Sinead O'Connor znów grozi, że się zabije. Jej profil usunięty
Profil Sinead O'Connor na Facebooku został zamknięty po tym, jak artystka po raz kolejny umieściła na nim post sugerujący, że popełni samobójstwo.
Pierwsze, niepokojące fanów posty irlandzka gwiazda opublikowała w niedzielę (29 listopada). W wiadomościach poinformowała, że przedawkowała narkotyki i jest teraz w pokoju hotelowym w Dublinie.
Wokalistka została zabrana do szpitala i otoczona opieką lekarzy. W międzyczasie publikowała dalsze wpisy na Facebooku.
W jednym z nich oskarżyła rodzinę o sytuację, w jakiej się znalazła oraz o pozostawienie jej w ciężkich chwilach. W związku z depresją wokalistki opiekę nad dwójką najmłodszych synów: 11-letnim Shane'em i niespełna 9-letnim Yeshuą Francisem Bonadino przejęli ich ojcowie: odpowiednio Donal Lunny i Frank Bonadino.
"Jake, Roisin, Jr., Frank, Donal, Eimear, nigdy was więcej nie chcę widzieć. Ukradliście mi synów. To hipokryzja, że potraficie przyjść do szpitala, ale was tu nie ma, kiedy się obudziłam. I potem nie odbieracie telefonów. Jestem dla was g..nem. Dla mnie jesteście martwi. Zabiliście swoją matkę. Ukradliście moich synów. Zostawiliście mnie samą przez 12 tygodni!" - pisała oburzona Sinead O'Connor.
Wymienione przez nią osoby to syn Jake, córka Roisin, siostra Eimar oraz wspomniani ojcowie dwóch najmłodszych dzieci wokalistki.
W środę (2 grudnia) Sinead O'Connor ponownie opublikowała informację na Facebooku, w której obwieściła, że chce umrzeć. Po tym incydencie jej konto zostało zablokowane.
"Jeśli kobiecie nie udało się za pierwszym razem... Spróbuje, spróbuje znów... Chcę mojego prawa do śmierci i będę się go domagać" - tak brzmiał post, przez który profil Sinead O'Connor został usunięty z Facebooka.
Reprezentanci wokalistki jak dotąd nie skomentowali sytuacji.