Reklama

Łzy kontra Adam Konkol. "Weź nam już w końcu nie przeszkadzaj"

Trwa wojna pomiędzy Adamem Konkolem a resztą grupy Łzy. Sara Chmiel odpowiada na zarzuty założyciela zespołu. "Adam skrupulatnie przypomina mi, dlaczego nie mamy ze sobą kontaktu" - mówi w rozmowie z Onetem.

Trwa wojna pomiędzy Adamem Konkolem a resztą grupy Łzy. Sara Chmiel odpowiada na zarzuty założyciela zespołu. "Adam skrupulatnie przypomina mi, dlaczego nie mamy ze sobą kontaktu" - mówi w rozmowie z Onetem.
Trwa konflikt pomiędzy dwoma zespołami Łzy /Michal Wargin/Adam STASKIEWICZ /East News

W zespole Łzy (posłuchaj!) doszło do rewolucji. Adam Konkol, lider i kompozytor grupy, zdecydował wymienić skład muzyków z powodu braku prac nad premierowymi utworami. Muzyk zdradził, że demokracja panująca w zespole doprowadziła do podejmowania błędnych decyzji artystycznych.

U boku Konkola śpiewa teraz nowa wokalistka Paulina Titkin. 25-latka na co dzień mieszka w Warszawie, gdzie jest nauczycielką i uczy dzieci edukacji przedszkolnej. Ze sceną związana jest praktycznie od dziecka. Swoje pierwsze kroki stawiała na scenach w mieście, z którego pochodzi, czyli Kielc. W jej rodzinnym mieście nazywano ją "kielecką Wyszkoni'' ze względu na podobieństwo głosu do pierwszej wokalistki Łez.

Reklama

W zespole występują obecnie także Szymon Błoch (gitara), Piotr Malinowski (gitara basowa) i Jakub Kaczyński (perkusja). Nowy skład zadebiutował piosenką "Agnieszka 2.0 Była mroźna zima", który jest kontynuacją wielkiego przeboju "Agnieszka już dawno" z płyty "W związku z samotnością" z 2000 roku.

Konflikt w Łzach - o co poszło?

Konflikt rozpoczął się wiosną 2021 roku, kiedy to Adam Konkol nie pojawił się na jednym z planowanych koncertów. 

"Lekko nas to zaniepokoiło, a prawdziwe przerażenie pojawiło się, kiedy manager do niego zadzwoniła i okazało się, że... jest w domu. Powiedział, że przemyślał sobie wszystko i nie chce zagrać tego koncertu i że już nie będzie z nami gra" - wspominała Sara Chmiel. "Miałem udar. Wylądowałem w szpitalu. Byłem tam trzy dni i nikt z zespołu się mną nie zainteresował" - mówił z kolei Konkol. 

"Nie zamknęliśmy sprawy, nie chcieliśmy szukać nikogo nowego do zespołu. Koledzy z zespołu postanowili umówić się z Adamem po kilku dniach i na spokojnie obgadać całą kwestię. Powiedział im wówczas, że definitywnie odchodzi z grupy, dał nam wolną rękę co do jej przyszłości, a nawet wprost zasugerował, żeby na jego miejsce wszedł nasz dawny współpracownik" - opowiadała dalej Chmiel w wywiadzie dla WP. Grupa odbudowała skład i wróciła do koncertowania. 

Inaczej całą sytuację pamięta Konkol: "Rzeczywiście, Arek zadzwonił do mnie po tygodniu. Owszem, powiedziałem mu, że z powodów zdrowotnych nie będę mógł grać koncertów w nadchodzącym sezonie. Ale na pewno nie deklarowałem, że odchodzę z zespołu. Przecież to ja go zakładałem, a Arek pod moja nieobecność wbił mi przysłowiowy 'nóż w plecy'".

Doszło do tego, że na rynku funkcjonują dwa zespoły Łzy. Oba walczą w Urzędzie Patentowym o prawo do tej nazwy.

Sara Chmiel (Łzy): Wymienić można rolkę papieru toaletowego, a nie kolegów

Onet przeprowadził w ostatnim czasie dwa wywiady: z Konkolem oraz z Sarą Chmiel i Arkiem Dzierżawą.

"Niezależnie od decyzji Urzędu Patentowego, Łzy zawsze będą moje. Jestem autorem przebojów oraz większości piosenek. To ja założyłem ten zespół. Zaprosiłem do współpracy wszystkich muzyków, to ja spotkałem się z Anią w knajpie w Raciborzu, by oznajmić jej — 'zostałaś wokalistką zespołu Łzy'. Nikt nie może mi tego odebrać" - twierdzi Konkol. 

Muzyk uważa także, że jego dawni koledzy z grupy chcieli ukraść jego dorobek.

"Okazało się, że moi dawni koledzy postanowili się mnie pozbyć. Dlatego pierwszy wyrzuciłem ich z zespołu. Czułem się, jakbym dostał młotkiem w głowę. Przyjaźniłem się z tymi ludźmi przez 25 lat. Do dzisiaj nie mam jasnej odpowiedzi, dlaczego tak postąpili" - twierdzi.

W drugiej rozmowie Arek Dzierżawa i Sara Chmiel odpowiadają na to.

"Wyjaśnijmy sobie jedną sprawę. Adam nie został wyrzucony z zespołu, chociaż sam tak twierdzi. On z niego po prostu uciekł. Uciekł przed koncertem, którego z nami nie zagrał. I chociaż dzisiaj twierdzi, że gorzej się poczuł, to nie potrafię zrozumieć, dlaczego nikomu o tym nie powiedział, tylko obrażony pojechał do domu" - mówi Dzierżawa.

Sara Chmiel wraca do sytuacji, w której Konkol rozpoczął działalność nowego składu Łez.

"Adam napisał w mediach społecznościowych, że wymienił cały skład zespołu, ponieważ potrzebna była nowa energia. Wiesz co? Wymienić to sobie można rolkę papieru toaletowego, a nie kolegów, z którymi grało się 25 lat. On nie mógł wyrzucić z Łez nawet mnie, chociaż gram z chłopakami najkrócej. Takie decyzje podejmowane są w kapeli w grupie, a nie jest to widzimisię jednej osoby" - mówi w rozmowie z Onetem.

Jakie plany na przyszłość mają obie strony konfliktu?

"Na ten moment pracuję nad nowym repertuarem. Nieustannie koncertujemy. Skupiamy się na muzyce. Czekam na prawomocny wyrok Urzędu Patentowego, żałuję, że nie zarejestrowałem nazwy wcześniej, ale człowiek jest młody, głupi i naiwny. Myśli, że przyjaciele są prawdziwymi przyjaciółmi i zawsze tak będzie" - mówi Konkol.

Sara Chmiel i Arek Dzierżawa są pewni tylko tego, że nie chcą z Konkolem utrzymywać kontaktu.

"Staram się żyć tak, żeby nie chować do nikogo urazy, ale Adam skrupulatnie przypomina mi, dlaczego nie mamy ze sobą kontaktu. Może bym mu po prostu powiedział - Adam weź nam już w końcu nie przeszkadzaj" - mówi Chmiel.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Łzy | Adam Konkol
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy