Prześladowcę Taylor Swift skazano na 30 miesięcy więzienia
Pochodzący z Teksasu Eric Swarbick, który wysyłał listy z pogróżkami do Taylor Swift, został skazany na karę 30 miesięcy pozbawienia wolności. To już kolejny stalker, który trafił do więzienia za nękanie piosenkarki.
W 2018 roku Swarbick wysłał co najmniej 40 listów i maili do wytwórni muzycznej Big Machine Records, z którą współpracowała Taylor Swift.
Trzykrotnie dostarczył swoją korespondencję osobiście. Najpierw prosił prezesa tej firmy, by poznał go z piosenkarką. Z czasem jego wiadomości zaczęły być coraz bardziej nasycone agresją i seksualnymi wątkami. Wyznał, że chce zgwałcić i zabić Swift.
Mężczyzna został aresztowany we wrześniu 2018 r. Podczas procesu przyznał się do stawianych mu zarzutów stalkingu i wysyłania gróźb karalnych. Sąd federalny w Nashville w Tennessee skazał 28-latka na karę 30 miesięcy pozbawienia wolności.
W ubiegłym roku w felietonie dla magazynu "Elle" piosenkarka wyznała, że bardzo martwi się o swoje bezpieczeństwo. Dlatego zawsze ma przy sobą sobie opatrunki hemostatyczne, które służą do tamowania intensywnych krwotoków.
Ogromny strach wywołał u niej zwłaszcza zamach na koncercie Ariany Grande w Manchesterze w 2017 r., podczas którego zamachowiec zdetonował bombę. Swift przygotowywała się wówczas do trasy koncertowej "Reputation".
W 2019 r. za stalking skazano innego mężczyznę prześladującego piosenkarkę. Roger Alvarado kilkukrotnie włamał się do jej domu. Zdarzyło się nawet, że wziął prysznic w jej łazience, a następnie... zasnął w jej łóżku. Alvarado trafił do więzienia na co najmniej dwa lata.