Spice Girls nakręcą musical. Usłyszymy w nim największe hity tego zespołu
Oprac.: Oliwia Kopcik
Wokalistki legendarnego brytyjskiego girslbandu znów połączyły siły. Nie pracują jednak nad nagraniami na nową płytę, ale nad filmem. Jak wynika z najnowszych doniesień, Spicetki prowadzą obecnie "zaawansowane negocjacje" dotyczące nakręcenia musicalowej produkcji traktującej o wiernym fanie ich zespołu. "To optymistyczna opowieść o dorastaniu, której głównym bohaterem jest dzieciak mający obsesję na punkcie Spice Girls" - zdradził informator "The Sun". W filmie pojawią się największe przeboje girslbandu.
Szykuje się nie lada gratka dla fanów Spice Girls. Członkinie cieszącej się niegdyś olbrzymią popularnością grupy zaangażowały się w nowe, tym razem filmowe przedsięwzięcie. Jak donoszą zagraniczne media, Spicetki prowadzą obecnie "zaawansowane negocjacje" w sprawie nakręcenia musicalu, którego tematyka koncentruje się wokół ich zespołu. Realizacją produkcji ma się zająć brytyjsko-australijska wytwórnia See Saw Films, która w swoim portfolio ma takie tytuły, jak "Lion. Droga do domu", "Psie pazury" czy "Jak zostać królem". Projekt wspierany jest przez całą piątkę wokalistek: Geri Horner, Emmę Bunton, Melanie Brown, Melanie Chisholm i Victorię Beckham.
"To optymistyczna opowieść o dorastaniu, której głównym bohaterem jest dzieciak mający obsesję na punkcie Spice Girls. Dziewczyny nie wystąpią w filmie, ale będzie można usłyszeć ich kultowe hity. Są bardzo podekscytowane projektem i zachwycone scenariuszem, który przeczytały" - ujawnił informator "The Sun". Źródło podkreśla, że produkcja będzie się znacząco różnić od muzycznej komedii "Spice World" z 1997 roku, która opowiadała o pracowitym tygodniu poprzedzającym występ gwiazd w prestiżowej sali koncertowej Royal Albert Hall. Choć film osiągnął kasowy sukces, został zmiażdżony przez krytyków. Każdą ze Spicetek "uhonorowano" nazywaną anty-Oscarem Złotą Maliną dla najgorszej aktorki.
Osoba z otoczenia piosenkarek zdradziła, że nadchodzący obraz pod względem stylistyki przypominać będzie musical "Greatest Days" z 2017 roku, w którym wykorzystano przeboje zespołu Take That. Na czele projektu stoi Geri Horner, która w czasach działalności girlsbandu występowała pod pseudonimem "Ginger Spice". "Regularnie rozmawia z producentami. Bardzo zależy jej na tym, aby film okazał się hitem" - dodaje informator.
Miejmy nadzieję, że produkcja ta odniesie większy sukces niż niesławny, poświęcony Spicetkom musical "Viva Forever!", który zadebiutował na scenie londyńskiego West Endu w 2012 roku. Spektakl zebrał fatalne recenzje, przynosząc straty w wysokości 5 mln funtów. Z powodu słabej sprzedaży biletów przedstawienie zdjęto z afisza po zaledwie kilku miesiącach.
Plany Spice Girls nie kończą się na musicalu. Źródło "The Sun" twierdzi, że panie mają w planach także nakręcenie dokumentu opowiadającego o ich karierze. "Victoria w przyszłym roku skończy 50 lat, wtedy też zespół będzie obchodził 30. rocznicę powstania. Dziewczyny rozmawiały o filmie dokumentalnym, który zawierałby nigdy niepublikowane materiały zza kulis oraz nowe wywiady. Cała piątka jest na pokładzie" - wyjawił znajomy artystek.
Spice Girls: Razem, a jednak osobno