Reklama

Phil Collins w złym stanie. Szokujące zdjęcia z koncertu w Berlinie

Zagrożona odwołaniem trasa Genesis po Europie w końcu się rozpoczęła. Uwagę fanów przykuła naprawdę kiepska kondycja Phila Collinsa, który z każdym publicznym wystąpieniem wygląda coraz gorzej. To koniec legendarnego zespołu?

Zagrożona odwołaniem trasa Genesis po Europie w końcu się rozpoczęła. Uwagę fanów przykuła naprawdę kiepska kondycja Phila Collinsa, który z każdym publicznym wystąpieniem wygląda coraz gorzej. To koniec legendarnego zespołu?
Genesis zagrało pierwszy koncert w Niemczech od 15 lat. Phil Collins wyglądał na bardzo schorowanego /Gina Wetzler/Redferns /Getty Images

Ogłoszona jeszcze przed pandemią powrotna trasa Genesis (sprawdź!) obejmuje ponad 45 koncertów w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Europie Kontynentalnej. "The Last Domino? Tour" zakończy się 26 marca, wraz z koncertem w Londynie. 

7 i 8 marca grupa zagrała w Berlinie, a w sieci pojawiły się pierwsze nagrania. Na zdjęciach Phila Collinsa (posłuchaj!) próżno szukać uśmiechu i zadowolenia - widać, że koncerty dla schorowanego muzyka są ogromnym wyzwaniem. Przez większość występu na jego twarzy rysowało się cierpienie i ból. W ostatnich latach perkusista Genesis jest niemal przykuty do wózka inwalidzkiego oraz krzesła. 

Reklama

Fani zespołu są zaniepokojeni stanem Phila Collinsa, który z trudem śpiewa. Według niektórych fanów wokalista "bezcześci własne dziedzictwo", ponieważ nie jest w stanie zaśpiewać utworów jak dawniej. Inni cieszą się, że muzyk, który kiedyś walczył z depresją i uzależnieniami, znalazł w ogóle siłę, by powrócić do muzyki. Stan strun głosowych Collinsa można ocenić na nagraniu poniżej, które zarejestrowano podczas berlińskiego koncertu.

"Pamiętacie jak The Who śpiewało 'Mam nadzieję, że umrę, nim się zestarzeję'? Phil Collins siedzący na krześle biurowym, jak uliczny grajek wykonuje swoje przeboje sprzed lat, to właśnie mieli na myśli" - brzmi jeden z komentarzy pod występem. Na to odpowiada inny użytkownik - "Dla mnie to bardzo smutne, ale jak widać są tysiące osób, które chcą go oglądać".

To koniec kariery Phila Collinsa?

W ubiegłym roku Phil Collins jednoznacznie stwierdził, że kończąca się trasa koncertowa będzie jego ostatnią. Nie wspominał jednak wówczas o trasie europejskiej, nie wiadomo więc, czy wierzyć jego słowom. "Angielska i amerykańska trasa to będzie dla mnie koniec" - mówił w rozmowie z magazynem "Mojo".

Tak sceptyczny nie jest np. Tony Banks, który nie wyklucza dalszego koncertowania - być może w innym składzie.

"Myślę, że to zależy od tego, co się wydarzy na trasie, tego jak Phil sobie z tym poradzi, jak odbierze nas publika i jak będziemy się z tym czuć" - mówił przed rozpoczęciem trasy.

Choć Collins przez lata był perkusistą Genesis, to na trasie zastępuje go jego syn - Nic. "Jest to w pewnym sensie trochę wyzwanie, co jest bardzo frustrujące, ponieważ chciałbym grać tam z moim synem. Jednak z trudem trzymam pałeczki perkusyjne w dłoni, więc byłaby to dla mnie fizyczna bariera nie do przeskoczenia" - mówił muzyk o swoich aktualnych możliwościach.

Dlaczego 71-latek jest w tak złej kondycji zdrowotnej? Wszystkiemu winne są wieloletnia gra na perkusji oraz problemy alkoholowe, które doszczętnie wyniszczyły jego zdrowie. Muzyk cierpi na uszkodzenie nerwów od czasu urazu kręgosłupa w 2007 roku, kiedy to uszkodził kręgi w górnej części szyi. Obecnie wokalista i perkusista porusza się o lasce lub na wózku inwalidzkim.  

"Miałem operację pleców i moja stopa jest sp...dolona" - tak Collins bezpośrednio opisywał swój stan zdrowia podczas koncertu w Warszawie w 2019 roku.       

Pierwszy najsłynniejszy skład Genesis tworzyli: Peter Gabriel (wokal), Steve Hackett (gitara), Phil Collins (perkusja), Mike Rutheford (bas, gitara) i Tony Banks (klawisze). W 1975 r. z grupą rozstał się Gabriel (wokalistą został wówczas Phil Collins), a dwa lata później odszedł Hackett.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Phil Collins | Genesis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy