"Nic dwa razy się nie zdarza". Łucja Prus skończyłaby 80 lat

25 maja 1942 urodziła się Łucja Prus, jedna z największych polskich piosenkarek. Do największych przebojów wokalistki należą "Dookoła noc się stała", "W żółtych płomieniach liści" śpiewane ze Skaldami, czy "Walc chopinowski". Jak wyglądało życie artystki?

Łucja Prus skończyłaby 80 lat
Łucja Prus skończyłaby 80 latJerzy PlonskiAgencja FORUM

Łucja Prus (posłuchaj!) urodziła się 25 maja 1942 roku w Białymstoku, gdzie rodzice dziewczyny prowadzili tam piekarnię. Mieli zresztą nadzieję, że córka przejmie interes. Łucja postawiła jednak na muzykę. Swoją przygodę z nią zaczynała w szkolnym klubie, który powstał z resztą z inicjatywy Łucji i jej koleżanek - same nawet pomogły przy odremontowaniu piwnicy, w której powstał.

Łucja Prus i jej pierwsza nagroda

Po ukończeniu szkoły średniej, młoda Łucja wyjechała z Białegostoku do Warszawy, gdzie trafiła do studium wokalnego Polskiej Agencji Artystycznej "Pagart". Mając 20 lat otrzymała pierwszą nagrodę za swoje muzyczne wysiłki, zajęła 2. miejsce w radiowym konkursie piosenki dla amatorów. Wygrała wtedy telewizor, ale... oddała go.

"Odbiornik marki Szmaragd podarowałam rodzicom, żeby mogli mnie oglądać" - mówiła.

Dużo cenniejsze były dla niej słowa Jerzego Wasowskiego o tym, że ma zadatki na prawdziwą wokalistkę.

"To były dla mnie ostrogi" - wspominała po latach.

W 1965 roku podczas Festiwalu w Opolu zaśpiewała "Nic dwa razy się nie zdarza" (posłuchaj!) Wisławy Szymborskiej. Muzykę do wiersza napisał muzyk jazzowy Jerzy Mundkowski, za którego w międzyczasie wyszła. Obydwoje otrzymali wtedy specjalną nagrodę Ministra Kultury, jednak mimo sukcesów zawodowych, małżeństwo rozpadło się.

Pod koniec lat 60., śpiewała razem ze Skaldami (posłuchaj!), dzięki któremu poznała swojego drugiego męża i menedżera zespołu - Ryszarda Kozicza.

W latach 70. pisali dla Łucji Prus najwięksi artyści na polskiej scenie, ona też żyła z nimi w bardzo bliskich relacjach.

Zbigniew Wodecki wspomina, że podczas jego pierwszej trasy koncertowej, Prus musiała się nim opiekować.

"Miałem wtedy 21 lat. Pamiętam, że moja mama poprosiła ją, żeby się mną zaopiekowała podczas wyjazdu. I rzeczywiście: traktowała mnie wtedy prawie jak syna" - opowiadał po latach.

Włodzimierz Nahorny po latach opowiadał anegdoty o próbach, które odbywały się w domu artystki. Podczas nich zwyczajnie gotowała obiad, zajmowała się domem.

"Człowiek nie wiedział, czy to była próba na poważnie, żart, czy scena filmowa" - mówił.

Jan "Ptaszyn" Wróblewski wspominał natomiast, że Prus była niesamowitą profesjonalistką. "Dawało się jej nuty i był spokój. Nie było nut niewykonalnych. Zaśpiewała wszystko, co trzeba, zawsze w swoim klimaciku" - opowiadał.

Na początku lat 80., po urodzeniu się jej córeczki Julii, piosenkarka ograniczyła występy i przerwała karierę. Córka po latach wspomina, że Łucja Prus w każdej sytuacji śpiewała. Odkryła też nową pasję - ogrodnictwo.

"Pamiętam mamę śpiewającą w wannie, przy fortepianie, podczas pielenia ukochanych kwiatów w ogrodzie. Zawsze śpiewała" - mówiła Julia Prus po latach.

Odwiedzali ją wtedy przyjaciele: Halina Frąckowiak, Alicja Majewska, czy Maryla Rodowicz - Łucja Prus została matką chrzestną jej córki, Katarzyny Jasińskiej.

Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz bohaterami książki!INTERIA.TVINTERIA.PL

Powrót na scenę i choroba

W latach 90. To właśnie Julia namówiła mamę do powrotu na scenę. W 1996 roku artystka wydała album z wierszami Szymborskiej, który właśnie wtedy otrzymała nagrodę Nobla. Nagrała także kilka kolęd.

Niestety nagle przyszła diagnoza o raku piersi. Walczyła z chorobą nie przerywając swoich występów i kariery. Ostatni występ dała na początku 2002 roku, na następny zaplanowany na marzec nie dała rady już dotrzeć. Nie wystąpiła także w programie "Szansa na sukces" z jej piosenkami. Kilka dni po nagraniu, 3 lipca zmarła.

Jej ostatnim życzeniem było, aby podczas pogrzebu odegrano przebój "What a Wonderful World" Luisa Armstronga oraz, żeby zamiast na klasycznej stypie, rodzina i przyjaciele pożegnali ją... podczas pikniku na łące.

"Spełniliśmy wolę mamy, która tak kochała życie, że śmierć potraktowała jako naturalną jego część" - opowiadała Julia Prus.

W 2003 roku wydana została płyta "Czułość" z największymi przebojami Łucji Prus.

Skaldowie obchodzą 55-lecie!

Prawdziwa ikona polskiej sceny muzycznej i jeden z najważniejszych zespołów w całej historii polskiej muzyki rozrywkowej. Artyści, którzy wyprzedzali epokę łącząc w swoich utworach elementy muzyki klasycznej, rocka, rocka progresywnego, folkloru góralskiego, jazzu i popu. To nieprawdopodobne, ale grają już od 55 lat występując niemal w niezmienionym składzie. Skaldowie, bo o nich mowa, rozpoczęli działalność w 1965 roku, a już niebawem, 5 września na Festiwalu w Opolu będą świętować swój wielki jubileusz.

Nadszedł rok 1981, stan wojenny zastał Skaldów podczas tournée po USA. Andrzej Zieliński postanowił zostać w Stanach Zjednoczonych, natomiast pozostali muzycy stopniowo wracali do Polski. Zespół zawiesił działalność na ponad 5 lat. W 1987 roku Skaldowie zostali reaktywowani przez Jacka Zielińskiego, a płyta "Nie domykajmy drzwi" (1989) okazała się ogromnym rynkowym sukcesem. Na koncertach coraz częściej pojawiał się mieszkający na stałe w Nowym Jorku Andrzej Zieliński.Piotr MatusewiczEast News
Grupa w 1966 pojawiła się po raz pierwszy w Opolu na IV Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki i zdobyła pierwsze miejsce w "Koncercie Młodości". W kolejnych latach będą święcić na opolskiej scenie liczne triumfy, zdobywając tam 3 nagrody główne i kilkanaście innych wyróżnień. Kariera krakowskich muzyków nabierała tempa i wkrótce upomniał się o nich świat kina - wystąpili w filmach "Mocne uderzenie" (reż. Jerzy Passendorfer, premiera 26.03.1967 r.) oraz "Cierpkie głogi " (reż. Janusz Weychert, premiera 25.10.1966 r.).Weinberg/FOTONOVAEast News
W sierpniu 1968 pod Sławnem doszło do poważnego wypadku autobusu, którym zespół jechał na występ. Nastąpiła kilkumiesięczna przerwa w działalności grupy. W lutym 1969 nagrali trzeci album - "Cała jesteś w skowronkach" - złożony, jak się szybko okazuje - z samych największych hitów: "Króliczek", "Medytacje wiejskiego listonosza", "Prześliczna wiolonczelistka". W styczniu 1970 r. powstał longplay "Od wschodu do zachodu słońca", który przez wielu fanów i samego Andrzeja Zielińskiego uważany jest za najlepszą płytę zespołu. Kariera Skaldów rozwijała się w zawrotnym tempie. Koncertowali w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Czechosłowacji, nieustannie nagrywając kolejne płyty i biorąc udział w kolejnych plebiscytach, na których odnosili liczne sukcesy. Robert SzwedowskiEast News
Po powrocie do Polski pierwotnego lidera zespół kontynuował swoją działalność nagrywając nowe płyty, koncertując, przygotowując kolejne składanki swoich utworów i zdobywając liczne nagrody.TricolorsEast News
Zespół w trakcie całej swojej kariery zagrał łącznie ponad 8000 koncertów, w tym, w 2004 roku w nowojorskiej Carnegie Hall - jednej z najbardziej prestiżowych sal koncertowych na świecie.Piotr KamionkaReporter
Rok 2020 upływa pod znakiem 55-lecia zespołu – 5 września 2020 Skaldowie będą celebrować swój wielki jubileusz, występując w koncercie "Festiwal! Festiwal! Złote Opolskie Przeboje".Kamil Piklikiewicz/DDTVNEast News
Rok 1968 Skaldowie otworzyli udziałem w filmie "Kulig", a w marcu nagrali drugi longplay "Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał" i wyjechali na pierwsze zagraniczne tournée do ZSRR. Warto zaznaczyć, że w latach 60. i 70. zdobyli ogromną popularność za wschodnią granicą - zagrali tam koncerty dla niemal 2 milionów widzów i przez wiele lat byli najbardziej rozpoznawalnym "zachodnim" zespołem w ZSRR.Jerzy PłońskiAgencja FORUM
W 1967 roku ukazała się ich pierwsza płyta długogrająca "Skaldowie", a na przełomie lat 1967/68 krystalizuje się ostateczny skład zespołu: Andrzej Zieliński (organy, fortepian, wokal), jego młodszy brat Jacek Zieliński (główny wokal, trąbka, skrzypce), Jan Budziaszek (perkusja), Jerzy Tarsiński (gitara) i Konrad Ratyński (gitara basowa, wokal). Marek KarewiczAgencja FORUM
Warto przypomnieć, że oprócz twórczości "mainstreamowej" Skaldowie mieli okres bardzo intensywnych i udanych eksperymentów z muzyką progresywną, a ich album "Krywań, Krywań" (1972) często nazywany jest szczytowym osiągnięciem polskiego art-rocka. Swój romans z rockiem symfonicznym kontynuowali m.in. na płycie "Stworzenie świata część druga" (1976).Marek KarewiczAgencja FORUM
Zespół powstał latem 1965 roku z inicjatywy braci Andrzeja i Jacka Zielińskich i oficjalnie zadebiutował na II Krakowskiej Giełdzie Piosenki w październiku 1965 r., zdobywając pierwsze miejsce za utwór "Moja czarownica" z muzyką Andrzeja Zielińskiego i słowami Wiesława Dymnego. Podobne sukcesy grupa odniosła na dwóch kolejnych edycjach Krakowskiej Giełdy Piosenki utworami: "Jutro odnajdę ciebie" i "Niepotrzebne słowa" z tekstami Leszka. A. Moczulskiego. Marek KarewiczAgencja FORUM
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas