"Mam talent": bracia Legunowie doprowadzili jurorów do łez. Co robią teraz?

Bracia bliźniacy Marcel i Nikodem Legunowie wystąpili w drugiej edycji programu "Mam talent". Szybko podbili serca publiczności i jurorów. Jak wyglądają i co robią teraz?

Bracia Legunowie w drugiej edycji "Mam talent" (2009)
Bracia Legunowie w drugiej edycji "Mam talent" (2009)AKPA

Na talencie nastolatków poznali się m.in. w wiedeńskim chórze Wiener Sangerknaben. Przy tym chórze działa szkoła, a Marcel i Nikodem szybko zostali solistami zespołu. Wykonywali np. solowe partie na koncercie inaugurującym 250. rocznicę urodzin Mozarta - osobiście gratulował im wówczas prezydent USA George W. Bush.

Później pojawili się w nadawanej jesienią 2009 roku drugiej edycji "Mam talent". Podczas castingowego odcinka z udziałem braci Legunów - 15-letnich wówczas Marcela i Nikodema - po raz pierwszy w historii doszło do złamania regulaminu. Poruszony występem braci Kuba Wojewódzki zaproponował im bis. Duet kontratenorowy wręcz zszokował jurorów, Małgorzata Foremniak nawet uroniła łzę wzruszenia.

Przed finałem wydawało się, że nic nie odbierze im wygranej - jako faworytów wskazywali ich też nasi użytkownicy. "Nie wszystko kumam, ale to intryguje" - komentował Wojewódzki. Tymczasem w finale doszło do sensacji i główną nagrodę zgarnął akordeonista Marcin Wyrostek, a duet nie zebrał kolejnych komplementów - jurorzy zarzucili im fałsz, rutynę i marketing.

W wywiadzie dla serwisu Co Za Tydzień jeden z braci - Marcel - opowiedział o tym, jak zetknęli się z muzyką, jak wspominają udział w programie i czym zajmują się obecnie. "Wszystko zaczęło się od babci, która uwielbia zbierać różne rzeczy. Pewnego dnia zażyczyła sobie pianino. (...) Szybko zaczęliśmy z bratem grać na nim jakąś melodyjkę z bajki. Mieliśmy wtedy ze trzy lata. Mama to zobaczyła i była w szoku, gdy usłyszała, że to nie są jakieś przypadkowe dźwięki. Na drugi dzień rodzice zabrali nas na przesłuchanie do szkoły muzycznej. (...) Tak to się zaczęło" - wyjaśnił.

"Śmieję się, że gdybym teraz miał iść do 'Mam talent!', to już tak bezstresowo by nie było. Mieliśmy wtedy po 16 lat i byliśmy absolutnie świadomi tego, że jesteśmy w telewizji - w programie, który wtedy był absolutnie najchętniej oglądanym formatem. Jednak kompletnie się nie stresowaliśmy. Może ze względu na brak jakichkolwiek oczekiwań?" - mówił dalej.

Dodał też, że nigdy nie odcięli się od rówieśników. "Byliśmy przeciętni, graliśmy z nimi w piłkę, nie było tematu śpiewania. Nasi najlepsi przyjaciele usłyszeli nas dopiero w telewizji. To też pokazuje, że nie byliśmy chowani tak, że nie możemy się bawić, bo jest zimno i się przeziębimy, a musimy przecież być przygotowani na koncert. Byliśmy zwykłymi chłopakami z Karlina" - wspomniał Marcel.

Wyznał też, że nigdy nie chcieli robić kariery. "Proszę sobie wyobrazić miny właścicieli jednej z najlepszej restauracji znajdującej się w warszawskich Łazienkach, kiedy mama odmówiła im naszego koncertu. Powiedziała, że musimy przygotować się do sprawdzianu z matematyki. Takim ludziom się nie odmawia - usłyszała, ale właśnie taka była nasza mama. Wiedziała, że na tym etapie dla nas najważniejsza jest edukacja, a nie pieniądze i robienie kariery" - opowiadał.

Przyznał jednak, że udział w programie był przepustką do poznania wielu artystów. "Nigdy nie zapomnę, jak pewnego wieczoru zadzwonił do nas Zbigniew Preisner z propozycją spotkania w jego podkrakowskim studio. Proponowano nam nagranie płyty czy zaśpiewanie koncertu razem z Philippem Jarousskym. Ja wiem, że dla przeciętnego Kowalskiego to nic, ale wtedy Jaroussky był dla nas drugi po Bogu! Do dziś pamiętam, jak skakaliśmy wtedy po łóżku" - wspomniał wokalista.

Obecnie bracia prowadzą wspólnie własną szkołę muzyczną. "Wiele uczniów przychodzi do nas z marzeniem wystartowania w muzycznym show. To piękne i daje dużo motywacji do pracy. Jednak nasi uczniowie muszą zdawać sobie sprawę z tego, że praca nad głosem wymaga sporo czasu i poświęcenia" - wytłumaczył Marcel. Zdradził też, że niedługo bierze ślub, a jego żoną zostanie śpiewaczka, Gabriela Gołaszewska.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas