Michael Jackson: "To jest jedna z jego tajemnic"
Proces o liczone w miliardach dolarów odszkodowanie za tragiczną śmierć Michaela Jacksona powoli dobiega końca. "Jesteśmy już na ostatniej prostej" - skomentowała prowadząca sprawę sędzia Yvette Palazuelos.
Prawnicy pozwanej przez rodzinę Michaela Jacksona firmy AEG Live w minionym tygodniu zakończyli przesłuchania powołanych świadków. Na koniec zaprezentowane zostały nagrane w zeszłym roku zeznania doktora Allana Metzgera, który opiekował się zmarłym w 2009 roku piosenkarzem przez blisko trzy dekady.
Świadek zeznał zgodnie z twierdzeniami prawników AEG Live, że Michael Jackson intensywnie poszukiwał lekarzy, którzy byli w stanie dostarczyć mu silne leki przeciwbólowe i usypiające. W ten sposób piosenkarz radził sobie z rosnącym uzależnieniem.
"Chodził do lekarzy jak na zakupy do sklepu" - porównał Allan Metzger.
Świadek stwierdził również, że Michael Jackson utrzymywał w tajemnicy przed bliskimi wizyty u lekarzy, którzy dostarczali mu leki.
"Nigdy nie powiedział mi prawdy o tym, co robił" - zeznał, podpierając tymi słowami twierdzenie prawników AEG Live na temat braku wiedzy szefów firmy o uzależnieniu artysty.
"Michael Jackson zdeterminowany szukał leków nasennych i to jest jedna z jego tajemnic. Nie miałem pojęcia co robi, gdy nie było go w Los Angeles. Nie mówił nikomu o lekach, nie mówił nic o zabiegach, nie mówił o wielu rzeczach w jego życiu, co tylko budowało jego tajemniczy wizerunek" -zeznał.
Allan Metzger ujawnił, że Michael Jackson na kilka miesięcy przed śmiercią zadzwonił do niego.
"Był bardzo niespokojny i pytał mnie, w jaki sposób ma sobie poradzić 30 czy 50 koncertami w Londynie. Bał się, bo to miało być jego pożegnanie i chciał, by wypadło perfekcyjnie. To miały być koncerty, jakich nie widział świat i z tego powodu ciążyła na nim ogromna presja" - wspominał lekarz.
Świadek przyznał również, że Michael Jackson serią londyńskich występów "This Is It" chciał odbudować swój wizerunek zniszczony przez proces o rzekome molestowanie seksualne nieletnich. Choć artysta został oczyszczony z zarzutów, to - jak przyznał Allan Metzger - wciąż "czuł się głęboko zraniony przez oskarżenia".
"Był jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób na świecie i chciał, by wciąż tak było" - powiedział.
Według lekarza, największym zmartwieniem Michaela Jacksona był chroniczny brak snu. Z tym problemem zmagała się w trakcie każdej trasy koncertowej, co wykańczało go psychicznie i fizycznie.
"Mówił mi, że nie jest w stanie zasnąć bez specjalnych środków" - zeznał Allan Metzger dodając, że artysta mówił o bardzo silnych lekach podawanych dożylnie.
Lekarz przyznał również, że ostrzegał Michaela Jacksona przez zażywaniem propofolu.
"Przekonywałem go, że to niebezpieczne i stanowi zagrożenie dla życia" - wspominał.
Michael Jackson zmarł w 2009 roku. Przyczyną śmierci artysty było zatrzymanie akcji serca, spowodowane przedawkowaniem propofolu podanego przez doktora Conrada Murraya. Lekarz odbywa obecnie karę pozbawienia wolności za nieumyślne spowodowanie śmierci piosenkarza.