Madonna zabrała głos po wyjściu ze szpitala. Co dalej z jej karierą?
Oprac.: Mateusz Kamiński
Przypomnijmy, że 24 czerwca Madonna trafiła na oddział intensywnej terapii, po tym, jak znaleziono ją nieprzytomną w apartamencie. Miał to być skutek poważnej infekcji bakteryjnej i piosenkarkę trzeba było w szpitalu intubować. Ostatecznie w placówce medycznej spędziła kilka dni, ale nie czuje się najlepiej. W poniedziałek 10 lipca artystka oświadczyła, że w związku z tym musi o kilka miesięcy przesunąć start trasy koncertowej "Celebration Tour", szumnie zapowiadanej jako celebracja jej 40-letniej kariery.
"W sobotę 24 czerwca u Madonny rozwinęła się poważna infekcja bakteryjna, która doprowadziła do kilkudniowego pobytu na oddziale intensywnej terapii" - poinformował wówczas jej menedżer, Guy Oseary. Sprawa wyglądała całkiem poważnie, mówiono, że gwiazda cierpi na sepsę.
Wokalistka właśnie po raz pierwszy od wyjścia ze szpitala zabrała głos w social mediach. Wiadomo już, co dalej z serią koncertów "Celebration", która pierwotnie miała wystartować 15 lipca w Vancouver, jednak wiadomo już, że Madonna (sprawdź!) zdecydowała się na dłuższą rekonwalescencję.
Maddona zabrała głos po opuszczeniu szpitala. "Myślałam o dzieciach"
Dziękując w mediach społecznościowych za przesyłaną pozytywną energię i modlitwy w jej intencji, Madonna stwierdziła: "Moja pierwsza myśl, gdy odzyskałam przytomność w szpitalu, dotyczyła moich dzieci (ma ich sześcioro, w kolejności od najstarszej córki: Lourdes, Rocca, Davida, Mercy i bliźniaczki Esterę oraz Stellę - przyp. red.). Drugą myślą było to, że nie chcę zawieść nikogo, kto kupił bilety na moją trasę. Nie chciałam też zawieść ludzi, którzy niestrudzenie pracowali ze mną przez ostatnich kilka miesięcy, by stworzyć mój program. Nienawidzę nikogo rozczarowywać".
Artystka, która 16 sierpnia skończy 65 lat, uznała jednak, że teraz musi się skupić się na poprawie zdrowia "by wrócić silniejszą", dlatego przenosi amerykańskie koncerty na czas nieokreślony i "Celebration Tour" rozpocznie się 14 października w Londynie (zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, europejska potrwa siedem tygodni).
Niedawno informowaliśmy za "The Mail on Sunday", że trasa ma zostać skrócona. "Biorąc pod uwagę jej wiek i problemy zdrowotne, czy rozsądnym jest rezerwowanie tak wielu koncertów? Przecież tak napięty i intensywny harmonogram dobiłby nawet dużo młodszych i silniejszych artystów" - mówiła w rozmowie z tygodnikiem osoba z otoczenia 64-letniej wokalistki. Zdaniem informatora zespół Madonny planował zrezygnowanie z części wydarzeń. Przekładanie dat na nowe terminy także jest bardzo trudne. Dosłownie nazwano ten proces "logistycznym koszmarem".