Powstanie film o Buddym Hollym. Co wiemy o "Clear Lake"?

Produkcja opowiadająca tragiczne losy Buddy'ego Holly'ego trafi do kin. Wiemy, kto zostanie reżyserem filmu o legendzie rock'n'rolla.

Buddy Holly zmarł mając zaledwie 22 lata
Buddy Holly zmarł mając zaledwie 22 lataAP PhotoEast News

Życie i śmierć Buddy'ego Holly'ego w filmie o nazwie "Clear Lake" przedstawi Bruce Beresford, znany z wyreżyserowania: "Wożąc panią Daisy", "Sprawy Moranta" i "Pod czułą kontrolą".

Scenariusz stworzy Stuart Benjamin, który w przeszłości pracował m.in. przy filmie "Ray" z 2004 roku o losach Raya Charlesa.

Zdjęcia do produkcji mają ruszyć jesienią, jednak jest to ostatecznie zależne od tego, jak w Stanach Zjednoczonych wyglądać będzie sytuacja epidemiologiczna.  Film powstaje w porozumieniu z wytwórnią BMG, która zarządza wszystkimi prawami do muzyki zmarłego artysty.

'Clear Lake' opowiada o tragicznej historii Buddy'ego Holly'ego, ale i o jego czasach z fascynującymi szczegółami i barwnymi kostiumami" - komentował Beresford.

Buddy Holly zginął w katastrofie lotniczej 3 lutego 1959 roku w stanie Iowa, niedaleko Clear Lake.

Maszyna, w której przebywał Holly, spadła na ziemie zaraz po starcie. Oprócz artysty śmierć ponieśli pilot oraz towarzyszący mu koledzy J.P. Richardson oraz Ritchie Valens (znany z hitu "La Bamba").

Dzień, w którym umarła muzyka. 60 lat od śmierci Budy Holly'ego i Ritchie Valensa

Niedługo później do koncertowego projektu dołączyli kolejni wykonawcy – znany z hitu "La Bamba" Ritchie Valens (na zdjęciu), J.P. Richardson oraz Dion Mucci z zespołem The Belmonts.BettmannGetty Images
Warto dodać, że 17-letni Ritchie Valens, aby wsiąść do samolotu z Hollym musiał przełamać swoją traumę z przeszłości. Dwa lata wcześniej nad szkołą muzyka zderzyły się dwa samoloty, a katastrofa pochłonęła życie ośmiu osób, w tym trzech uczniów. Zdjęcie pochodzi z ceremonii pogrzebowej J. P. Richardsona.Thomas D. McAvoyGetty Images
Wschodząca gwiazda rocka Buddy Holly, krótko po zakończeniu działalności w składzie The Crickets w listopadzie 1958 roku, zaplanował zimową trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych "Winter Dance Party". Wkrótce ogłoszono, że muzyka będą wspierać Waylon Jennings, Tommy Allsup, Carl Bunch i Frankie Sardo. Na zdjęciu Buddy Holly.RB/RedfernsGetty Images
Sfrustrowany kolejnymi problemami Holly postanowił skończyć z podróżowaniem autobusem i wynajął prywatny samolot. Pierwszy lot miał odbyć się z miejscowości Clear Lare w stanie Iowa do Moorhead w stanie Minnesota. Z lotu zrezygnował Waylon Jennings, który miał powiedzieć w przypływie złości do Holly'ego: "mam nadzieję, że twój samolot się rozbije!". W późniejszych wywiadach muzyk przyznał, że te słowa prześladowały go do końca życia. Na zdjęciu Ritchie Valens.Michael Ochs ArchivesGetty Images
3 lutego 1959 roku startujący samolot Beechcraft Bonanza rozbił się kilku minut po starcie (13 kilometrów od lotniska). Wszyscy lecący samolotem – Holly, Valens i Richardson oraz pilot Roger Peterson – zginęli. Oficjalnym powodem katastrofy były fatalne warunki pogodowe. Michael Ochs ArchivesGetty Images
3 lutego 1959 roku uważa się za jednej z najbardziej tragicznych dni w historii muzyki. Wtedy właśnie w wyniku katastrofy lotniczej zginęli Buddy Holly, Ritchie Valens i J.P. Richardson. Na zdjęciu Holly z zespołem. Michael Ochs ArchivesGetty Images
Trasa łącznie objęła 24 miasta w środkowych i północnych Stanach Zjednoczonych. Jej start zaplanowano na 23 stycznia, a koniec na 15 lutego. Między koncertami nie było nawet dnia przerwy, co rodziło spore problemy logistyczne. Na zdjęciu Buddy Holly.Michael Ochs ArchivesGetty Images
Dla wszystkich muzyków agencja organizująca trasę – General Artists – wynajmowała autobusy, jednak szybko okazało się, że pokonywanie kilkuset kilometrów odległości między miastami, nie jest dobrym pomysłem. Na zdjęciu J.P. Richardson, nazywany również The Big Bopperem.Michael Ochs ArchivesGetty Images
Fatalne warunki podróżowania doprowadziły do problemów zdrowotnych niektórych członków zespołu. J.P. Richardson i Ritchie Valens (na zdjęciu) zachorowali w trakcie trasy, a Carl Bunch trafił do szpitala z odmrożoną stopą. Michael Ochs ArchivesGetty Images
Szybko okazało się, że pojazdy nie dawały rady, przez co przez pierwsze 11 dni koncertów, awarii uległo pięć busów. Dodatkowo gigantycznym problemem okazała się pogoda. W styczniu i lutego 1959 roku temperatury spadały nawet do -36 stopni Celsjusza. Autobusy nie posiadały natomiast ogrzewania. Na zdjęciu Waylon Jennings.Michael Ochs ArchivesGetty Images

Na pokład nie wsiadł natomiast Waylon Jennings, który wybrał autobus. Holly miał się z nim pożegnać żartując, że ma nadzieję, że po raz kolejny zmarznie w autobusie. Jego kolega w przypływie wściekłości odpowiedział mu, że liczy na wypadek jego samolotu (żałował swoich słów do końca życia).

Datę śmierci Holly’ego i jego kompanów nazywa się do dziś "Dniem, w którym umarła muzyka".

Piosenkę na temat katastrofy w 1971 roku nagrał Don McLean ("American Pie"). 

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas