Perkusista Pink Floyd na jedynym koncercie w Polsce. Jego gitarzysta ma tu przodków!
Nick Mason. Legendarny perkusista, który zagrał na każdym albumie studyjnym grupy Pink Floyd. W tym roku przyjedzie do Polski na jedyny koncert w naszym kraju. 28 maja 2022 roku zabierze fanów rocka w świat brzmień z lat sześćdziesiątych. Ostatnie bilety są jeszcze dostępne.To będzie wyjątkowy wieczór!
Nick Mason zagra jedyny koncert w Polsce już 28 maja 2022 roku!Steve Thorne/RedfernsGetty Images
Już 28 maja 2022 roku w Łodzi swój jedyny koncert zagra Nick Mason - filar jednej z najważniejszych grup na świecie. Jeden z założycieli brytyjskiej legendy Pink Floyd (posłuchaj!), a jednocześnie jedyny, który wystąpił na wszystkich jej płytach i koncertach. Koncert odbędzie się w ramach nowej trasy "The Echoes Tour".
Na scenie towarzyszyć mu będą cenieni muzycy: Gary Kemp (gitara i śpiew, Spandau Ballet), Lee Harris (gitara), Guy Pratt (bas, Pink Floyd) oraz Dom Beken (keyboardy). Podczas koncertu usłyszymy utwory z wczesnych płyt Pink Floyd.
Pomysłodawcą projektu miał być właśnie Lee Harris, gitarzysta grający w przeszłości w grupie Blockheads. Koncepcja grania muzyki Pink Floyd narodziła się po spotkaniu z Guy'em Prattem i Davidem Gilmourem w 2016 roku po koncercie we Francji. W dość obszernym katalogu Floydów znajdują się różne utwory, ale początkowy etap działalności grupy w wersji koncertowej został wręcz zapomniany przez pozostałych. I tu zjawił się Harris, który chciał przypomnieć publiczności wybitne, mało znane numery.
"Taki był mój pomysł, aby skoncentrować się na tej epoce i faktycznie wynikał właśnie z tego, że nie grają tego materiału dwaj pozostali członkowie Pink Floyd. Nie sądzę, by świat potrzebował kolejnego członka Pink Floyd z zespołem grającym 'Comfortably Numb'!" - stwierdził gitarzysta.
Dla Lee Harrisa koncert w Polsce będzie wyjątkowym wydarzeniem również z innych względów. Muzyk ma polskie korzenie, a jego prababcia urodziła się w Łodzi. Jak zapowiadał w rozmowie z Michałem Kirmuciem, gitarzysta ma zamiar odwiedzić miejsce, w którym przyszła na świat!
Harris wyznał także, że podczas polskiego koncertu lista wykonanych utworów z pewnością ulegnie zmianie. "Chcemy dodać kilka nowych piosenek do naszego repertuaru i być może zagrać dwa sety (z przerwą w środku)" - zapowiadał.
Syd Barrett: Szalony lider Pink Floyd
6 stycznia 1946 w brytyjskim Cambridge przyszedł na świat pierwszy lider Pink Floyd, genialny gitarzysta i twórca. Tak wyglądało intensywne, ale i tragiczne życie Syda Barretta.
Po wydaniu przez Pink Floyd świetnie przyjętego singla "See Emily Play", Syd zniknął. Muzycy nie mieli z nim kontaktu przez wiele miesięcy. Gdy wrócił, był zupełnie inny, nieobecny, jeszcze bardziej ekscentryczny. Te miesiące spędził prawdopodobnie na narkotyzowaniu się. Barret upodobał sobie zwłaszcza LSD. Przyjaciołom tłumaczył, że narkotyki dają mu prawdziwą wolność i pomagają tworzyć. Wszyscy, którzy znali Syda, podkreślają, że narkotyki i choroba psychiczna zmieniły go nie do poznania. Dosłownie. Przyjaciele przestali go w pewnym momencie rozpoznawać, a on również przestał kojarzyć, kogo znał, a kogo nie.Nick Hale/Hulton ArchiveGetty Images
Nastoletni Barrett pełen był młodzieńczego entuzjazmu, uwielbiał tworzyć, nie tylko muzykę - początkowo pasjonował się przede wszystkim malarstwem i rysunkiem. "Miał długie, rozwiane włosy i duże, wrażliwe oczy. Już wtedy miał w sobie coś z ekscentryka" - wspominają dawni znajomi. Do 14. roku życia funkcjonował jako Roger Barrett. Istnieje wiele anegdot na temat tego, skąd wziął się jego pseudonim. Według jednej z nich przyjął imię Syd na cześć jazzowego muzyka Sida Barretta.Andrew Whittuck/RedfernsGetty Images
Pierwsze single Floydów, a później cały debiutancki album, były dziełem Syda. To on komponował muzykę, pisał teksty, śpiewał i grał na gitarze. Roger Waters nie miał jeszcze pojęcia, że będzie w przyszłości liderem zespołu, a Davida Gilmoura na początku nawet nie było w składzie. Po odejściu z Pink Floyd Barrett wydał dwa solowe albumy: "The Madcap Laughs" i "Barrett", oba opublikowane w 1970 roku. Na zdjęciu od lewej: Nick Mason, Rick Wright, Roger Waters i Syd Barrett.Michael Ochs ArchivesGetty Images
Biografowie Syda sugerują, że mógł cierpieć na schizofrenię, depresję maniakalną lub łagodną odmianę autyzmu. Od początku lat 70. nie udzielał się publicznie. Przez ostatnie trzy dekady swojego życia Barrett malował na ogromnych płótnach i zajmował się ogrodem. Żył z tantiem, które faktycznie regularnie spływały. Zmarł 7 lipca 2006 roku w wieku 60 lat z powodu nowotworu, w swoim domu w Cambridge.Michael Ochs ArchivesGetty Images
W 1968 roku członkowie zespołu postanowili nie zabrać Syda na jeden z koncertów. Niewiele później ogłosili, że Barrett nie jest już członkiem Pink Floyd. Jednak nie zostawili go samego. David Gilmour pomagał mu w solowej karierze, a później pilnował, by do końca życia spływały do niego tantiemy z przebojów, które napisał. Członkowie Pink Floyd wielokrotnie próbowali też zaprowadzić Syda na odwyk, jednak nigdy nie udało im się namówić go na terapię. Jeden z najważniejszych albumów Floydów - "Wish You Were Here" z 1975 roku - został zadedykowany właśnie jemu. "Shine On You Crazy Diamond" w całości opowiada właśnie o Sydzie.Koh Hasebe/Shinko MusicGetty Images
Syd Barrett był pod silnym wpływem bitników - to powstały w latach 50. awangardowy ruch promujący m.in. nieograniczoną swobodę twórczą. Melodyjne kompozycje Syda cechował pierwiastek chaosu, często pojawiał się w nich też element, mający za zadanie drażnić odbiorcę. A jeśli dodamy do tego podszyte infantylizmem, fragmentaryczne, czasem pełne absurdu teksty tych utworów, otrzymamy mieszankę, która stanowiła o wyjątkowości dzieł Barretta. Choć był członkiem Pink Floyd jedynie trzy lata, Syd Barrett pozostaje postacią nie tylko intrygującą, ale też otoczoną swoistym kultem. Razem z Pink Floyd muzyk nagrał dwa albumy: "The Piper at the Gates of Dawn" w 1967 roku i "A Saucerful of Secrets" z 1968 roku.Chris Walter/WireImageGetty Images
Syd stał się obciążeniem podczas koncertów. Potrafił przez całe show grać tylko jeden akord. Czasami wychodził na scenę i nie wydobywał z siebie żadnego dźwięku. Potrafił przez cały dzień nie odzywać się do nikogo. To właśnie z powodu kłopotów z Barrettem Floydzi zdecydowali się zatrudnić Gilmoura. Z każdym miesiącem było coraz gorzej. Szaleństwo Syda postępowało. Przed jednym z koncertów wysypał sobie na głowę całą butelkę środków uspokajających. Tabletki w jego włosach na scenie zaczęły topnieć pod wpływem reflektorów, przez co maź spłynęła po całej jego twarzy. On nawet tego nie zauważył. Na zdjęciu od lewej: Richard Wright, Nick Mason, Syd Barrett i Roger Waters.Chris Walter/WireImageGetty Images
Jeden z ostatnich publicznych występów Barretta miał miejsce w 1970 roku w Londynie. Podczas wykonywania czwartego numeru ze swojej setlisty Syd ostrożnie odłożył gitarę i zszedł ze sceny, zostawiając na niej osłupiałych Davida Gilmoura i Jerry'ego Shirleya. Koncertu nie dokończył. W 1973 roku spotkał go w Londynie na ulicy jeden z przyjaciół. "Dokąd idziesz?" - zapytał muzyka. "Dalej niż jesteś sobie w stanie wyobrazić" - miał odpowiedzieć Syd. Na zdjęciu od lewej: Roger Waters, Nick Mason, Syd Barrett i Rick Wright.PA ImagesGetty Images
Rob Chapman, biograf Syda, przekonywał, że artysta chętnie pielęgnował kobiecą stronę swojej osobowości. Lubił przebywać z dziewczynami, szwendać się z nimi po mieście, przebierać w kolorowe ciuchy. Według Davida Bowiego, Barrett był pierwszym facetem, który na scenę wyszedł w makijażu. "Był przezabawnym, przystojnym i uroczym człowiekiem" - wspomina młodego Syda David Gilmour, który zakumplował się z nim jeszcze jako nastolatek.Andrew Whittuck/RedfernsGetty Images
Organizator zapowiada jednak, że z pewnością nie zabraknie niespodzianek. Na jednym z koncertów Masona gościnnie pojawił się... Roger Waters, czyli dawny członek Pink Floyd, który w ostatnim czasie raczej stronił od wspólnych występów z muzykami dawnego zespołu.
"To dla mnie ogromny zaszczyt i niebywała przyjemność, że Nick Mason zechciał przyjąć zaproszenie po raz drugi. Po ostatnim koncercie, który był znakomity i bardzo dobrze przyjęty przez fanów Pink Floyd i nie tylko" - mówi Kamil Kubica, organizator wydarzenia. Teraz Rock umieścił wówczas koncert Masona w Polsce na trzeciej pozycji wśród najlepszych w roku 2019.
Nick Mason był z Pink Floyd od początku do końca
Nick Mason to prawdziwa legenda rockowej muzyki psychodelicznej oraz progresywnej. W 1965 r. był jednym z założycieli Pink Floyd. Grupa nagrała piętnaście albumów, które sprzedały się w łącznym nakładzie blisko 300 milionów egzemplarzy. Pink Floyd do dziś pozostaje inspiracją dla wielu młodych zespołów, a systematycznie wznawiane płyty grupy cieszą się niesłabnącym powodzeniem.
Mason, oprócz trasy koncertowej w 2019 roku, którą zwieńczyło wydanie koncertowego albumu, nie występował od 2005 roku. Wtedy pojawił się razem z innymi członkami Pink Floyd na koncercie Live 8. Podczas tegorocznej trasy muzycy odwiedzą jeszcze m.in. Zagrzeb, Moskwę, Budapeszt czy Wiedeń. Warto wspomnieć, że perkusista jest współkompozytorem słynnych utworów Pink Floyd - "Echoes" i "Time". Jego hobby to wyścigi samochodowe.
Koncert odbędzie 28 maja 2022 roku, w sobotę w łódzkim Klubie Wytwórnia. Ostatnie bilety są dostępne w cenie 249 zł na stronie eBilet.pl. Organizatorem jest Summer Fog Festival i Kamil Kubica Management.