Julia Wieniawa opublikowała niepokojące nagranie. Jest śledzona
Julia Wieniawa opublikowała w sieci niepokojące nagranie. Twierdzi, że ktoś ją śledzi. Dostała niedawno SMS-a, który spędził jej sen z powiek. "Zbierają na mnie materiał, żeby zniszczyć mój wizerunek"
Julia Wieniawa ma za sobą trudne rozstanie z aktorem Nikodemem Rozbickim. Po zakończeniu związku i chwilach rozpaczy postanowiła skupić się na rozwijaniu swojej kariery i tworzeniu nowej muzyki. Nic tak nie pomaga na złamane serce, jak przelewanie słów na papier, co może potwierdzić sama piosenkarka.
Zobacz również:
- Pożegnanie Sepultury w katowickim Spodku. Zespół zaskoczył fanów [RELACJA]
- Kuba Badach tłumaczy się za ostre komentarze w "The Voice of Poland". "Czuję się wręcz w obowiązku"
- Sylwia Grzeszczak powraca z nowym utworem i ma pytanie do fanów. "A o czym ty marzysz?"
- Gwiazdy metalu w obronie przyrody. Savage Lands z debiutanckim albumem "Army Of The Trees"
Artystka niedawno podzieliła się ze swoimi słuchaczami teledyskiem do nowego singla "Popłyniemy". Okazuje się, że inspiracją do klipu były niedawne, niepokojące wydarzenia z jej życia. Wideo przedstawia bowiem tajemniczą postać detektywa, co ma związek z wiadomością, którą jakiś czas temu otrzymała gwiazda.
Wokalistka opowiedziała o zatrważającej wiadomości
Julia Wieniawa opublikowała na swoim profilu na TikToku nagranie, w którym opowiedziała o niepokojącej sytuacji, która niedawno ją spotkała. Okazuje się, że do artystki dotarła wiadomość z nieznanego numeru, którego - jak się później okazało - właścicielem był detektyw. W SMS-ie zawarł informację o tym, że piosenkarka rzekomo ma być śledzona.
Ktoś zbiera informacje, aby oczernić piosenkarkę
Artystka początkowo nie uwierzyła w niecodzienną wiadomość, jednak po dłuższym zastanowieniu i rozmowie z detektywem okazało się, że miała prawdziwy powód do zmartwień. Nikt nie robił sobie z niej żartów, a wręcz przeciwnie - detektyw zdradził, że pewna osoba zbiera na nią materiał dowodowy, który ma za zadanie ją oczernić.
"Dostałam dziwnego SMS-a z informacją, że: 'Jestem prywatnym detektywem, mam dla ciebie garść informacji, które myślę, że ci się przydadzą'. Brzmi trochę bardziej jak żart niż coś na serio, w sumie chyba powinnam się martwić. No i detektyw powiedział, że drugi detektyw z jego firmy został opłacony i jest zbierany na mnie materiał, żeby zniszczyć mój wizerunek. Podobno jeszcze nic nie mają, ale nadal jestem śledzona i muszę uważać" - opowiedziała Julia Wieniawa w filmiku na TikToku.
Julię Wieniawę zaniepokoiła niecodzienna sytuacja
Gwiazda zdradziła, że początkowo przejęła się całą sytuacją, jednak już chwilę później zdała sobie sprawę z tego, że nikt nie znajdzie na nią żadnych "brudów", więc może być spokojna. "Nie dość, że jeżdżą za mną paparuchy, to jeszcze jeździ za mną jakiś typ z lupą? Trochę byłam przerażona tym faktem, to trwało może 40 min. Potem stwierdziłam, że nikt nic na mnie nie może mieć, nikt nic nie będzie miał" - wyznała wokalistka.
Artystka wyznała także, że niemiłe doświadczenie z wiadomością od detektywa sprawiło, że poczuła się niebezpiecznie. Idąc ulicą wciąż sprawdzała, czy nikt jej nie śledzi. "Wpadłam w lekką schizę, sprawdzałam, czy ktoś przypadkiem mnie nie obserwuje, czy ktoś na mnie nie patrzy, za mną nie jedzie, no ale zdążyłam się do tego przyzwyczaić" - opowiedziała na TikToku.