"Mystify": Michael Hutchence bohaterem nowego filmu dokumentalnego
"Mystify" - dokument na temat życia i śmierci Michaela Hutchence'a, charyzmatycznego lidera grupy INXS - zadebiutował 25 kwietnia na festiwalu Tribeca. Jego reżyser ma nadzieję, że produkcja pozwoli rozwiać wątpliwości na temat śmierci gwiazdora.
Michael Hutchence, frontman INXS - kultowego zespołu, odnoszącego największe sukcesy na przełomie lat 80. i 90. - zmarł 22 listopada 1997 roku w wieku 37 lat. Śmierć muzyka do dziś budzi mnóstwo wątpliwości.
Ciało artysty odnaleziono w pokoju hotelowym. "Był w pozycji klęczącej z twarzą opartą o drzwi. Zawiązał pasek ze skóry węża na mechanizmie zamykającym automatyczne drzwi i tak mocno szarpnął głową do przodu, że rozerwał klamrę" - można było przeczytać w raporcie policji.
Sekcja zwłok wykazała obecność w organizmie Michaela Hutchence'a alkoholu, kokainy, prozaku oraz innych leków uspokajających. Po zamknięciu dochodzenia policja oficjalnie oświadczyła, że przyczyną śmierci 37-latka było samobójstwo przez powieszenie.
Jedna z nieoficjalnych teorii, którą podchwyciły media, mówiła o śmierci w wyniku nieszczęśliwego wypadku spowodowanego asfiksją autoerotyczną. To praktyka seksualna polegająca na pozbawianiu organizmu tlenu w celu osiągnięcia zaspokojenia erotycznego. Jedną z metod wyczerpania tlenu jest m.in. samouduszenie poprzez zaciskanie szyi np. paskiem.
Sprawa śmierci Hutchence'a to jeden z wątków, który w nowym filmie dokumentalnym na temat artysty - "Mystify" - poruszył reżyser Richard Lowenstein, prywatnie wieloletni przyjaciel gwiazdora. Twórca ma nadzieję, że dzięki jego obrazowi wszelkie niejasności zostaną rozwiane.
"Niestety, plotka o śmierci Michaela z powodu auto-erotycznego uduszenia, została rozsiana przez ludzi, którzy nie chcieli ujawnić, że miał on depresję i nie był szczęśliwy. Prasa oszalała, a nie było żadnych dowodów. 160-stronicy raport z sekcji zwłok nie podał ani jednego argumentu za tą teorią" - komentował Lowenstein.
Michael Hutchence (1960-1997)
21 listopada 2008 roku mija 11. rocznica śmierci charyzmatycznego wokalisty INXS. Choć oficjalnie uznano, że przyczyną śmierci Hutchence'a było samobójstwo przez powieszenie, to jednak do dziś nie ustają plotki na temat zgonu. Jedna z ich głosi, że artysta umarł na skutek uduszenia podczas uprawiania asfiksjofilii. To jedna z dewiacji seksualnych, polegająca na odczuwaniu zaspokojenia na skutek duszenia partnera lub bycia duszonym.
"Większość z nas nie wiedziała, jak powstała ta plotka" - tłumaczył i dodał, że rozmawiał o tym z ostatnią partnerką Hutchence'a Erin, która stwierdziła, że w zachowaniach seksualnych wokalisty nie było nic dziwnego. "To fikcja, którą tabloidy z Londynu kochają, ale teraz w końcu można przestać śmiać się z jego śmierci" - mówił.
"Myślę, że wiele osób wpadło na ten pomysł, gdyż podano, że Michael został znaleziony nago" - zaznaczył reżyser, który dodał, że Hutchence miał hipisowski styl życia i lubił chodzić rozebrany.
W dokumencie "Mystify" o życiu i śmierci wokalisty opowiedzieli m.in. Bono i Kylie Minogue. W filmie użyte zostały również prywatne nagrania z domu wokalistki, która była w przelotnym związku z artystą.
Pierwszy raz na temat Hutchence'a publicznie wypowiedziała się też jego była partnerka Helena Christiansen (byli parą w latach 1990 - 1995). "Była między nami prawdziwa chemia" - zdradziła w rozmowie z "Marie Claire".
Modelka przyznała również, że wokalista był bliski śmierci w 1992 roku, kiedy to pobił go kierowca taksówki. Muzyk doznał wtedy urazu mózgu, w wyniku którego stracił zmysł węchu. "Był nieprzytomny, a krew lała z się z jego uszu i ust. Myślałam, że nie żyje" - wspominała.
Prawa do muzyki INXS, którą słyszymy w filmie, pomogła wynegocjować córka tragicznie zmarłego twórcy - Tiger Lily.