Reklama

Nie żyje Marek Ałaszewiski. Wybitny muzyk miał 80 lat

Nie żyje Marek Ałaszewicz. Polski kompozytor, gitarzysta, autor tekstów piosenek, wokalista, a także lider legendarnego zespołu rockowego Klan zmarł w nocy z 18. na 19. listopada. Od lat walczył z chorobą.

Nie żyje Marek Ałaszewicz. Polski kompozytor, gitarzysta, autor tekstów piosenek, wokalista, a także lider legendarnego zespołu rockowego Klan zmarł w nocy z 18. na 19. listopada. Od lat walczył z chorobą.
Marek Ałaszewski był założycielem legendarnej rockowej grupy Klan /Maciej Bocianski /East News

Marek Ałaszewski w latach 60. występował w warszawskich grupach big-beatowych (Pesymiści, Bardowie), a w 1969 r. założył Klan - jeden z pierwszych polskich rockowych zespołów z prawdziwego zdarzenia. Intrygowali ciekawymi formami swoich utworów i zarzekali się, że nigdy nie napiszą piosenki o miłości. W 1970 r. powstało "Mrowisko", spektakl baletowy i - w wersji płytowej - jedna z pierwszych rozbudowanych form polskiego rocka.

Od rozpadu pierwszego składu Klanu w 1971 r. Marek Ałaszewski zajął się sztukami plastycznymi, z czym wiązało się również jego wykształcenie. 

Reklama

Okazjonalnie powracał do muzyki, reaktywując Klan na pojedyncze koncerty, komponując dla innych czy organizując niecodzienne muzyczne happeningi. Na początku lat 90. nagrał z zespołem drugi album, "Po co mi ten raj", wyprzedzający o kilka lat modę na muzykę akustyczną.

Zmarł Marek Ałaszewski. "Teraz już nie cierpisz kochany Tato"

O śmierci muzyka poinformował jego syn. "Mój ukochany Tata odszedł dzisiaj w nocy. 7 lat temu, udar, zmora naszych czasów odebrał mu możliwość poruszania się, mówienia, tworzenia... czyli w zasadzie wszystko. Przez ostatni niemal rok, od stycznia leżał pod respiratorem, wtedy już nieświadomy - taką przynajmniej mamy nadzieję. Nie wyobrażam sobie przez co musiał przejść"- napisał w poruszających słowach.

Marek Ałaszewski był autorem takich ponadczasowych przebojów, jak "Z brzytwą na poziomki", "Nie sadźcie rajskich jabłoni" czy "Automaty". Artystę pożegnał również zespół TIPSY TRAIN, z którym miał okazję współpracować. "Szlachetny, dobry i mądry człowiek, wybitny, nietuzinkowy artysta, który talentem wyprzedził swoją epokę. Żegnaj przyjacielu" - napisali przedstawiciele grupy. 

W maju 2016 roku Marek Ałaszewski doznał ciężkiego udaru, po którym już nie wrócił choćby do zbliżonej kondycji z poprzednich lat. Przegrał długą, siedmioletnią walkę z chorobą.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rock | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy