Muzyczna uczta dla oczu i uszu. Faworyt Eurowizji powraca w mrocznym wydaniu
Oprac.: Paulina Gandor
Baby Lasagna był jednym z faworytów podczas tegorocznej Eurowizji w Malmö. Choć ostatecznie zajął 2. miejsce, energiczny wokalista wciąż się rozwija i zachwyca słuchaczy. Kilka dni temu opublikował teledysk do nowego utworu.
Kim jest Baby Lasagna?
Baby Lasagna (Marko Purisić) to 28-letni wokalista, gitarzysta, kompozytor oraz producent. Wcześniej występował jako gitarzysta w rockowej grupie Manntra, z którą w 2019 roku zajął czwarte miejsce w preselekcjach do Eurowizji.
Zobacz również:
- Jarocin Festiwal 2025 z pierwszym ogłoszeniem. Kto wystąpi?
- Takiej wersji "Last Christmas" jeszcze nie było. Gwiazdor Eurowizji niczym anioł
- Jak Justyna Steczkowska traktuje swoich pracowników? Jeden z nich zdradził kulisy pracy z gwiazdą
- "The Voice of Poland": Podopieczna Lanberry przerwała milczenie po odpadnięciu z programu
W 2023 roku Chorwat uznał, że odłącza się od grupy, by rozpocząć karierę solową. Jego pierwszym numerem był "IG Boy". To wtedy też po raz pierwszy użył pseudonimu Baby Lasagna. Drugą solową piosenkę opublikował pod koniec 2023 roku. Swój styl określa jako "połączenie goth, emo i Kena". Nazwa natomiast przyszła do niego w dość nietypowym momencie, kiedy poszukiwał sklepu w miejscowości Novigrad.
Do eurowizyjnych preselekcji w 2024 roku zgłosił się z utworem "Rim Tim Tagi Dim". Wpadający w ucho refren szybko sprawił, że 28-latek wygrał konkurs DORA 2024, a następnie stał się faworytem całej Eurowizji. Ostatecznie zajął 2. miejsce, co jest najlepszym wynikiem osiągniętym przez Chorwację w tym konkursie.
"Biggie Boom Boom": nowy teledysk gwiazdy Eurowizji
Teledysk do utworu "Biggie Boom Boom" miał premierę 30 sierpnia i od tamtego momentu obejrzało go ponad pół miliona osób.
Tekst piosenki skupia się na uczuciu niepokoju oraz na tym, że jest to emocja znana każdemu człowiekowi na świecie. Baby Lasagna śpiewa, że smutek i przygnębienie nie jest żadnym powodem do wstydu, dając tym wspierające przesłanie. Samo wideo wygląda jak wyciągnięte z serialu "Wednesday" Netflixa, co szczególnie widać podczas charakterystycznego, tanecznego fragmentu. Estetyka trwającego niecałe 3 minuty klipu jest mroczna, funeralna oraz prezentuje żałobników przybyłych na pogrzeb samego wokalisty.
"Kolejny poziom sztuki absolutnie", "nowy utwór to ogień", "ciarki gwarantowane, to jest wspaniałe", "wpada w ucho, gotycka estetyka podkręcona na maksa", "to ma potencjał na globalny hit" - pisali zachwyceni internauci w komentarzach.