Strugill Simpson zakażony koronawirusem. Na test czekał miesiąc
Amerykański gwiazdor muzyki country Strugill Simpson jest zakażony koronawirusem. Muzyk poinformował o swoim stanie zdrowia fanów oraz zaatakował władze w związku z opieszałością w robieniu testów.
Strugil Simpson 12 marca zakończył trasę koncertową, która objęła m.in. kraje Europy Zachodniej. Dzień później muzyk trafił na ostry dyżur z ogromnym bólem w klatce piersiowej, gorączką i bardzo wysokim ciśnieniem, które groziło udarem.
"Spędziłem godzinę na wysłuchiwaniu doktora, który odmówił mi testów bo 'nie mam odpowiednich symptomów, abym został przetestowany'. Lekarz twierdził, że zakażenie wirusem to na razie rzadkość i że w Europie go jeszcze nie ma (co nie było prawdą)" - napisał na Instagramie muzyk.
"Prawie miesiąc później - 6 kwietnia - wraz z moją żoną zostaliśmy przetestowani po znalezieniu darmowego punktu testów, które wykonywane są bez wysiadania z samochodu. 10 kwietnia, nie mając już żadnych symptomów, otrzymałem telefon z oddziału agencji CDC w Nashville i poinformowano mnie, że jestem zakażony koronawirusem. Moja żona, która cały czas mi towarzyszy, ma wynik negatywny" - dodał.
Simpson dodał też, że rozmawiał z pielęgniarką, która poinformowała go o jego teście, przyznała, że informacje i wytyczne, które otrzymują z Białego Domu, wzbudzają jedynie strach i napędzają panikę. "Wiadomo jedynie tyle, że nic nie wiadomo" - napisał.
Muzyk nie krył swojego rozgoryczenia wobec władz. "Ale hej, mamy na szczęście sztab kryzysowy, którym kieruje człowiek nie wierzący w naukę i będący przeciwny masowym testom. Teraz mamy jeszcze drugą grupę zadaniową, mającą 'otworzyć Amerykę z powrotem na biznes'" - zakończył.
W Stanach Zjednoczonych odnotowano już ponad 560 tys. przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło ponad 22 tys. chorych.