Reklama

Robert Fripp w Polsce

Robert Fripp - założyciel, lider i gitarzysta legendarnej grupy King Crimson - spotkał się w piątek z dziennikarzami na konferencji prasowej w warszawskim klubie "Akwarium" . Wizyta była zapowiedzią trzech czerwcowych koncertów grupy w Polsce.

King Crimson wystąpi 9 czerwca w poznańskiej Hali Areny oraz 10 i 11 czerwca w Teatrze Roma w Warszawie. Koncerty w Polsce będą częścią europejskiej trasy promującej najnowszy album "The ConstruKction of Light Tour 2000". Premierę płyty, którą nagrano w Nashville, zapowiedziano na początek maja.

"Teraz, kiedy sesję mamy już za sobą, wydaje mi się, że nowy album jest słaby, choć można na nim znaleźć kilka perełek. Tylko w idealnym świecie każdy utwór, każdy album, jest spójnym dziełem. Jednak niewiele jest takich płyt, na których interesują mnie więcej niż dwa, trzy utwory. Tylko dzięki reakcji publiczności na koncertach możemy przekonać się, czy dany pomysł jest wart naszej dalszej pracy" - mówił Fripp.

Reklama

Pytany o repertuar, który wykonywany będzie podczas koncertów w Polsce, powiedział: "Ci, którzy oczekują utworów z 'In the Court of the Crimson King', 'Islands', czy innych starszych albumów, mogą spokojnie zostać w domu i posłuchać sobie płyt. Nie będzie niczego, co powstało przed 1994 rokiem. Przychodząc na koncerty nie oczekujcie niczego, bo wtedy na pewno nie będziecie zawiedzeni".

King Crimson uważany jest za największą legendę rocka progresywnego. Początki grupy sięgają 1969 roku. "Kiedy zaczynaliśmy, nikt nie myślał, że zrobimy wielką karierę. Zarabialiśmy tygodniowo 30 funtów. Nie myśleliśmy o przyszłości. Tak naprawdę to bardziej muzyka, która wtedy powstała, wymyśliła King Crimson, a nie na odwrót. W 1974 roku odszedłem od muzycznego biznesu, bo przerażała mnie wizja przyszłości. Koniec lat 90. jawił mi się jako czas straszny, zły" - opowiadał Fripp.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: King Crimson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy