Przyjaciele Bohdana Gadomskiego zdumieni wyrokiem sądu. "Coś tu śmierdzi"

Mateusz Kamiński

Oprac.: Mateusz Kamiński

Łódzki sąd podjął wczoraj decyzję w głośnej sprawie tajemniczej śmierci Bohdana Gadomskiego. Skazani zostali opiekunowie dziennikarza - Borys Ł., któremu zasądzono rok i 5 miesięcy więzienia oraz Halina K.-Ł., która usłyszała wyrok 3 miesięcy więzienia i 9 miesięcy prac społecznych. Przyjaciele Gadomskiego są zszokowani ich zdaniem niskim wyrokiem.

Bohdan Gadomski był cenionym dziennikarzem i przyjacielem wielu polskich gwiazd
Bohdan Gadomski był cenionym dziennikarzem i przyjacielem wielu polskich gwiazdPIOTR KAMIONKA/REPORTER/PIOTR KAMIONKA/REPORTEREast News

Przypomnijmy, że Bohdan Gadomski zmarł na początku 2020 roku w niejasnych okolicznościach. Prokuratura badając sprawę postawiła zarzuty 57-letniemu Borysowi Ł. Wskazano, że mógł on podać Gadomskiemu nieprawidłową dawkę lekarstwa, co mogło przyczynić się do jego śmierci.

Natomiast 53-letnia żona oskarżonego Halina K.-Ł. odpowiada za narażenie pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Żadne z oskarżonych nie przyznało się do winy.

Prokuratura dla Borysa Ł. zażądała kary dziesięciu lat więzienia, a dla jego małżonki - pięciu lat pozbawienia wolności.

4 października zapadł wyrok w sprawie. Jak podał serwis TuŁódź.pl sędzia Tomasz Krawczyk zdecydował o tym, że oboje oskarżeni są winni nieumyślnego doprowadzenia do śmierci Gadomskiego. Borysowi Ł. zasądzono rok i 5 miesięcy więzienia, Halinie K.-Ł. 3 miesiące więzienia i 9 miesięcy prac społecznych.

Postępowanie nie dowiodło, że oskarżeni działali umyślnie i w porozumieniu.

"Z zachowania oskarżonego przy interwencji pogotowia wynika, że mógł działać nieświadomie. Opisywał ratownikom okoliczności, co mogło świadczyć o jego nieświadomości popełnionego czynu" - argumentował sędzia.Wyrok nie jest prawomocny. Zarówno obrona, jak prokuratura zapowiedziały złożenie apelacji.

Przyjaciele Bohdana Gadomskiego zaskoczeni wyrokiem sądu

Z prawdziwym niedowierzaniem wyrok łódzkiego sądu przyjęli wieloletni przyjaciele Bohdana Gadomskiego. Swoimi wątpliwościami w imieniu kręgu znajomych Gadomskiego podzielił się Artur Gotz.

"Jako grupa przyjaciół jesteśmy zaskoczeni zmianami zeznań oskarżonych, które dotyczyły chociażby sposobu podawania insuliny. Poza tym wcześniej mówili, że są Polakami, a w obliczu wojny stali się ponownie Ukraińcami, afiszując to ukraińskim ubiorem i udając, że trudno im się wysłowić po polsku. A przecież wystarczy wejść na YouTube'a i zobaczyć, że oskarżony płynnie mówił po polsku już wiele lat temu" - stwierdził wokalista w rozmowie z Plejadą.

Gotz ubolewa nad tym, że nadal nie udało się ustalić, co tak naprawdę działo się z Bohdanem Gadomskim przed śmiercią.

"Nie dowiedzieliśmy się, co działo się z Bohdanem w ostatnich tygodniach życia. Jeśli skazani uważali się za jego przyjaciół, to dlaczego tak długo nie informowali innych o jego śmierci? Mimo to, musimy zaakceptować wyrok sądu." - dodał mężczyzna.

Problematyczna jest także kwestia pamiątek po dziennikarzu, który znany był ze swoich kontaktów wśród polskich gwiazd. Na przestrzeni lat udało mu się zdobyć wiele artefaktów, które - zdaniem przyjaciół - powinny trafić do muzeum, a nie na sprzedaż. Zwłaszcza, że przed śmiercią Gadomski zmienił testament - zamiast wieloletniej przyjaciółce Marii, wszystko zapisał Borysowi Ł. Jak przypomina portal, dziennikarz był także właścicielem mieszkania w Łodzi, a przed łódzkim Sądem Rejonowym toczy się sprawa o stwierdzenie nabycia spadku.

"Ważne, aby pamiątki i zbiory Bogusia trafiły np. do Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu, a nie w ręce prywatne i na pchli targ. Mam nadzieję, że chociaż w ten sposób pamięć o Bogusiu będzie trwała" - dodał Gotz.

Kim był Bohdan Gadomski?

Bohdan Gadomski ukończył Studium Dziennikarstwa i Wiedzy o Prasie w Łodzi, Państwowe Studium Kultury i Oświaty w Warszawie na kierunku reżyseria teatralna. Uczył się też śpiewu klasycznego oraz studiował filologię polską. Uznanie i rozgłos przyniosły mu publikacje na temat Violetty Villas, Michaela Balla i Shirley Bassey. Był laureatem wielu nagród, m.in. Złotego Pióra dla najlepszego recenzenta.

Współpracował z takimi tytułami jak "Angora" i "Express Ilustrowany", był też częstym gościem Telewizji Polskiej, TVN-u, Superstacji i Polsatu. Sprawował też funkcję redaktora naczelnego w Radiu Łódź, Radiu Classic i Radiu Parada.

Na swoim koncie Gadomski miał też kilka epizodów muzycznych. Wygrał m.in. łódzkie "Spotkanie z polską piosenką" i radiowy konkurs dla młodych piosenkarzy "Bez protekcji" Włodzimierza Korcza.

Na koncie miał też piosenki "Duch Dusza i Ciało", "Czy pani tańczy twista", "Wszystko przeminie, wszystko przepadnie" oraz "Ten wyjątkowy czas". Gadomski napisał również dwie książki biograficzne dotyczące Andrzeja Rodana.

Wyróżniał go specyficzny styl bycia i ubioru - na tyle charakterystyczny, że już po śmierci Gadomskiego, powstała inspirowana jego postacią sztuka teatralna "Tańczący z gwiazdami", która została wystawiona przez łódzki Teatr Powszechny.

Marian Lichtman wspomina Krzysztofa Krawczyka: Miał wielkie poczucie humoruSuperstacja
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas