Nie żyje Bronisław Opałko, znany jako Genowefa Pigwa. Satyryk miał 66 lat
Wokalista disco polo, kompozytor i autor tekstów oraz kabareciarz Bronisław Opałko zmarł w sobotę 18 sierpnia w szpitalu w Kielcach. Polska publiczność satyryka znała głównie za sprawą granej przez niego postaci Genowefy Pigwy.
"Dzisiaj odszedł o 4.00 do boskiego kabaretu Bronek Opałko. Przyjaciel" - napisał w sobotę na Facebooku kielecki poeta Adam Ochwanowski.
Bronisław Opałko urodził się w 1952 roku w Kielcach. Ukończył studia na kierunku wychowanie muzyczne. W tamtym czasie zainteresował się działalnością kabaretową. Działał m.in. w Zespole Adwokackim Dyskrecja, a największą popularność zdobył dzięki własnemu kabaretowi Pigwa Show.
Satyryk wcielając się w postać Genowefy Pigwy (stworzył ją Andrzej Błaszczyk) - wiejskiej kobiety z Napierstkowa - w zabawny sposób starał się komentować polską rzeczywistość, sprawy polityczne oraz społeczne. Robił to, mówiąc w charakterystycznej gwarze.
Oprócz występów w całym kraju (głównie na festynach), postać Pigwy pojawiała się również w programach telewizyjnych. W pewnym momencie działalności Opałko postanowił rozszerzyć działalność swojej bohaterki o piosenki.
Genowefa Pigwa tworzyła w nurcie disco polo, a jej największymi przebojami były "Dyskoteka w Napierstkowie", "Trzy razy kukułeczka", "Pigwa z nędzą przez kraj pędzą". Opałko wydał też kilka kaset w latach 90., a łącznie napisał ponad 200 piosenek.
Pytany przez dziennikarzy TVN-u, co jest mu najbliższe stawiał na muzykę. "Gdzieś ją trzeba uzewnętrznić. Kabaret mi w tym pomaga. Broń Boże, żebym pisał muzykę do szuflady, albo dla zabawy" - tłumaczył w programie "Uwaga!"
W XXI wieku zainteresowanie działalnością Opałki zdecydowanie zmalało. Artysta występował jedynie na festynach oraz prowadził audycję w Radiu Kielce pt. "Radio Pigwa".
Ponownie głośno o kabareciarzu zrobiło w grudniu 2015 roku się za sprawą skazania go na rok i osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata za uprawę pięciu krzaków marihuany. Opałko tłumaczył się, że używał lekkich narkotyków, aby poradzić sobie z nałogiem alkoholowym.
"Czasami nie mogłem patrzeć na babkę (Genowefę - przyp.
red.) i powiem, że dobry kielich pomógł mi to zagrać. Byłem bardziej
rozluźniony. To były straszne doły, organizm domagał się alkoholu, po
przebudzeniu zaczynało się dzień od piwka" - mówił "Super Expressowi".
W tym samym roku odbył się też specjalny benefis Opałki z okazji 40-lecia działalności.
Od kilku lat Opałko mieszkał sam w swoim domu pod Kielcami. Żona i córka wyjechały do Warszawy, jednak jak przyznawał, nie żyją w separacji, a sprawa jest bardziej skomplikowana.