Sinead O'Connor ujawnia bulwersujące fakty na temat Prince'a

Sinead O'Connor przyznała, że padła ofiarą przemocy ze strony Prince'a. Wokalistka o całej historii opowiedziała w najnowszym wywiadzie promującym jej książkę.

Sinead O'Connor opowiedziała o skandalicznym spotkaniu z Prince'em
Sinead O'Connor opowiedziała o skandalicznym spotkaniu z Prince'emDavid CorioGetty Images

1 czerwca do sprzedaży trafią spisane wspomnienia Sinead O'Connor, cenionej wokalistki i aktywistki. Książka będzie nazywać się "Rememberings".

"To jest moja historia, jaką pamiętam. Miałam wiele radości, spisując ją przez ostatnich kilka lat" - zapowiedziała piosenkarka w oświadczeniu.

Wydawca książki - Houghton Mifflin - określa tę książkę jako zaskakującą relację z życia O'Connor, począwszy od jej dzieciństwa w Dublinie, poprzez muzyczne triumfy, jak brawurowe wykonanie piosenki Prince'a "Nothing Compares 2 U" (sprawdź!), a także liczne kontrowersje i zmagania z chorobą psychiczną.

O'Connor od lat cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową, która doprowadziła ją do kilku prób samobójczych. Jedną z przyczyn jej problemów psychicznych mogą być tragiczne przeżycia z dzieciństwa - matka znęcała się nad nią fizycznie i psychicznie.

Artystka przy okazji premiery książki porozmawiała z "The New York Times" i ujawniła szczegóły bulwersującego spotkania z Prince'em w jego domu.

Prince nie żyje. Legendarny artysta miał 57 lat
Prince nie żyje. Legendarny artysta miał 57 lat
Prince nie żyje. Legendarny artysta miał 57 lat
Prince nie żyje. Legendarny artysta miał 57 lat
+12

Prince jest współautorem największego hitu O'Connor - "Nothing Compares 2 U". Kompozycja powstała w 1985 r. jako piosenka pobocznego projektu artysty - funkowej grupy The Family. Utwór znalazł się na debiutanckim i jedynym, imiennym albumie The Family, ale nie został wydany na singlu i przepadł, nie zwracając na siebie wielkiej uwagi.

W wersji Sinead O'Connor "Nothing Compares 2 U" podbił listy przebojów na całym świecie, w podsumowaniu rocznym za 1990 r. zajmując 2. i 3. miejsce w Wielkiej Brytanii i USA. Kameralny teledysk zdobył też ogromną popularność za sprawą częstego emitowania w wówczas muzycznej MTV.

Co ciekawe, mimo wielkiego sukcesu, twórcy wcale się ze sobą nie zaprzyjaźnili. Więcej, mieli się nawet pobić (sic!) z powodu wulgarnego języka Irlandki, choć jej wersji zaprzeczył "Książę".

Niecały tydzień przed tragicznymi wydarzeniami - 15 kwietnia - Prince trafił do szpitala. Wówczas przedstawiciele "Księcia" uspokajali fanów, że powodem hospitalizacji jest ciężka grypa. Jednak TMZ.com sugerowało, że artysta mógł wtedy trafić do placówki z powodu przedawkowania. Lekarze mieli też domagać się, aby gwiazdor został w szpitalu jeszcze przez 24 godziny. Ostatecznie jednak jego współpracownicy zdecydowali, że Prince opuści szpital i uda się do domu.
Kilka miesięcy później agencja Associated Press, opierając się na policyjnych źródłach, poinformowała, że przyczyną śmierci Prince'a było przedawkowanie opioidów.
Najbardziej prawdopodobną teorią była jednak ta o nadużywaniu silnych lekach przeciwbólowych. Prince zażywał je z powodu chronicznego bólu biodra. Gwiazdor nie chciał poddać się operacji z powodów religijnych (był Świadkiem Jehowy). Początkowo takie doniesienia dementowali przedstawiciele Prince'a.
Na dokładny raport toksykologiczny trzeba było poczekać kolejne miesiące. Ten po zakończeniu śledztwa przez policję został ujawniony. W momencie śmierci Prince miał w organizmie "nadzwyczaj wysokie" stężenie fentanylu - leku przeciwbólowego silniejszego od heroiny i morfiny.
+5

I właśnie szczegóły tego spotkania po wielu latach zdradziła artystka. O'Connor spotkała się z Prince'em w jego posiadłości w Hollywood. Muzyk zaprosił ją do swego domu po sukcesie ich przeboju. Jednak zamiast jej pogratulować zaczął pouczać, że zbyt dużo przeklina, próbował przymusić ją do zjedzenia zupy oraz chciał bić się z wokalistką na poduszki, wcześniej pod poszewkę jednej z nich wsuwając ciężki przedmiot.

O'Connor w pośpiechu opuściła dom gwiazdora - bez butów i nie mając żadnego transportu. Według jej relacji Prince pojechał za nią samochodem, a gdy ją dogonił, wyskoczył z niego i gonił nieopodal autostrady.

"Musisz być szalony, aby zostać muzykiem. Ale jest różnica pomiędzy ekscentrycznością a byciem brutalnym oprawcą kobiet" - podsumowała.

Prince zmarł w 2016 roku w wieku 57 lat. Przyczyną śmierci było przypadkowe przedawkowanie silnych leków przeciwbólowych.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas