Reklama

Podczas koncertu Kenny'ego Chesneya doszło do śmiertelnego wypadku

Jak donosi "The Denver Post", pod koniec koncertu Kenny'ego Chesneya po upadku z ruchomych schodów zmarła jedna z uczestniczek wydarzenia. Muzyk wystosował oświadczenie w tej sprawie.

Jak donosi "The Denver Post", pod koniec koncertu Kenny'ego Chesneya po upadku z ruchomych schodów zmarła jedna z uczestniczek wydarzenia. Muzyk wystosował oświadczenie w tej sprawie.
Kenny Chesney zadebiutował w 1994 roku płytą "In My Wildest Dreams" /Jason Kempin /Getty Images

Gwiazda country, Kenny Chesney (posłuchaj!), występował na Empower Field at Mile High w Denver. Pod koniec imprezy jedna z uczestniczek wydarzenia siedząca na poręczy ruchomych schodów, spadła do hali poniżej i zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. Do zdarzenia doszło około godziny 22:52 czasu lokalnego.

Rzecznik policji Denver, Nate Magee, powiedział, że śmierć kobiety jest rozpatrywana jako wypadek. Dodał także, że nie ma pewności, czy kobieta była pod wpływem alkoholu, ale na podstawie relacji świadków nie wierzy, że była popychana lub szarpana.

Reklama

"To był po prostu przypadkowy upadek, nie sądzę, że ktoś ją popchnął, czy coś takiego" - powiedział Magee.

Chesney w oświadczeniu złożył kondolencje rodzinie ofiary. 

"Byłem zdruzgotany, gdy dowiedziałem się o stracie kogoś po naszym występie" - przyznał muzyk. 

Kenny Chesney o wypadku podczas koncertu: "Opłakuję tę stratę z rodziną i przyjaciółmi"

"Dostaliśmy tak wiele radości i serca od ludzi z Denver ostatniej nocy - ta wiadomość łamie nam serca. Życie jest cenne. Dzielenie się muzyką zbliża nas do siebie, a ta miłość, którą się dzielimy, czyni nas czymś więcej. Nie ma odpowiednich słów by opisać kobietę, która przyszła podzielić się z nami miłością. Opłakuję tę stratę z jej rodziną i przyjaciółmi" - dodał.

Ostatnim albumem Chesneya był wydany 2020 roku krążek "Here and Now", a trasa koncertowa promująca płytę potrwa do końca sierpnia.

Czytaj także:

Elvis Presley: Pamiątki po królu rock'n'rolla trafią pod młotek. Ceny są zawrotne!

Nie żyje Doug McKean. Miał 54 lata

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy