Reklama

Nie wytrzymali z Guns N' Roses

Formacja Eagles Of Death Metal już po jednym koncercie z Guns N' Roses zrezygnowała ze wspólnej trasy z legendą hard rocka. Zespół, w którym okazyjnie występuje między innymi Josh Homme z kultowej alternatywnej grupy Queens Of The Stone Age, został źle przyjęty przez fanów "Gunsów" i... ich lidera Axla Rose'a.

Wspólna trasa "Orłów" i "Spluw" zaczęła się w piątek, 24 listopada, w Cleveland.

Rozgrzewająca publiczność grupa Eagles Of Death Metal została wygwizdana przez fanów Guns N' Roses, czym muzycy zbytnio się nie przejęli.

Jednak lider "Orłów" Jesse Hughes nie wytrzymał, gdy oliwy do ognia dolał Axl Rose w trakcie koncertu, nazywając EODM "Pigeons of Sh*t Metal" czyli "Gołąbkami G**nianego Metalu".

Hughes natychmiast zrezygnował ze wspólnej trasy, wydając przy okazji oryginalne oświadczenie, nawiązujące do tytułów piosenek Guns N' Roses.

Reklama

"Na początku publika nie powitała nas w dżungli (Welcome to the Jungle), ale pod koniec nasz koncert zamienił się w wizytę w mieście-raju (Paradise City)".

"Niestety, Axl próbował nas zmoczyć listopadowym deszczem (November Rain), ale żadne tam słodkie dzieciątko (Sweet Child O' Mine) nie powstrzyma nocnego pociągu EODM (Night Train)".

"Naszą dewizą jest żyj i pozwól umrzeć (Live and Let Die)" - zakończył Jesse Hughes, "pijąc" do utworu Paula McCartney'a, który nagrali "Gunsi".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: trasy | metal | Eagles Of Death Metal | Guns N'Roses
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy