Reklama

Sławek Gołaszewski nie żyje. Muzycy wspominają

Śmierć Sławka Gołaszewskiego, nazywanego jednym z ojców polskiego reggae, poruszyła współpracujących z nim muzyków. "Legenda", "niespokojny duch", "nauczyciel" - wspominają.

Śmierć Sławka Gołaszewskiego, nazywanego jednym z ojców polskiego reggae, poruszyła współpracujących z nim muzyków. "Legenda", "niespokojny duch", "nauczyciel" - wspominają.
Tomasz Budzyński (Armia) i Sławek Gołaszewski w 2011 roku /fot. Anna Kowalska /East News

Sławomir Gołaszewski był filozofem, dziennikarzem, autorem tekstów (m.in. dla zespołu Habakuk), twórcą cyklu muzycznych audycji "Reggae pieśni wędrowców" w radiowej Trójce oraz autorem książki "Reggae Rastafari" (nazywanej "Biblią dla fanów reggae"), współtwórcą festiwalu Róbrege. Nagrywał także z zespołami Armia, Izrael, Kultura czy Asunta. Był producentem legendarnej dziś składanki "Fala 1984" prezentującej dorobek polskiej sceny alternatywnej lat 80.

W ostatnim czasie 61-letni Sławek Gołaszewski miał poważne problemy ze zdrowiem - doznał udaru, zdiagnozowano u niego także raka mózgu. Zmarł w nocy z środy na czwartek (15/16 lipca) po zawale serca.

Reklama

"Był moim wielkim przyjacielem przewodnikiem. Drogi Sławku pamiętaj o nas tam na górze. Odpoczywaj w świetle łodondi królu" - napisał raper Vienio, reżyser dokumentalnego filmu "Przeblaski" o Sławku Gołaszewskim.

"Kochani dzisiaj w nocy odszedł od nas mój przyjaciel Sławek Golaszewski. Był legendą polskiej sceny alternatywnej, filozof, dziennikarz, ojciec polskiego reggae. Dzięki niemu świadomie odkryłem muzykę. Jego myśli i filozoficzne eseje poszerzały horyzonty i ubogacały mnie. Graliśmy razem w Kulturze i Izraelu. Rozmawialiśmy często i długo na tematy ważne, duchowe. Zawsze życzliwy i pomocny dla ludzi. Sławku do zobaczenia w Niebie!!" - napisał Darek "Maleo" Malejonek, lider Maleo Reggae Rockers.

"Merlin Czarodziej odszedł do Pana..... Sławku.. mieliśmy zaszczyt podróżować z Tobą na Wschód... do zobaczenia..." - to z kolei wpis z facebookowego profilu grupy Armia (Gołaszewski grał na klarnecie w tym zespole w latach 1984-87, wziął udział także w nagraniu płyty "Freak" z 2009 r.).

"Sławku, do kolejnego spotkania" - napisał Tomek Lipiński (m.in. Izrael, Tilt, Brygada Kryzys).

"Sławek Gołaszewski, 'Goły', 'Audiomara', 'Dr. Avane', 'Merlin' - dzięki jego audycjom 'Pieśni Wędrowców' w Polskim Radio poznawaliśmy kiedyś reggae. Filozof, poeta, kompozytor, muzyk i publicysta, autor książek, redaktor pism, niespokojny, twórczy duch. Współpracował m.in. z zespołami Kultura, Izrael i Armia. Twórca projektu Asunta. Związany był z Ostróda Reggae Festival od wielu lat - wspierał nas, występował, uczestniczył w spotkaniach autorskich. Sławku, byłeś naszą wielką inspiracją, byłeś naszym nauczycielem w korzeniach. Bardzo nam smutno, że już nie zobaczymy Cię w Ostródzie. Ale wierzymy, że Twój dobry duch będzie się nad nami unosił i czuwał. To tylko Exodus, wędrówka bożych dzieci" - czytamy na profilu Ostróda Reggae Festival.

"Dzięki jego wstawiennictwu zagraliśmy w 1992 roku na festiwalu Reggae nad Wartą w Gorzowie Wielkopolskim. 3 piosenki z tekstami jego autorstwa ukazały się naszym albumie '4 Life'. Wiadomość o jego śmierci przyjęliśmy z głębokim żalem" - skomentowali muzycy grupy Habakuk.

Gołaszewskiego pożegnali także jego koledzy dziennikarze: Hirek Wrona ("Sławomir Gołaszewski przepłynął dziś w nocy na drugi brzeg Styxu") i Mirosław "Maken" Dzięciołowski. "Nie wiem co mam napisać, łzy same cisną się do oczu... Sławku, dziękuję ci za całą Twoją mądrość i wyznaczenie ścieżek, które stały się drogowskazem na całe życie. Byłeś fajnym kumplem i nauczycielem korzeni, będzie Cię tutaj brakowało" - napisał ten drugi.

"Znaliśmy się od lat wielu. Sławka poznałem w Jarocinie i miał tę nieprawdopodobną aurę człowieka z dobrymi wieściami ze świata. Był gościem pełnym niesamowitych przemyśleń, nowinek i filozoficznego bardzo ciepłego bytu. (...) Chociaż walczył z ogromnymi życiowymi kłopotami, walczył z problemami zdrowotnymi - nie był człowiekiem, który w spotkaniach narzucał się swoimi kłopotami. Zapamiętałem go jako ten dobry strumień szemrzący prawdą i sympatią do otaczającego go świata. I takim pozostanie. Szkoda, wieka szkoda, że odszedł" - napisał we wspomnieniu Jurek Owsiak.

Zobacz Sławka Gołaszewskiego w roli Króla Łodondi w teledysku grupy Miąższ:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sławomir Gołaszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy