Platynowy Jubileusz Elżbiety II: muzyczny hołd dla Królowej. Co się działo?
Publiczność odwrócona plecami do sceny? To normalne podczas koncertów z okazji jubileuszu Królowej Elżbiety II. Nie inaczej było teraz, gdy gwiazdami nie są artyści, a rodzina królewska. Z okazji 70 lat na tronie w Londynie zagrały największe gwiazdy - Diana Ross, Rod Stewart, Alicia Keys czy Queen + Adam Lambert.
"Platinium Party at The Palace" był muzycznym momentem celebracji niezwykłego jubileuszu. Pod Pałacem Buckingham zebrały się dziesiątki tysięcy poddanych, a także turystów z całego świata. Z racji, że Elżbieta II nie była obecna na wydarzeniu, całą uwagę skupił książę Karol oraz młodsze pokolenie royalsów.
Podczas koncertów Queen, Duran Duran i Elbow nie zabrakło osób z lornetkami - w tym ogromnym tłumie i z dużej odległości marzyli, by cokolwiek zobaczyć.
Na początek koncertu dostaliśmy dawkę brytyjskiego humoru - Elżbieta II przyjęła w pałacu na filiżance herbatki... Misia Paddingtona! Niedługo potem na scenę wkroczyli Queen + Adam Lambert i rozbujali publiczność utworem "We Will Rock You" (posłuchaj!). Towarzyszyli im perkusiści Królewskiej Piechoty Morskiej z werblami. Nawet Elżbieta II wybiła rytm do legendarnej piosenki łyżeczką na swojej filiżance!
Na scenie pojawili się również mniej znani artyści. Wszyscy czekali jednak na Roda Stewarta, który zaśpiewał "Baby Jane" (posłuchaj!) oraz "Sweet Caroline" (posłuchaj!). Piosenka z repertuaru Neila Diamonda została mu "nadana" odgórnie, o czym mówił ze sceny. "To nie jest fajna piosenka do śpiewania, ale BBC zmusiło mnie do jej zaśpiewania. Niech to będzie dla mnie zabawa" - stwierdził. Utwór wybrano w plebiscycie BBC 2.
Alicia Keys (sprawdź!) natomiast zdumiała publiczność po tym, jak zaśpiewała "Empire State of Mind", która opowiada o Nowym Jorku będąc... w Londynie! Przed piosenką wspomniała jednak, że stolica Wielkiej Brytanii zawsze przypomina jej Nowy Jork. Później, prawdopodobnie zauważyła zmieszanie publiczności i zmieniła Nowy Jork na Londyn w tekście.
Podczas utworu "Girl on Fire" (posłuchaj!) nie zabrakło akcentów związanych z równouprawnieniem kobiet, a na fasadzie Pałacu wyświetlano słowa, jak "superwoman" czy "siła". W trakcie koncertu internauci kpili z wokalistki, której udział w koncercie był - ich zdaniem - nieco niefortunny.
"Kocham Alicię Keys, ale czy to ma być takie nasze "best of British", dlaczego śpiewamy o Nowym Jorku w Londynie?"; "Alicia Keys śpiewająca 'Girl On Fire' w 30-tą rocznicę pożaru zamku Windsor, który zmusił ją do płacenia za niego podatków, bo poddani wściekliby się, że to oni mają płacić za naprawy" - zastanawiali się użytkownicy Twittera.
Na scenie nie mogło zabraknąć dumy Wielkiej Brytanii w ostatnich tygodniach. Sam Ryder, czyli zajmujący drugą lokatę podczas tegorocznej Eurowizji, zaśpiewał utwór "Spacer Man" (posłuchaj!). Z taśmy wyemitowano utwór "Your Song" (posłuchaj!) zagrany przez Eltona Johna w jednym z pokoi zamku Windsor (na co dzień mieszka tam Elżbieta II), a na koniec piosenki na niebie pojawił się... ogromny pies corgi stworzony przez unoszące się nad pałacem drony!
Swoje przesłanie i życzenia dla królowej nagrali także nieobecni w Londynie - m.in. sir Paul McCartney czy Michelle Obama. "Kocham cię tak, jak wielu innych ludzi, więc gratuluję i dziękuję za 70 pięknych lat" - stwierdził były Beatles.
Nie wszystkie występy poszły zgodnie z planem. Widzowie od razu zauważyli, że problemy miewa Diana Ross (sprawdź!), która nie mogła znaleźć odpowiedniej tonacji, a uwagę przykuła autocenzura, którą zastosował George Ezra, zmieniając tekst swojego przeboju i usuwając drugie zdanie - "Zielona, zielona trawa, niebieskie, niebieskie niebo. Lepiej wypraw balangę w dniu, w którym umrę".
Elżbieta II nie była obecna na królewskiej loży. Z powodu niezbyt dobrego samopoczucia oglądała wydarzenia z domu. Jej obowiązki sprawował książę Karol.
Pierwszy pretendent do tronu Wielkiej Brytanii powiedział zgromadzonym poddanym, że "tym, co naprawdę budzi ją rano do życia, jesteście wy wszyscy".
"Spotykałaś się z nami i rozmawiałaś z nami. Śmiałaś się i płakałaś z nami, a co najważniejsze, byłaś z nami przez te siedemdziesiąt lat. Zobowiązałaś się służyć przez całe życie - i nadal to robisz. Nadal tworzysz historię" - dodał.
"Skala tej wieczornej uroczystości - oraz ilość ciepła i sympatii podczas całego weekendu jubileuszowego - jest naszym sposobem podziękowania" - stwierdził Karol kierując słowa do "mamusi" (jak ją nazwał). Następnie poprosił tłum, by zrobił hałas tak głośny, aby monarchini mogła go usłyszeć na oddalonym o ponad 30 km zamku Windsor.