Śmiali się z niej po piosence "Friday". Rebecca Black debiutuje po 12 latach
W lutym do sprzedaży trafił debiutancki album Rebeki Black - "Let Her Burn". Wokalistka znana z wykonania wiralowej i bardzo negatywnie ocenianej piosenki "Friday" wydała płytę 12 lat po premierze utworu, który całkowicie zmienił jej życie. W ostatnich latach za wszelką cenę Black stara się odciąć od łatki internetowej gwiazdy jednego przeboju.
Debiutancki album Rebeki Black - "Let Her Burn" - trafił do sprzedaży 9 lutego 2023 roku. Promowały go single: "Crumbs", "Look At You" oraz "Sick To My Stomach".
Prace nad płytą trwały od kilku lat, a pierwsza zapowiedź albumu pojawiła się w 2015 roku. Na pełnoprawny debiut trzeba było jednak chwilę poczekać. W międzyczasie Black wydawała EP-ki.
"Let Her Burn" oficjalnie zapowiedziano w listopadzie 2022 roku i znalazł się na liście najbardziej wyczekiwanych wydawnictw m.in. serwisu PopSugar oraz DIY. Już po premierze pozytywnie krążek oceniono m.in. w serwisie NME, gdzie recenzentka doceniła przemianę Black.
Jak zaczęła się kariera Rebeki Black?
Rebecca Black popularność zdobyła za sprawą internetowego hitu "Friday". Wydana w 2011 roku piosenka (sprawdź!) wywołała burzę w internecie, szybko stała się viralem i podstawą do memów. Młoda, zaledwie 13-letnia wtedy wokalistka została okrzyknięta najgorszą piosenkarką na świecie. Szydzono również z jej wyglądu, ubioru i ruchów w klipie. "Te krzywdzące komentarze zszokowały mnie. Czuję się, jakbym padła ofiarą cyberprzemocy" - mówiła Black w wywiadzie dla serwisu The Daily Beast, po tym, jak ujrzał on światło dzienne.
"Napisano dla mnie piosenkę, wymyślono teledysk i dostałam cynk. Pomysł na utwór wyszedł z zewnątrz. Ja jedynie nagrałam swoje wokale, a oni następnie zrobili z nimi, co chcieli. (...) Piosenka do sieci trafiła bez mojej wiedzy. Nie widziałam żadnej wersji teledysku przed publikacją" - wspominała po rozmowie z "Vice" .
Wokalistka przyznała, że w tamtym czasie nie miała wobec utworu żadnych oczekiwań. Była przekonana, że zobaczy go jej najbliższa rodzina i piosenka przepadnie w sieci. Tak się jednak nie stało. Dziś klip do "Friday" liczy sobie ponad 164 miliony wyświetleń.
"Pewnego dnia wracałam ze szkoły i dostała maila, w którym ktoś napisał: 'Widziałem twój klip w programie Tosh.0. Piosenka jest fatalna, ale ty będziesz sławna'. Pobiegłam do domu, żeby sprawdzić, co się dzieje. Gdy widzisz tyle wyświetleń, zaczynasz czytać komentarze. Kiedy je przejrzałam, zorientowałam się, co się dzieje. To nie było dobre" - opowiadała o pierwszym zderzeniu z popularnością utworu.
Odcięcie się od "Friday" i wznowienie kariery
"Nikt nie pragnie, aby śmiał się z ciebie cały świat i to bez względu na wiek. Byłam bardziej smutna niż mi się wydawało. Nagle mała dziewczynka trafiła do świata pełnego dorosłych. Próbowałam tym nawigować, nie mając żadnego doświadczenia. Byłam jedynie 13-latką, która próbowała coś zrobić i próbowała być kreatywna" - podsumowała.
Początkująca artystka otrzymała krzywdzącą łatkę "beztalencia". Musiała więc odczekać wiele lat, aby na nowo rozpocząć budowę swojej pozycji.
"Nową" Rebekę Black poznaliśmy w drugiej połowie minionej dekady. Wokalistka regularnie zaczęła wypuszczać nowe single. Nagrała też dwie EP-ki "RE/BL" (2017 r.) i "Rebecca Black (Live Session Los Angeles, California 2019)".
Nowa Rebecca Black
"Przez długi czas myślałam, że jestem tylko dziewczyną z internetu, memem. Teraz chcę, aby ludzie zaczęli określać mnie jako artystkę, twórcę piosenek" - mówiła podczas ponownego rozkręcania swojej kariery. Swoją historię Black przypomniała również w talent show "The Four" w 2018 roku. Część widzów nie kryła również zaskoczenia tym, jak świetnie wygląda i śpiewa wyśmiewana wiele lat temu Rebecca.
Black w ostatnich latach jeszcze mocniej zmieniła styl, co widać było po jej piosenkach, gdzie zaczęła eksperymentować z gatunkami muzycznymi. Do współpracy zaprosiła m.in. Doriana Electrę oraz Big Freedię, a kulminacją jej muzycznych pomysłów była EP-ka "Rebecca Black Was Here". Wydany w 2021 roku minialbum doceniony został m.in. przez NME, gdzie porównano ją do Charli XCX.