MA i "Swing Low": Mocne sceny
Poniżej możecie zobaczyć teledysk "Swing Low" grupy MA, promujący debiutancką płytę "dreaMa".
"MA to podróż piątki przyjaciół, których losy złączyły się ze sobą, by wspólnie emitować rytmy rodem z kosmosu. Syntetyzując stare brzmienia analogowych zabawek z dobrodziejstwami nowoczesnej technologii, wytwarzają hałas, który przywoła uśmiech na twojej twarzy" - tak o sobie pisze grupa.
Twórczość MA przeplata soul, electro i muzykę rdzennych Amerykanów.
Skład zespołu tworzą: Mateusz Samolong - bas, wokal (Big Fat Mama), Aleksander Szerszeń - gitara, wokal (Big Fat Mama), Martyna Szczepaniak - flet, wokal (Arka Noego, Charlie Monroe), Dominik Szczepaniak - perkusja, wokal (Arka Noego, Kapitan Stereo, Charlie Monroe) i Kuba Maciejewski - instr. klawiszowe, elektronika (Moonlight, Fractal Tree, S_in City Tribe).
Debiutująca grupa może się pochwalić już m.in. występem w finale konkursu Hard Rock Rising i na Przystanku Woodstock. Teledysk "Ancestors" nagrodzono w kategorii "Innowacja" na Festiwalu Polskich Wideoklipów Yach Film.Teraz formacja prezentuje klip do utworu "Swing Low".
"To utwór traktujący o podjęciu kluczowej decyzji, o pójściu w nieznane, zyskaniu większej świadomości na temat samego siebie, więc to, co pojawiać się powinno na ekranie nie może być o niczym. Przy dzisiejszym dostępie do technologii można z łatwością osiągać niezwykłe efekty estetyczne, bawić się formą, budować światy. To było dla nas najważniejsze, żeby zawrzeć w klipie te trzy wartości: adekwatną do tekstu treść wizualną, sprawić by była ona dla widza ciekawa i nie ująć w żaden sposób muzyce, nie osłabić jej" - opowiadają muzycy MA.
"Długo przygotowywaliśmy się do zdjęć. Logistycznie to był ciężki orzech do zgryzienia. Nie mamy aż takiego doświadczenia w pracy na większym planie i wiele trzeba się było nauczyć. Pierwsze trudności pojawiły się na etapie szukania aktorów. Wiedzieliśmy, że to, czego będziemy od nich wymagać na planie to nie tyle kunszt aktorski, co zrozumienie kim są w scenie, w relacji z pozostałymi i by odnaleźli w tym siebie. Ważny był charakterystyczny rys postaci, który nosiła w swojej głowie reżyserka klipu. Szukaliśmy więc nie tylko wśród profesjonalnych aktorów, ale też szperając na Facebooku".
"Tak, przeglądaliśmy profile swoich znajomych i oglądaliśmy zdjęcia ich znajomych. W ten sposób skompletowaliśmy obsadę aktorską. Sceny, w których zagrali oparte zostały na tym, co scenarzyści widzieli i doświadczyli podczas tzw. ustawień systemowych - formy terapii spopularyzowanej przez kontrowersyjnego psychoterapeutę Berta Hellingera. To są mocne sceny. Były mocne już na planie, bo dotykają tego, co dotyczy każdego z nas - uwikłania w relacje międzyludzkie. Sięgającego czasem dalej niż byśmy sądzili" - tłumaczą muzycy.