Reklama

Sinead O'Connor oskarża rodzinę: Jesteście dla mnie martwi

"Mordercy. Kłamcy. Hipokryci. Wy wszyscy. To wy do tego doprowadziliście" - tak swój najnowszy post na Facebooku kończy Sinead O'Connor, która trafiła do szpitala po prawdopodobnej kolejnej próbie samobójczej.

"Mordercy. Kłamcy. Hipokryci. Wy wszyscy. To wy do tego doprowadziliście" - tak swój najnowszy post na Facebooku kończy Sinead O'Connor, która trafiła do szpitala po prawdopodobnej kolejnej próbie samobójczej.
Sinead O'Connor trafiła do szpitala /Splash News /East News

W niedzielę (29 listopada) na oficjalnym facebookowym profilu irlandzkiej gwiazdy pojawiło się kilka wpisów, które zaalarmowały fanów. Od dłuższego czasu mająca kłopoty zdrowotne Sinead O'Connor napisała coś, co brzmiało, jak list pożegnalny od osoby, która zamierza popełnić samobójstwo.

"Ten tydzień mnie złamał. (...) Ostatnie dwie noce mnie wykończyły. Przedawkowałam narkotyki. Nie ma innego sposobu, by zasłużyć na szacunek. Nie jestem w domu, tylko w hotelu gdzieś w Irlandii, pod zmienionym nazwiskiem" - ogłosiła 48-letnia wokalistka, oskarżając członków rodziny o utrudnianie kontaktu z jej 11-letnim synem Shane'em i nazywając to "okrucieństwem".

Reklama

W ten sposób Sinead zamierzała poinformować rodzinę o swoim złym stanie zdrowia (pod koniec sierpnia przeszła zabieg wycięcia macicy; cierpi też na zaburzenia afektywne dwubiegunowe, ma za sobą przynajmniej jedną próbę samobójczą). W ostatnim czasie wokalistka ponownie przechodziła depresję, dlatego też opiekę nad jej małoletnimi synami: 11-letnim Shane'em (jego ojcem jest Donal Lunny) i niespełna 9-letnim Yeshuą Francisem Bonadino (ze związku z kolejnym byłym partnerem - Frankiem Bonadino) przejęli ich ojcowie.

Po tych alarmujących wpisach znaleziono wokalistkę w jednym z hoteli w Dublinie i przewieziono do szpitala, gdzie trafiła pod opiekę lekarzy.

W poniedziałek po południu (30 listopada) na Facebooku pojawił się najnowszy post Sinead, w którym po raz kolejny oskarżyła członków rodziny.

"Jake, Roisin, Jr., Frank, Donal, Eimear, nigdy was więcej nie chcę widzieć. Ukradliście mi synów. To hipokryzja, że potraficie przyjść do szpitala, ale was tu nie ma, kiedy się obudziłam. I potem nie odbieracie telefonów. Jestem dla was g..nem. Dla mnie jesteście martwi. Zabiliście swoją matkę. Ukradliście moich synów. Zostawiliście mnie samą przez 12 tygodni!" - pisze oburzona Sinead O'Connor.

Wymienione przez nią osoby to syn Jake, córka Roisin, siostra Eimar oraz wspomniani ojcowie dwóch najmłodszych dzieci wokalistki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sinead O'Connor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy