Reklama

Nie żyje Cat Janice. Wokalistka miała zaledwie 31 lat, jej historia poruszyła świat

W wieku 31 lat zmarła wokalistka Cat Janice, która chorowała na bardzo rzadką odmianą nowotworu złośliwego - mięsaka. Historią jej walki z chorobą żył cały świat, gdy media obiegły informacje o piosence "Dance You Outta My Head", którą nagrała dla swojego 7-letniego syna.

W wieku 31 lat zmarła wokalistka Cat Janice, która chorowała na bardzo rzadką odmianą nowotworu złośliwego - mięsaka. Historią jej walki z chorobą żył cały świat, gdy media obiegły informacje o piosence "Dance You Outta My Head", którą nagrała dla swojego 7-letniego syna.
Cat Janice miała zaledwie 31 lat / Jahi Chikwendiu/The Washington Post /Getty Images

Informacja o śmierci Cat Janice została opublikowana na jej profilu na Instagramie.

"Dziś rano z domu rodzinnego i otoczona kochającą rodziną, Catherine spokojnie weszła w światło i miłość jej niebiańskiego stwórcy. Jesteśmy dozgonnie wdzięczni za ogrom miłości, jaką Catherine i nasza rodzina otrzymali przez ostatnich kilka miesięcy. Cat widziała, jak jej muzyka trafia w miejsca, których się nie spodziewała i spoczywa w spokoju, wiedząc, że nadal będzie wspierać swojego syna przez swoją muzykę. To nie byłoby możliwe bez was. Dziękujemy" - czytamy w poruszającym wpisie.

Reklama

Cat Janice nie żyje. Historia jej przeboju poruszyła świat

31-letnia wokalistka z Waszyngtonu naprawdę nazywała się Catherine Ipsan. W 2021 roku zdiagnozowano u niej bardzo rzadki nowotwór złośliwy - mięsaka.

Od tamtego czasu wokalistka na bieżąco informowała fanów o swoim stanie zdrowia i o tym, jak walczy z ciężkim rakiem. 15 stycznia piosenkarka poinformowała, że choroba zajmuje coraz większą część jej ciała i trafiła do hospicjum. Z powodu leków i choroby artystka straciła głos.

Piosenkarka przed trafieniem do hospicjum zdążyła nagrać, ostatni pożegnalny utwór, który ukazał się 19 stycznia 2024 roku. Singel został napisany z myślą o jej 7-letnim synku Lorenowi.

Historia popowej piosenki "Dance You Outta My Head" (sprawdź tekst) wzruszyła internautów na całym świecie.

Utwór po tym, jak ogólnokrajowe media nagłośniły tragiczny los Janice, zaczął piąć się w górę w notowaniach. Piosenka znalazła się w pierwszej dziesiątce singli na iTunes oraz wylądowała w zestawieniu Billboardu Hot Dance/Electronic na jedenastym miejscu.

Wzruszająca historia chorej wokalistki. Żegna się z synem piosenką

Na Spotify piosenkę odtworzono ponad 12 milionów razy. Viralem stało się natomiast nagranie z fragmentem utworu, na którym widać Janice na łóżku w hospicjum.

Artystka napisała wówczas na Instagramie, że jest w kompletnym szoku po tym, jak dowiedziała się o popularności swojego utworu.

"Obudziłam się, bo zaczęła piszczeć z jedna pomp przy moim łóżku i przypadkiem sprawdziłam telefon. Zostałam wtedy świadkiem absolutnego cudu, jak Bóg ratuje mi życie na kilka dni, aby pokazać mi swoją moc" - komentowała.

Ostatnia prośba Cat Janice przed śmiercią. "Zróbcie to dla mojego syna"

Przed śmiercią wokalistka poza nagraniem utworu przepisała też prawa do jej całego majątku intelektualnego na jej syna. Jednak Cat Janice zaznaczyła, że oprócz kwestii finansowej swój ostatni utwór nagrała, aby "nieść radość" wszystkim ludziom walczącym z rakiem.

"Moją  ostatnią radością byłoby, gdybyście odsłuchiwali mój utwór 'Dance Outta My My Head', bo cały dochód trafi do mojego syna, którego wkrótce opuszczę" - komentowała w jednym z ostatnich postów.

W rozmowie z "People" Janice wyznała, że pomysł na utwór przyszedł jej do głowy ostatniej wiosny, kiedy była piękna pogoda, a ona ze swoim synem bawili się w samochodzie.

"Do zobaczenia w niebie" - napisała.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy