Reklama

Nie żyje Jerzy Bogdanowicz. Budka Suflera w żałobie

Nie żyje Jerzy Bogdanowicz. Wybitny menedżer, który współpracował m.in. z Czesławem Niemenem i Ewą Demarczyk, miał 91 lat. Pożegnali go m.in. Paweł Brodowski z Jazz Forum, a także Tomasz Zeliszewski, lider i perkusista zespołu Budka Suflera.

Nie żyje Jerzy Bogdanowicz. Wybitny menedżer, który współpracował m.in. z Czesławem Niemenem i Ewą Demarczyk, miał 91 lat. Pożegnali go m.in. Paweł Brodowski z Jazz Forum, a także Tomasz Zeliszewski, lider i perkusista zespołu Budka Suflera.
Nie żyje Jerzy Bogdanowicz, legendarny menedżer /pexels.com

Nie żyje Jerzy Bogdanowicz. O śmierci impresario poinformował Jazz Forum. Jak podaje Paweł Brodowski - redaktor naczelny portalu - Bogdanowicz zmarł w samotności, a 25 listopada obchodziłby 91. urodziny.

"Pełniąc funkcję kierownika zespołu organizował trasy, w jego gestii był wynajem sal koncertowych, rezerwacja noclegów hotelowych, rozliczenia koncertów. Przed wyruszeniem na kolejny koncert ostatni zamykał drzwi autokaru i dawał sygnał do odjazdu. Zajmował się wszystkim oprócz muzyki, do muzyki się nie wtrącał, aczkolwiek dzielił się uwagami na temat przebiegu koncertów. Dbał o to, żeby wszystko grało i było dopięte na ostatni guzik, żeby panowała dobra atmosfera. Był nie tylko kierownikiem organizacyjnym, ale także osobistym menedżerem Czesława, jego asystentem, powiernikiem, a nawet ochroniarzem" - pisze Brodowski.

Reklama

"Podczas tych tras nierzadko nocowałem z Jurkiem w jednym pokoju, był o kilkanaście lat starszy, nie dawał odczuć różnicy wieku. Nie przypominam sobie, by ktoś o nim mówił 'Jerzy Bogdanowicz', zawsze to był 'Jurek Bogdanowicz', albo po prostu 'Jurek' (...)" - wspomina.

Dziennikarz przypomina, że w 1993 roku impresario przeżył katastrofę samolotu na lotnisku Okęcie. Jego kręgosłup został uszkodzony i nie mógł po tym powrócić do dawnej formy. "Po długim pobycie w szpitalu otrzymał wysokie odszkodowanie. Po tym wypadku wycofał się z czynnego życia zawodowego, przeszedł na emeryturę" - wyjaśnia Brodowski. 

W ostatnich latach Jerzy Bogdanowicz odmawiał kontaktu z dziennikarzami i nie pojawiał się publicznie. Pożegnanie impresario odbyło się 11 listopada w kościele na warszawskich Bielanach, a menedżer zostanie pochowany w Krakowie.

Nie żyje Jerzy Bogdanowicz. Słynny menedżer miał 91 lat

Choć menedżer zmarł 5 listopada po długiej chorobie, to informacja o jego śmierci rozeszła się szerzej 12 dni później za sprawą Tomasza Zeliszewskiego, perkusisty Budki Suflera (posłuchaj!), który poinformował o tym na Facebooku.

Zdaniem perkusisty to właśnie Bogdanowicz pokazał młodym, początkującym muzykom, jak postępować na scenie. Przyrównał go do Briana Epsteina (człowiek odpowiedzialny za wielki sukces The Beatles). 

"Będąc impresario Ewy Demarczyk i Czesława Niemena w umysłach młodych artystów tamtej epoki był czymś nieosiągalnym. Nigdy nie miałem śmiałości zapytać go dlaczego my, dlaczego Budka zwróciła na siebie Jego uwagę. Pan Jurek widział w nas coś niezwykłego i wielkiego. Jeżeli mówimy, że redaktor Janiszewski umocował nas na antenie radiowej, to Jerzy Bogdanowicz postawił czterech młodocianych facetów na Polskiej Profesjonalnej Scenie Muzycznej" - wspomina Zeliszewski.

Muzycy pod skrzydłami Bogdanowicza poznali smak i trudy sławy. Za sprawą jego działań mogli pokazać światu swój talent i stać się jednym z najpopularniejszych zespołów w historii polskiego muzyki rockowej. 

"Nauczył nas ciężkiej pracy. Nauczył nas szacunku do ludzi przed sceną i do tego co robimy. Wyjaśnił, że artysta w życiu jest skazany nie tylko na brawa. Pokazał zasadzki i ciemne zakamarki tego zawodu. Tłumaczył jak dzieciom różnicę między muzyką a mamoną. Między sztuką a pozorami. Wystarczyło go tylko słuchać..." - pisze w pożegnaniu.

Budka Suflera z jubileuszem 50-lecia. Nie wróci Cugowski

Choć Budka Suflera ogłosiła koniec działalności w 2014 roku, Romuald Lipko, główny twórca materiału grupy, zmarł 6 lutego 2020 r. z powodu choroby nowotworowej, a Krzysztof Cugowski nie wziął udziału w reaktywacji do której doszło w 2019 r., grupa zaplanowała na przyszły rok koncert z okazji 50-lecia. 

Na niego zaprosiła artystów powiązanych z zespołem przez lata - m.in. Izabelę Trojanowską, Urszulę czy Felicjana Andrzejczaka.  "Wasza obecność uświetni jubileusz, kiedyś również waszego, jakże ważnego na polskim rynku muzycznym zespołu" - pisał zespół.

Wielu fanów zaczęło zastanawiać się, czy Cugowski zdecyduje się na powrót do dawnego zespołu, z którym od paru lat pozostaje w napiętych stosunkach. Jak podaje Plejada, nie ma co liczyć na to, by legendarny wokalista pojednał się z Budką Suflera. 

"Krzysztof Cugowski nie chce tego komentować. Poza tym mamy w tym terminie zaplanowany koncert" - poinformował portal menedżer artysty, Maciej Durczak.

Czytaj też:

Krzysztof Cugowski: Zmieniłem się w sposób zasadniczy

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje | Budka Suflera | Tomasz Zeliszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama