Reklama

Paul Young bez formy

Przykre upokorzenie przeżył Paul Young podczas koncertu w Derby, w północnej Anglii. Przed końcem imprezy salę opuściło około 200 osób, zniesmaczonych poziomem występu wokalisty, który największe triumfy święcił w latach 80. ubiegłego wieku.

Przykre upokorzenie przeżył Paul Young podczas koncertu w Derby, w północnej Anglii. Przed końcem imprezy salę opuściło około 200 osób, zniesmaczonych poziomem występu wokalisty, który największe triumfy święcił w latach 80. ubiegłego wieku.

Wielu ludzi, zgromadzonych w środę, 25 czerwca w sali Assembly Rooms w Derby, przeżyło rozczarowanie, widząc jak ich idol sprzed lat z wyraźnym trudem stara się śpiewać dawne przeboje.

"On był moim ulubionym artystą w latach 80. Widziałem go już wcześniej na koncercie, ale tym razem był okropny. Brzmiało to jak występy karaoke" - powiedział obecny na widowni Peter Rees.

"Kiedyś miał on taki piękny i ciepły głos, ale tego wieczoru usiłował śpiewać jak Joe Cocker. Słuchanie tego było bolesne" - dodał zawiedziony fan.

Honoru wokalisty próbowała bronić jego agentka, Judy Totten.

Reklama

"Być może miał on chore gardło, bo był w długiej trasie. Miał jednak parę świetnych recenzji, bo jest fantastycznym wokalistą" - stwierdziła Totten.

Największym przebojem w karierze 47-letniego Younga była piosenka "Everytime You Go Away" sprzed 20 lat. Dużą popularność zdobył też nagrany wspólnie z Zucchero utwór "Senza una donna".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Paula | Paul Young
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy