Koncert Red Hot Chili Peppers w małym klubie? Tym razem się nie udało
Fan z Detroit "wściekły" po tym, jak kupił bilety na koncert cover bandu Red Hot Chili Peppers, zamiast na swoich idoli.
Nowy album Red Hot Chili Peppers, pt. "Unlimited Love", ukazał się 1 kwietnia 2020 roku. Album wyprodukował Rick Rubin, stały współpracownik grupy, a do zespołu wrócił John Frusciante, nazywany najlepszym gitarzystą zespołu.
"Naszym jedynym celem jest zagubienie się w muzyce. Spędziliśmy tysiące godzin, kolektywnie i indywidualnie, doskonaląc nasze rzemiosło i pokazując się sobie nawzajem, aby stworzyć najlepszy album, jaki mogliśmy" - mówili muzycy.
Album promowany był singlami "Black Summer", "Poster Child" oraz "Not the One".
"Chemia między zespołem, a Johnem Frusciante jest tak wyczuwalna, że trudno oprzeć się wrażeniu, iż panowie nagrali właśnie swój najlepszy album od czasów 'Stadium Arcadium'" - napisał w recenzji dla Interii, Ignacy Puśledzki.
Koncert Red Hot Chili Peppers w małym klubie za 20$? Prawie się udało!
Przeglądając media społecznościowe, pewien fan zespołu z Detroit zobaczył ogłoszenie, które wyglądało na koncert jednego z jego ulubionych zespołów - Red Hot Chili Peppers. Zespół miał wystąpić w niewielkim lokalu Magic Bag w Ferndale, a bilety kosztowały mniej niż 20 dolarów.
Nie było to całkiem nieprawdopodobne. Kwartet z Los Angeles promował swój najnowszy album, "Unlimite Love", zaskakującymi występami w mniejszych lokalach w Los Angeles, takich jak Fonda Theatre, czy sklep muzyczny Amoeba Music.
"Promocja wydania płyty, która właśnie się ukazała, polegała na odwiedzaniu mniejszych miejsc na zachodzie, małych sklepów z płytami, darmowych koncertów i tym podobnych rzeczy" - mówi Aaron, fan zespołu.
"Pomyślałem sobie: 'O mój Boże, może mi się poszczęści'" - dodaje.
Natychmiast kupił 4 bilety na wydarzenie. Dopiero po otrzymaniu e-maila z potwierdzeniem zdał sobie sprawę, że popełnił błąd. Zespołem, który wystąpi w klubie, jest w rzeczywistości Red NOT Chili Peppers, czyli grupa grająca covery Red Hot Chili Peppers.
"To taka sama pisownia, tylko jedna litera się różniła" - mówi Aaron, który dodał, że nie zauważył tego w grafice ogłoszenia, gdzie nazwa zespołu była napisana wielkimi literami.
Według strony internetowej zespołu, Red NOT Chili Peppers "składają hołd kwartetowi funk rockowemu - zespołowi, który przez trzy dekady odnosił sukcesy na listach przebojów, a także stworzył jedną z największych na świecie grup zagorzałych fanów".
Red Hot Chili Peppers odwiedzają Detroit w ramach swojej obecnej trasy koncertowej, ale wystąpią na dużo większym stadionie Comerica Park razem ze Strokes i Thundercat. Bilety są jeszcze dostępne w cenie od 95 do 136 dolarów.
Aaron próbował zwrócić bilety, ale okazało się to niemożliwe. Jak sam twierdzi jest wściekły, ale na koncert prawdopodobnie pójdzie.
Chciała kupić bilety na Red Hot Chili Peppers...
To nie pierwsza taka sytuacja. Na TikToku viralem stał się film użytkowniczki Emily Bennet, której mama chciała kupić bilety na koncert Red Hot Chili Peppers.
Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie drobna pomyłka, która pokazuje, że warto dokładnie czytać nazwy zespołów.
Mama Emily kupiła bowiem bilety na... Red Red Hot Chilli Pipers.
"To był naprawdę świetny czas" - pisze mimo wszystko Emily.
Filmik polubiło ponad 2.5 miliona użytkowników seriwsu.
Red Hot Chilli Pipes to szkocka grupa wykonująca celtyckiego rocka. Zespół istnieje od 2002 roku, ale głośno zrobiło się o nim, kiedy muzycy wygrali talent show BBC, pt. "When Will I Be Famous?". Na koncie mają 9 albumów. Ostatni z nich to "Fresh Air" z 2019 roku.
Red Hot Chili Peppers i 30-lecie ich płyty
24 września 1991 roku ukazał się album "Blood Sugar Sex Magik". I chociaż fani Red Hot Chili Peppers od lat dywagują nad tym, która płyta w dyskografii zespołu jest tą najważniejszą, to właśnie dzięki temu krążkowi Papryczki przeskoczyły do mainstreamu i stały się gwiazdami na całym świecie.