interii Swiernalis, który właśnie prezentuje nową wersję swojej piosenki "Tango". Do utworu powstał klimatyczny teledysk.

Sarsa przyjęła zaproszenie Swiernalisa
Sarsa przyjęła zaproszenie SwiernalisaKarol MakuratReporter

"Tango" (sprawdź!) to singel, który we wrześniu 2020 roku znalazł się na drugim albumie Swiernalisa zatytułowanym "Psychiczny fitness". Teraz doczekał się on nowej, emocjonalnej wersji, która powstała w wyniku współpracy z Sarsą. Utwór, który w poetycki sposób opowiada o samotności, obrazuje klimatyczny teledysk.

Debiut Swiernalisa "DRAUMA" pojawił się i namieszał w polskiej alternatywie we wrześniu 2016. Od tego czasu artysta poświęcił się pracy nad nowym materiałem. W rezultacie powstał album, w którym opowiada jak pogodził się ze smutkiem, jak zamienia go w "post-smutek" - uczucie opanowane, stonowane, które można kontrolować.

Płyta powstała pod okiem Pawła Cieślaka w łódzkim Hasselhoff Studio, za wyjątkiem utworu "Blizny" wyprodukowanego przez Kubę Karasia z duetu The Dumplings. Zespół w składzie: Adam Fordon (perkusja), Szymon Siwierski (syntezatory), Adam Świerczyński (gitara basowa) oraz Kacper Budziszewski (gitara elektryczna oraz klasyczna) - uczestniczył zarówno w procesie aranżacyjnym, jak i w nagrywaniu płyty.

Michał Boroń, Interia: Co sprawiło, że zdecydowałeś się nagrać akurat nową wersję piosenki "Tango"?

Swiernalis: - Już przy nagrywaniu płyty myślałem o wielu gościach, jednak czas i terminy nie pozwalały na wydłużenie tego procesu dostatecznie długo. Jestem ogromnym fanem współpracy i wymiany energii ludzi z różnych światów, dlatego takie sytuacje jawią mi się bardzo atrakcyjne. "Tango" zaś to numer, w którym podskórnie czuć obecność drugiej osoby, do której i o której śpiewany jest ten komunikat, piosenka która ma wyczuwalne drugie, trzecie, szóste dno. W związku z tym zdecydowałem się poruszyć właśnie ten utwór, żeby ukazać go w jeszcze ciekawszym świetle i dać mu inny pryzmat. Tak naprawdę nie da się zatańczyć tanga samemu, więc dopiero teraz, z Sarsą to "Tango" jest kompletne.

Swiernalis prezentuje duet z SarsąMichał Pańszczyk materiały prasowe

Czy trudniej się dopasować do istniejącej już piosenki, niż tworzyć ją od podstaw?

Sarsa: - Inaczej. Lubię czasami nie mieć kontroli - to bardzo odświeżające. Ja jestem 'control freakiem' więc w moim przypadku to też bardzo pomocne w utrzymaniu takiego zdrowego balansu życiowego. Ja przez ostatnie 9 miesięcy pracowałam nad swoim autorskim materiałem - tym bardziej taki romans muzyczny na boku, ze Swiernalisem dobrze mi zrobił i pozwolił zmienić w głowie tapetę.

Sarsa świętuje 30. urodziny

Swoją karierę zaczynała jako uczestniczka programów typu talent show - "Must Be the Music. Tylko muzyka", "X Factor" i "The Voice of Poland". W tym ostatnim zakwalifikowała się do półfinału, ale zrezygnowała przed ostatnim etapem. AKPA
Sarsa od samego początku zwracała na siebie uwagę nie tylko charakterystycznymi "rogami" na głowie, ale też swoimi oryginalnymi kreacjami.AKPA
Głośno wokół gwiazdy zrobiło się w 2016 roku, po wywiadzie, jakiego udzieliła dla serwisu cgm.pl. Komentarze pod nagraniem pełne były głosów oburzenia i krytyki. Internauci zastanawiali się czy wokalistka nie jest pijana, naćpana, niektórzy twierdzili, że jest po prostu głupia. Wszystko przez jej odpowiedzi, i sposób w jaki ich udzielała. Byli jednak tacy, którzy zwracali uwagę na to, że sytuacja była ustawiona, że gwiazda była trollem, albo miała zwrócić uwagę na jakieś schorzenie. Inni zwracali uwagę na poczucie humory Sarsy i jej dystans do siebie. Większość jednak na poważniej odbierała krążący po sieci film - "Sarsa - pijana czy niespełna rozumu?".AKPA
"Uważam, że wiara jest czymś dobrym, bo pozwala motywować, dawać siłę do działania np. w trudnych chwilach, których sama mam wiele z racji na swój zawód, w którym jest wiele stresu oraz często fałszywych sytuacji. Staram się pielęgnować swoje wartości i zasady moralne" - wyznała w jednym z wywiadów Sarsa.AKPA
"Naucz mnie" był też pierwszym polskim diamentowym singlem, ponadto zdobył tytuł Cyfrowej Piosenki Roku 2015.AKPA
W 2015 roku wydała swój debiutancki singel "Naucz mnie", który napisała i skomponowała we współpracy z Tomaszem Konfederakiem (muzyka). Kompozycja przez sześć tygodni z rzędu zajmowała 1. miejsce na liście AirPlay, najczęściej odtwarzanych utworów w polskich stacjach radiowych.AKPA
Sarsa pisała również utwory dla innych artystów, takie jak "Tu" i "Na ostrzu" dla Ewy Farnej czy "Ty i ja" i "#Tam tam" dla Moniki Lewczuk. AKPA
W kolejnych latach wydała jeszcze dwa albumy: "Pióropusze" (2017) i "Zakryj" (2019).AKPA
Sarsa, a właściwie Marta Markiewicz, to polska wokalistka, autorka tekstów i kompozytorka. 13 czerwca obchodzi ona swoje 30. urodziny. AKPA
Sarsa ma nietypowe hobby. Zajmuje się muzykoterapią, interesuje ją medycyna alternatywna, dlatego łączy te dwie dziedziny i leczy ludzi przy pomocy kamertonu. "Zajmuję się leczeniem dźwiękiem, czyli kamertonoterapią" – powiedziała Sarsa w wywiadzie z Arturem Rawiczem. Czym jest kamertonoterapia? "To - jeśli trzymać się definicji - metoda leczenia naturalnego wywołującą u człowieka głębokie zmiany na poziomie fizycznym, umysłowym i duchowym równolegle. Polega na wytworzeniu czystej i naturalnej wibracji przez aktywowany przyrząd zwany kamertonem oraz na wprowadzeniu powstałej fali dźwiękowej w głąb ciała". AKPA
Charakterystycznym elementem wizerunku Sarsy są "rogi". O tym, co oznaczały, wokalistka powiedziała w jednym z wywiadów: "Nie oceniajmy książki po okładce. To, że noszę rogi, nie oznacza, że jestem opętana przez szatana. (śmiech) Jestem osobą bardzo wierzącą. Mój wizerunek to podkreślenie faktu, że to, że jesteśmy inni, nie czyni nas gorszymi ludźmi". AKPA
"Nie należę do artystek, które żonglują piosenkami, piszą jedną za drugą. Trochę muszę przeżyć, żeby coś interesującego napisać. Nie jest dobrze, jak mi się za dobrze układa w życiu, nie działa to dobrze na moją twórczość. Wyczekuję dramatycznych sytuacji, które mi coś uświadomią i zainspirują do pisania" - mówiła w wywiadzie dla "Vivy" wokalistka.AKPA
Sarsa stwierdziła w jednym z wywiadów, że w sieci sporo jest hejtu, a świat internetu potrafi wpędzić w kompleksy, którym także jej zdarzało się ulegać. Pomagała jej wtedy myśl, że "fani piętnowani za swój wygląd, nawet za orientację seksualną, przychodzą na moje koncerty i oczekują ode mnie, że będę silna. Że pokaże im, jak sobie radzić z krytyką pozostając sobą. To dla mnie ważne, że mogę spełniać się jako artystka, ale również jako człowiek, który chce nieść pomoc innym".AKPA
SarsaAKPA
Jej najnowszą płytę "Zakryj" polecał m.in. Dawid Podsiadło pisząc na Twitterze: "W zapętleniu słucham płyty Sarsy, najbardziej polecam utwory: 'Ta piosenka', 'Zakryj', 'Tęskno mi', 'Nienaiwne'. Cała płyta daje mnóstwo szczęścia i pasuje do słonka, które ostatnio takie życzliwe".AKPA
Utwory z jej repertuaru posłużyły za ścieżkę dźwiękową do trzeciego sezonu serialu "Druga szansa". AKPA

Jak trafiłeś na Sarsę? Co było pierwsze - decyzja, że właśnie ta piosenka, czy że to będzie duet z Sarsą? Czy to jeszcze inny zbieg okoliczności?

Swiernalis: - Sarsę obserwuję od długiego czasu i imponuje mi jej świadomość i artystyczna pewność siebie, dlatego bez dłuższych namysłów postanowiłem się do niej odezwać, wiedząc ile skrywa w sobie jako artystka i czując, że będzie to dobry tandem. Zależało mi na synergii wokali i nastrojów i ten efekt udało się uzyskać w pełni, szczególnie w pełni, gdy nasze głosy chwilami zlewają się w jedną całość. Z drugiej zaś strony uwielbiam wszelkiego rodzaju mezalianse, zestawienie ze sobą potencjalnie niepasujących światów - alternatywa i mainstream. Wymagają one odwagi z obu stron, ale na tę odwagę można się pokusić wierząc, że efekt będzie wspaniały - i tak też się stało w przypadku "Tanga".

W ostatnim czasie to już kolejny twój duet, po "Ogrodniku" z Piotrem Roguckim, ale zdecydowanie najgłośniej zrobiło się po utworze "Polska to kobieta" z Michałem Szpakiem. Sam dobierasz sobie gości, sam do nich docierasz? Masz jednego wykonawcę z którym duet byłby spełnieniem twoich największych marzeń?

Swiernalis: - Ja bardzo lubię kooperacje, na "Psychicznym fitnessie" jest ze mną Żurkowski, Joanna Bielawska, Szymonmówi, na "Draumie" również pojawiło się kilka osób, które stały się ornamentami w piosenkach - zderzanie się energii różnych osób w sztuce, to powstawanie nowych wszechświatów i bardzo lubię takie sytuacje powodować. Gości dobieram sobie wg przeróżnych kluczy, ale zawsze są to osoby, które czymś mi imponują i które sobie cenię. Spędzam też dużo czasu w studio produkując utwory innym osobom i wiem, jak wiele może zmienić w piosence nowy głos, maniera, interpretacja, czy osobowość drugiego człowieka.

W środowisku rapowym goście na featach to codzienność, wręcz reguła. W muzyce popularnej, czy alternatywnej mamy tego trochę mniej, jednak powoli świadomość na takie zabiegi się otwiera. Dlatego uważam, że gościnne występy na płytach, koncertach, czy w teledyskach innych artystów to bardzo klawa sytuacja, która również stymulująco działa na fanów - dostrzegają oni często nieznane wcześniej osoby i sięgają po ich twórczość - a to jest w tym wszystkim najpiękniejsze.

Paweł zostawił ci całkiem wolną rękę czy coś podpowiadał, kierował? Wskazywane przez niego przy tym utworze Depeche Mode jest ci jakoś bliskie stylistycznie, muzycznie?

Sarsa: - Utwór "Tango" od razu skojarzył mi się z numerem Depeche Mode - "The Love Thieves". Uwielbiam klimat tej piosenki. Mam z nią swoje skojarzenia sentymentalne. Tym bardziej bardzo intuicyjnie i naturalnie weszłam w utwór Swiernalisa. Wokal nagrałam za pierwszym razem - interpretacja była od razu zaakceptowana przez Pawła, co mnie mega ucieszyło. Przyznaje, że jakoś magicznie te nasze wokale mi się skleiły i czuje w jego głosie podobną wrażliwość do swojej.

Paweł sam mówi, że niezbyt lubi tańczyć, a jak z tym jest u ciebie? A jeśli lubisz, to czy wolisz sama, w parze, w większym gronie?

Sarsa: - Zastanawiam się, czy moje niezrównoważenie ruchowe można nazwać tańcem (śmiech)... Pamiętam historię, którą opowiadali mi rodzice. Już gdy byłam mała przejawiałam zainteresowanie muzyką więc rodzice zaprowadzili mnie na lekcję tańca. Cieszyłam się bardzo do czasu gdy okazało się, że jest to lekcja tańca ale towarzyskiego. Odgórnie przydzielono mi partnera i to był koniec zabawy. Odmówiłam współpracy, płakałam, że chce sama tańczyć... finalnie całą godzinę chowałam się na sali za kotarą, czy jakąś firaną. Dzisiaj też decyduje samodzielnie, z kim i jak zatańczę (śmiech).

Sarsa o popularności piosenki "Carmen"Newseria Lifestyle/informacja prasowa

Normalnie o tej porze szykowalibyście się do wiosennych koncertów. Jak sobie radzicie w czasie pandemii, kiedy na razie wiadomo tyle, że niewiele wiadomo, ale generalnie raczej powrót do aktywnego koncertowania na scenie nie zdarzy się zbyt prędko?

Swiernalis: - Spędzam większość swojego czasu w studio pisząc nowe piosenki, produkując utwory innym ludziom, czy też po prostu karmiąc swój muzyczny głód grając i śpiewając, żeby nie oszaleć. Poza tym odpoczywam, śpię dużo i doceniam co mam - mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zatęsknimy do tych przedziwnych czasów, siedzenia w domu i grania na konsoli.

Sarsa: - Właśnie skończyłam pracę nad swoją płytą, której premiera już w tym roku. Pracowałam muzycznie w trójkącie producenckim razem z Marcinem Borsem i Pawłem Smakulskim. Myślę, że dla wielu nie będzie zaskoczeniem w jakim muzycznym stylu się wyrażam na tej płycie. To już dawało o sobie znać na naszej ostatniej trasie koncertowej. Bardzo nie mogę się doczekać by oddać ten materiał w ręce ludzi.

Tęskno mi do koncertów, do publiczności. Starałam się ten czas, kiedy covidowe obostrzenia zabraniają kontaktów z fanami, wykorzystać na pracę nad materiałem muzycznym. Skupiłam się na kompozycji, pisałam teksty, brałam udział w gościnnych wykonaniach. Działania twórcze i nadzieja na powrót do normalności z nowym materiałem w 2021 roku jakoś względnie obniżały poziom stresu i frustracji dotychczas. Mam wrażenie, że artyści to jedyna zawodowa grupa społeczna od której oczekuje się, że dostosuje się do każdych okoliczności - tak chyba też się dzieje. Cieszę się, że w tym trudnym czasie możemy zostać czynni zawodowo, że pomimo izolacji wciąż możemy tworzyć muzykę, która w magiczny sposób, pośrednio łączy nas z publicznością, z naszymi fanami.

Z jednej strony w "Tangu" mamy temat samotności, z drugiej strony to utwór zaśpiewany w duecie. To jak w końcu, lepiej samemu czy we dwójkę?

Swiernalis: - Wiadomo, że "do tanga trzeba dwojga" jak mawiał klasyk, cały utwór raczej kierowany jest do potrzeby obecności tej drugiej osoby. Samotność wymaga dobrowolności, aby można było ją ujarzmić.

Sarsa: - Ten dualizm chodzi za mną całe życie. Oczywiście odpowiedzią adekwatną na czas dominujących aktualnie deficytów jest, że lepiej jest we dwójkę a nawet w stadzie! Za tym tęsknimy najbardziej. Za możliwością przeżywania momentu z jak największą ilością ludzi -  z naszą publicznością. Brakuje mi tego przepływu energii. Każdy artysta i fan koncertów jest w pewnym znaczeniu od tego uzależniony - a tu nagle przymusowy odwyk na cały rok 2020 i jeszcze trwa... W tym kontekście wolę przeżywać samotność razem z całym tłumem ludzi na koncertach.

W sytuacji pandemii, przy konieczności zachowania społecznego dystansu, o te kontakty jest trudniej. Z drugiej strony niektórzy mówią, że te wszystkie zoomy, skajpy, discordy i inne komunikatory sprawiły, że jesteśmy ze sobą bliżej niż wcześniej. Jak to oceniacie? 

Swiernalis: - Myślę, że doskonale pokazało to z iloma ludźmi naprawdę musimy utrzymywać kontakt, z iloma w zasadzie nie potrzebujemy/nie chcemy. U mnie, jak i pewnie u większości osób te kontakty zmalały ogromnie, jednak rygor sanitarny, brak otwartych miejsc, odwołania koncertów nie wpłynęły dobrze na utrzymanie tych więzów. W normalnej sytuacji co weekend grając koncerty spotykałbym się z setkami osób, aktualnie tygodniowo widzę się maksymalnie z pięcioma? Ja nie jestem fanem komunikatorów, raczej ograniczam kontakt zamiast substytuować go kamerkami i wiadomościami. To dobry czas na odpoczynek i odzwyczajenie się od przeimpulsowania mediami społecznościowymi i beznamiętnym strumieniem informacji o tym, kto kupił jaką bluzkę i co zjadł na śniadanie. Jednocześnie z bliskimi mi osobami, rodziną, czy przyjaciółmi udaje mi się wciąż być blisko i na bieżąco.

Sarsa: - Nic nie zastąpi kontaktu z drugim człowiekiem na żywo. Wciąż mam spory problem z oswojeniem się z tą rzeczywistością, gdzie online się gra koncerty i spotyka ludzi. Ja wolę twarzą w twarz. Brakuje mi ludzkich oczu na żywo. Oczywiście jestem z drugiej strony turbo wdzięczna, że technologia pozwala na jakikolwiek kontakt z bliskimi. Bez tego byłaby już totalna tragedia. Staram się jednak wciąż myśleć, że zaraz to się skończy i wróci do normy, jaką znamy sprzed covida.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas