Reklama

Steve Mackey (Pulp) nie żyje. Miał 56 lat

Steve Mackey, wieloletni basista grupy Pulp nie żyje. O śmierci artysty poinformowała żona, Katie Brand. Zespół pożegnał go już w mediach społecznościowych. Wiadomo, że od kilku miesięcy muzyk przebywał w szpitalu.

Steve Mackey, wieloletni basista grupy Pulp nie żyje. O śmierci artysty poinformowała żona, Katie Brand. Zespół pożegnał go już w mediach społecznościowych. Wiadomo, że od kilku miesięcy muzyk przebywał w szpitalu.
Steve Mackey z Pulp nie żyje. Miał 56 lat /Mindy Best / Contributor /Getty Images

Steve Mackey, basista Pulp (posłuchaj!), odszedł nad ranem w czwartek 2 marca w wieku 56 lat. Nie podano przyczyny jego zgonu, choć żona Katie Grand poinformowała, że ostatnie 3 miesiące spędził on w szpitalu. W poście na Instagramie nazwała go "najbardziej utalentowanym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek spotkała".

"Po trzech miesiącach w szpitalu, walcząc z całą swoją siłą i determinacją, jesteśmy zszokowani i zdruzgotani, że pożegnaliśmy mojego genialnego, pięknego męża, Steve'a Mackeya" - pisze Grand. "Był uwielbiany przez wszystkich, z którymi przecięły się jego ścieżki w tak wielu kreatywnych dyscyplinach, którymi się zajmował. Chciałabym wyrazić moje serdeczne podziękowania dla wszystkich pracowników NHS, którzy niestrudzenie pracowali dla Steve'a. Będzie nam go brakowało ponad wszelką miarę" - dodała.

Reklama

Steve Mackey z Pulp nie żyje. Basista miał 56 lat

Artystę pożegnał także zespół Pulp dołączając jedno z prywatnych zdjęć muzyka.

"Nasz ukochany przyjaciel i basista Steve Mackey odszedł dziś rano. Jesteśmy z jego rodziną i bliskimi. To zdjęcie Steve'a pochodzi z 2012 roku, z czasu, gdy Pulp było w trasie po Ameryce Południowej. Mieliśmy dzień wolny i Steve zasugerował, żebyśmy poszli na wspinaczkę w Andach. Tak też zrobiliśmy. I było to całkowicie magiczne doświadczenie. O wiele bardziej magiczne niż wpatrywanie się w ścianę pokoju hotelowego przez cały dzień (co prawdopodobnie zrobilibyśmy w przeciwnym wypadku). Steve sprawił, że rzeczy się wydarzały. W jego życiu i w zespole. I bardzo chcielibyśmy myśleć, że jest teraz z powrotem w tych górach, na kolejnym etapie swojej przygody. Bezpiecznej podróży, Steve. Mamy nadzieję, że pewnego dnia się spotkamy. Przesyłamy całą naszą miłość" - napisali w oświadczeniu.

Steve Mackey dołączył do Pulp w 1989 roku zanim rozpoczęli pracę nad trzecim albumem, "Separations". Później zagrał na wszystkich kolejnych albumach studyjnych, w tym na "Different Class" i "His 'n' Hers", które są uważane za szczytowe osiągnięcia britpopu połowy lat 90. W zespole występował do 2002 roku, czyli momentu, w którym grupa zawiesiła działalność. Później występował w zreformowanym składzie zespołu podczas trasy w 2011 i 2012 roku. 

Ostatnim wspólnym nagraniem Pulp jest utwór "After You" z 2013 roku. W lipcu zeszłego roku, po niemal 10 latach przerwy, grupa ogłosiła powrót na scenę, który planowany jest na 2023 rok. Mackey zapowiadał jednak, że nie weźmie w nim udziału tłumacząc, że jest zaangażowany w inne projekty.

Singiel-hymn "Common People", jest najbardziej znanym dziełem zespołu. Krótko po premierze został numerem 1 na brytyjskiej liście przebojów. Dyskografię zespołu zamyka album "We Love Life" wydany w 2001 roku. 

W ostatnich latach Steve Mackey został fotografem i współpracował z magazynem modowym Love, którego twórczynią była jego żona. Uwieczniał m.in. modeli marek Miu Miu, Giorgio Armani, Moncler czy Saint Laurent.  

Muzyk pozostawił w żałobie żonę, syna Marleya, rodziców Kath i Paula oraz siostrę Michelle.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pulp | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy