Opisała burzliwy związek z mężem. Dziś tego żałuje

Mateusz Kamiński

Oprac.: Mateusz Kamiński

Pink nie bez powodu ma opinię bardzo szczerej osoby. Gdy podczas niedawnego wywiadu autorka hitu "So What" została poproszona o wskazanie swoich najlepszych i najgorszych piosenek, nie miała problemu z wymienieniem utworów, które ocenia bardzo wysoko i tych, których nagrania żałuje. Okazuje się, że na czarnej liście znalazły się piosenki "True Love" i " We've Got Scurvy".

Pink
PinkBackgrid/East NewsEast News

Każdy, kto miał okazję współpracować z Pink powtarza, że jest perfekcjonistką i surowym krytykiem. Także wobec siebie. Podczas wywiadu z "Los Angeles Times" wokalistka przyznała się do pewnych artystycznych błędów. A w swojej dyskografii wytknęła przynajmniej dwa.

Artystka wyznała, że jedną z piosenek, których nie powinna nagrywać był utwór "True Love". Piosenka w sposób oczywisty odnosi się do burzliwego 17-letniego związku artystki i jej męża Careya Harta. W 2008 roku Pink ogłosiła, że z powodu niewierności Harta jest zmuszona odejść od niego. Na przebaczenie potrzebowała dwóch lat. W 2010 roku obydwoje zdecydowali, że dadzą sobie jeszcze jedną szansę.

"Choć śpiewam o miłości to podły utwór. Wiem, że Carey ma grubą skórę, ale jestem mu winna prawdziwą piosenkę o miłości" - stwierdziła Pink zapytana o to, dlaczego żałuje nagrania tego konkretnego utworu. Jeszcze gorzej piosenkarka oceniła minutowy, utrzymany w klimacie pirackiej przyśpiewki, utwór "We've Got Scurvy" z albumu "SpongeBob's Greatest Hits" z 2009 roku. "Wolałabym nigdy tego nie nagrać. To był prawdziwy błąd" - przyznała.

Jeśli zaś chodzi o ulubione piosenki z osobistej listy przebojów Pink, znalazły się na niej dwa utwory, które na przestrzeni lat docenili także słuchacze. Są nimi "Get The Party Started" i "So What", którego tworzenie, jak sam przyznała, "było wspaniałą zabawą od początku do końca".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas