Reklama

Pearl Jam ma problemy z tribute bandem? Zakpili z oskarżeń

Muzycy legendarnej grupy Pearl Jam twierdzą, że działalność tribute bandu - Pearl Jamm - źle wpływa na ich zespół. Podjęli zdecydowane kroki. Członkowie Pearl Jamm odpowiedzieli na oskarżenia.

Muzycy legendarnej grupy Pearl Jam twierdzą, że działalność tribute bandu - Pearl Jamm - źle wpływa na ich zespół. Podjęli zdecydowane kroki. Członkowie Pearl Jamm odpowiedzieli na oskarżenia.
Zespół Pearl Jam od lat cieszy się popularnością na całym świecie /Kevin Mazur /Getty Images

Pearl Jam to, obok Nirvany, Soundgarden oraz Alice In Chains, przedstawiciele grunge'u, jednej z odmian muzyki rockowej. Ich debiutancki album "Ten" wspiął się w 1992 roku na szczyty list przebojów. Hity takie jak "Jeremy", "Evenflow" czy "Alive" śpiewane były przez nastolatków na całym świecie.

Od tego czasu cieszą się niesłabnącą popularnością. Nic więc dziwnego, że powstał Pearl Jamm - tribute band, czyli zespół, którego działalność polega na jak najdokładniejszym odtwarzaniu muzyki i przedstawienia koncertowego.

Reklama

Muzycy oryginalnej grupy twierdzą jednak, że Pearl Jamm działa na ich szkodę, wprowadzając fanów w błąd. Domagają się, by Pearl Jamm zniszczył gadżety sygnowane ich nazwą, a także, by oddali im swoją domenę internetową i adres e-mail.

Członkowie tribute bandu nie zgadzają się z tymi zarzutami. "Nigdy się nie zdarzyło, żeby po koncercie ktoś podszedł do nas i domagał się zwrotu pieniędzy, bo myślał, że w klubie The Garage w Highbury zagra Pearl Jam" - wyjaśnili.

Zwrócili się również bezpośrednio do Pearl Jam. "Do Eddiego, Jeffa, Stone'a, Mike'a, Matta, Booma; do Pearl Jam: zraniliście nas. Od lat wiedzieliście o naszym istnieniu, ale czekaliście na pandemię, żeby wysyłać nam listy z groźbami. To nie jest Pearl Jam jaki znamy i kochamy, to nie jest Pearl Jam walczący o sprawy społeczne, stający przeciwko korporacyjnym gigantom. Wasi prawnicy mówią nam, że to wy, zespół, za tym stoicie" - zaczęli.

"Nikt nigdy nie pomylił nas z wami, ani naszych gadżetów z waszymi, twierdzenie więc, że jest to prawdopodobne jest kompletną bzdurą. Nie wyrządziliśmy wam ani waszej marce żadnej szkody, wręcz przeciwnie. (...) Wasze działania pozbawione są rozsądku, ale nasza miłość do waszej muzyki wciąż trwa. Mamy szczerą nadzieję, że, pomimo zapewnień, że jest inaczej, jesteście nieświadomi działań podejmowanych w waszym imieniu. Zachęcamy was do prywatnej lub publicznej odpowiedzi i wycofania gróźb" - dodali. 

Nie zamierzali jednak wdawać się w kłótnię z idolami i postanowili zmienić nazwę. "Nazwa to tylko nazwa. Robimy to co robimy z naszej miłości i szacunku do Pearl Jam. Od początku dawaliśmy do zrozumienia, że ustąpimy (Yield) przed żądaniami Pearl Jam i wyraziliśmy jedynie nasze rozczarowanie tym, kiedy i w jaki sposób te żądania zostały przedstawione" - napisali.

Od teraz zespół nazywa się... Legal Jam (pol. "prawne tarapaty"). "Z dumą ogłaszamy, że nazywamy się teraz Legal Jam, co lepiej pasuje do sytuacji. Dalej będziemy grali muzykę Pearl Jam z całego serca, jak najlepiej potrafimy" - skomentowali.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pearl Jam
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy