Reklama

Ozzy Osbourne przegrywa w sądzie

Ozzy Osbourne przegrał pierwszą sądową batalię o odszkodowanie w wysokości 20 milionów dolarów za nielegalne - w jego opinii - wyemitowanie przez płatne stacje telewizyjne koncertu z tegorocznej objazdowej trasy koncertowej "Ozzfest". Sąd w Los Angeles oddalił zarzuty muzyka. Na razie nie wiadomo, czy prawnicy legendarnego wokalisty Black Sabbath wniosą apelację.

Ozzy oraz grające na trasie grupy utrzymywali, że zarejestrowane koncerty przeznaczone były wyłącznie do emisji internetowej. Natomiast stacje DirectTV, iN Demand oraz internetowa firma MCY.com, które wymieniono w pozwie, twierdzą, że umowa z firmą Osbourne Management, reprezentującą muzyków, obejmowała także transmisje telewizyjne.

Ozzy'ego chyba najbardziej dotknęło to, że transmisja odbywała się w systemie pay-per-view, a muzycy nie otrzymali za to ani centa. Sędziowie uznali, że żądania Ozzy'ego, dotyczące wprowadzenia zakazu dalszych emisji oraz odszkodowanie, są nieuzasadnione i oddalili pozew.

Reklama

Z rozstrzygnięcia zadowoleni byli oczywiście pozwani. Mitchell Lampert, główny doradca prawny MCY.com, powiedział: "Stanowczo utrzymujemy, że roszczenia wobec nas ze strony Osbourne Management są bezpodstawne. Mamy nadzieję, że to rozstrzygnięcie jest początkiem naszego zwycięstwa i zwróceniem honoru firmie, która zawsze zachowuje się uczciwie wobec artystów".

Management Ozzy'ego Osbourne'a na razie nie skomentował decyzji sądu w Los Angeles.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Black Sabbath | Nie wiadomo | sady | stacje | Los Angeles | odszkodowanie | Ozzy Osbourne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy