Smolasty nie podszedł do matury, bo ważniejsza była muzyka. "Moja mama chciała, żebym nie przynosił wstydu"
O Smolastym niedawno zrobiło się głośno za sprawą feralnego koncertu w Nysie. Artysta jest obecny na scenie już od 10 lat, a to pierwsza (i oby ostatnia) tak duża afera w jego karierze. Muzyka gra w jego duszy od najmłodszych lat i nie chciałby kończyć tej przygody. Jego talent ujawnił się już w czasach szkolnych. Jak raper wspomina czasy edukacji?
Smolasty to pseudonim artystyczny Norberta Smolińskiego. Jest raperem, wokalistą, autorem tekstów i producentem muzycznym, obecnym na scenie od 10 lat. Na swoim koncie ma 4 albumy studyjne, lecz największą popularność przyniósł mu duet z Dodą, zatytułowany "Nim zajdzie słońce", który jeszcze do niedawna podbijał radiowe listy przebojów.
Pseudonim rapera nie schodzi ostatnio z nagłówków medialnych. Wszystko za sprawą jednego, feralnego koncertu, który odbył się w Nysie. Smolasty spóźnił się dwie godziny na swój występ - chwile wcześniej grał w Częstochowie, z której nie zdążył dojechać na czas. Po wejściu na scenę nie był w stanie wydobyć z siebie głosu. Winę za swoje przemęczenie i niedyspozycję zrzucił na menedżera, którego zwolnił przed tłumem widzów. Publiczność nie kryła oburzenia całą sytuacją, a echa tej afery wciąż nie milkną.
Była to pierwsza poważna afera w karierze Smolastego, chociaż artysta obecny jest na scenie już od 10 lat. Nie ukrywa, że kocha to, co robi i z pewnością nie chciałby, aby jedna kontrowersyjna sytuacja zaważyła na jego muzycznym sukcesie. Pielęgnuje swój talent od najmłodszych lat, a jego wielka pasja do rapu i R&B ujawniła się już w czasach szkolnych. Wówczas, wraz z kolegami próbował swoich sił w zespole funkowym.
Jakie wykształcenie ma Smolasty? Okazuje się, że nie zdał matury
Okazuje się, że czasy szkolne nie wywołują u Smolastego pozytywnych wspomnień. Raper nie był jednym z najgrzeczniejszych uczniów i nie ukrywa tego, że chętnie eksperymentował w młodzieńczych latach. Ostatecznie jego buntowniczy charakter i chęć tworzenia muzyki doprowadziły do tego, że nie podszedł do matury. Jego rodzice zaakceptowali decyzję syna i byli dla niego ogromnym wsparciem. Smolasty nie wyklucza, że w przyszłości podejdzie do matury, jednak podkreśla, że egzamin ten nie definiuje jego wartości.
Rodzice zawsze wspierali jego pasję
Mimo iż Smolasty nie wykazywał się dużym zainteresowaniem sprawami edukacji, to jego rodzice byli dla niego nieustannym wsparciem. Artysta po dziś dzień jest im wdzięczny za pomoc w dążeniu do muzycznych celów. Wyrazem jego wielkiej miłości względem rodzicieli są tatuaże na rękach - raper ma wytatuowane daty ich urodzin. Na wierzchu dłoni ma także duży napis "mama".
"Moja mama z jednej strony chciała, żebym nie przynosił wstydu, że tak powiem i zrobił to, co trzeba zrobić w tym wieku, z drugiej strony wierzyła w to, że to, co sobie tam skrobię u siebie w pokoju (...) te wszystkie piosenki, to mają jednak jakiś cel. Wierzyła w moją pasję, w to, że coś tam powoli zaczyna fajnie brzmieć, tak że kiedy pierwsze teledyski zaczęły wychodzić, stwierdziła, że może lepiej, że tak się stało" - wyznał niegdyś Smolasty w "Dzień dobry TVN", wspominając szkolne lata.
Raper nie pała sympatią do edukacji. Mimo to stara się nie buntować swoich najmłodszych fanów przeciwko szkole
Raper nie ukrywa, że nie pałał zbyt wielką sympatią do szkoły. Okazuje się, że żaden przedmiot nie był dla niego na tyle interesujący, aby był w stanie odpuścić tworzenie muzyki i skupić się na edukacji. Mimo to stara się nie buntować swoich fanów - zwłaszcza tych najmłodszych.
"Nic mi tam nie odpowiadało w tej szkole za bardzo. Nie było żadnego przedmiotu, który by tak dobrze te moje empiryczne różne prowadzenie się muzyczne poszerzał, więc po prostu musiałem zrezygnować i zacząć robić więcej utworów. Absolutnie nie nakłaniam do opuszczenia szkoły, ponieważ uważam, że jeśli ktoś ma jakiś zalążek swojego talentu związanego z danym przedmiotem szkolnym, czy to jest angielski, czy fizyka, czy cokolwiek, to niech w to idzie. Nie chcę tworzyć rebelii, że szkoła jest nieistotna" - wyznał kiedyś na antenie TVN.
Smolasty, choć nie stawiał na standardową edukację i nie podszedł do matury, to zanim zaczął zarabiać pieniądze na muzyce, próbował swoich sił w różnych zawodach. Zdradził, że miał okazję pracować jako tragarz. "Może nie wyglądam, ale nosiłem szafy" - wyznał.