Powstanie film o Jeffie Buckleyu. Rodzina daje zielone światło

Tragiczna historia Jeffa Buckleya zostanie zekranizowana. Rodzina muzyka wyraziła zgodę na powstanie produkcji. Poznaliśmy również aktora, który wcielił się w rolę przedwcześnie zmarłego gwiazdora.

Jeff Buckley zmarł tragicznie w wieku 30 lat
Jeff Buckley zmarł tragicznie w wieku 30 latDave TongeGetty Images

Film o Jeffie Buckleyu będzie nazywał się "Everybody Here Wants You", a w głównej roli zobaczymy Reeve Carneya, amerykańskiego muzyka i aktora, który na swoim koncie ma m.in. występ jako Spider-Man w broadwayowskim musicalu "Spider-Man: Turn Off The Dark". Grał też w serialu "Penny Dreadful".

Za kamerą stanie Orian Williams i będzie to jego reżyserski debiut. Do tej pory był producentem, sprawował opiekę m.in. nad filmem "Cień wampira". Za rolę w nim Willem Dafoe nominowany był do Oscara.

W 2007 roku został producentem filmu "Control" opowiadającego losy Joy Division oraz Iana Curtisa.

Jak podał serwis Variety "Everybody Here Wants You" zyskał aprobatę rodziny Jeffa Buckleya i udostępni oryginalne nagrania twórcom obrazu. Co więcej, matka muzyka, Mary Guibert, będzie producentką filmu.

Kim był Jeff Buckley?

Jeff Buckley 29 maja 1997 roku utonął w rzece Wolf, jednym z dopływów Mississippi, w wieku 30 lat.

Po śmierci muzyka natychmiast pojawiły się różne teorie na temat tragicznych wydarzeń. Sugerowano, że gwiazdor przesadził z alkoholem lub targnął się na własne życie. Fali spekulacji do dziś nie zatrzymano i nie pomógł nawet oficjalny komunikat krótko po tragedii.

"Śmierć Jeffa Buckleya nie jest owiana żadną tajemnicą, alkohol i narkotyki nie mają z nią związku, nie było to również samobójstwo. Raport policji, sekcja zwłok i zeznania naocznego świadka dowodzą, że był to nieszczęśliwy wypadek" - oświadczono po śmierci.

Trzy lata przed swoją śmiercią muzyk zachwycił krytykę i słuchaczy na całym świecie debiutanckim albumem "Grace", który okazał się być jego jedyną płytą w dorobku, która ukazała się za jego życia.

Wydana 23 sierpnia 1994 roku płyta "Grace" Jeffa Buckleya znajduje się na niejednej liście albumów wszech czasów m.in. tej sporządzonej przez "Rolling Stone" czy czytelników "Q". Magazyn "Mojo" umieścił nawet ją na samym szczycie rankingu największych klasyków nowoczesnego rocka.

Sam David Bowie stwierdził, że jeśli miałby zabrać na bezludną wyspę jeden jedyny album, byłby to właśnie "Grace". Bob Dylan skomplementował Jeffa Buckleya słowami "najwspanialszy kompozytor dekady". Jimmy Page zadeklarował natomiast, że "Grace" to "jego ulubiony album dziesięciolecia".

Płyta osiągnęła również sukces komercyjny, rozchodząc się w wielomilionowym nakładzie na całym świecie.

Ojcem Jeffa był muzyk Tim Buckley, który zmarł w wieku 28 lat w czerwcu 1975 r. po przypadkowym zażyciu heroiny.

Tim Buckley: Niepokorny duch i innowator

Nazywano go "niepokornym duchem" i "wielkim innowatorem". Tim Buckley - ceniony artysta lat 60. i 70. - zmarł mając zaledwie 28 lat. Tragicznie zakończyło się również życie jego syna - Jeffa.

To właśnie tą grupą zainteresowała się wytwórnia Elektra. Buckley zrobił tak duże wrażenie na przedstawicielu firmy, że ten bez wahania podpisał z nim kontrakt. Tim Buckley zadebiutował w 1966 roku albumem "Tim Buckley". W tym samym roku na świat przyszedł syn muzyka – Jeff – z którym artysta szybko stracił kontakt. Ed Caraeff/Morgan MediaGetty Images
Kariera Tima Buckleya rozwijała się błyskawicznie. W latach 1966 – 1974 nagrał aż dziewięć płyt, przy czym na każdej prezentował odmienne style i inspiracje. Nad jego albumami rozpływali się również recenzenci, którzy doceniali eklektyczny gust muzyka i jego ciągłą chęć eksperymentowania. Ed Caraeff/Morgan MediaGetty Images
W tamtym czasie muzyk uzależnił się od heroiny i zawiesił karierę. Wrócił dopiero po roku z bardziej przystępnym albumem "Greetings From L.A.". Nowy etap w życiu Buckleya został jednak przerwany w tragiczny sposób. Ed Caraeff/Morgan MediaGetty Images
"To nie tak, że nienawidzę mojego ojca. Przez całe moje życie dorastałem w przekonaniu, że on nie jest jego częścią. (...) Szanuję go, ale jako artystę. Bo on tak naprawdę nie był moim ojcem" – mówił Jeff Buckley. Jorgen AngelGetty Images
Niestety za pochwałami ze strony muzycznych mediów nie szły sukcesy komercyjne, a nieprzystępne kompozycje artysty nie zdobywały uznania szerokiej publiczności. Po klęsce awangardowego krążka "Starsailor" (1971 r.) Buckley popadł w depresję. Muzyk stracił na przedsięwzięciu również finansowo, gdyż jego druga wytwórnia Straight, obcięła fundusze na jego pomysły. K & K Ulf Kruger OHGGetty Images
Tim Buckley zdobył sławę w latach 60. i 70., a na swoich płytach nie bał się eksperymentować z jazzem, awangardą, funkiem i soulem. K & K Ulf Kruger OHGGetty Images
Karierę zaczął już jako nastolatek. Gdy miał 15 lat, pojechał w swoją pierwszą trasę koncertową, następnie współpracował z różnymi artystami oraz założył zespół The Bohemians, który okazał się przepustką do większej kariery. Alice OchsGetty Images
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas