Reklama

Lostprophets po raz drugi

Grupa Lostprophets wydała właśnie nowy album, "Start Something". Jest to druga pozycja w dyskografii tej walijskiej formacji, po płycie "The Fake Sound Of Progress" z 2001 roku.

Po sukcesie debiutanckiego krążka zespół mógł sobie pozwolić na większy komfort pracy w studiu. Miał do dyspozycji więcej pieniędzy i cenionego producenta, Erica Valentine'a.

"Większość materiału na płytę napisaliśmy jeszcze w domu, w Walii. Mamy tu takie małe studio, w którym nagrywaliśmy materiał demo poprzedniego albumu i w którym zaczęliśmy pracę nad nowymi piosenkami" - mówi gitarzysta Lee Gaz.

Muzyk bardzo dobrze wspomina współpracę z Valentinem.

"Mieliśmy szczęście, że na niego trafiliśmy. Pewnie, że miał swoją wizję, jak wszystko powinno wyglądać, ale ta wizja pokrywała się z naszą".

Reklama

"W dodatku tak potrafił nas zmotywować, że każdy pracował dziesięć razy ciężej niż normalnie. Jest perfekcjonistą, dlatego często musieliśmy nagrywać jakieś fragmenty do znudzenia".

Album "Start Something" promuje singel z nagraniem "Last Train".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lostprophets | start | nowy album
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy