Julia Wieniawa opublikowała niepokojące nagranie. Jest śledzona
Julia Wieniawa opublikowała w sieci niepokojące nagranie. Twierdzi, że ktoś ją śledzi. Dostała niedawno SMS-a, który spędził jej sen z powiek. "Zbierają na mnie materiał, żeby zniszczyć mój wizerunek"
Julia Wieniawa ma za sobą trudne rozstanie z aktorem Nikodemem Rozbickim. Po zakończeniu związku i chwilach rozpaczy postanowiła skupić się na rozwijaniu swojej kariery i tworzeniu nowej muzyki. Nic tak nie pomaga na złamane serce, jak przelewanie słów na papier, co może potwierdzić sama piosenkarka.
Artystka niedawno podzieliła się ze swoimi słuchaczami teledyskiem do nowego singla "Popłyniemy". Okazuje się, że inspiracją do klipu były niedawne, niepokojące wydarzenia z jej życia. Wideo przedstawia bowiem tajemniczą postać detektywa, co ma związek z wiadomością, którą jakiś czas temu otrzymała gwiazda.
Wokalistka opowiedziała o zatrważającej wiadomości
Julia Wieniawa opublikowała na swoim profilu na TikToku nagranie, w którym opowiedziała o niepokojącej sytuacji, która niedawno ją spotkała. Okazuje się, że do artystki dotarła wiadomość z nieznanego numeru, którego - jak się później okazało - właścicielem był detektyw. W SMS-ie zawarł informację o tym, że piosenkarka rzekomo ma być śledzona.
Ktoś zbiera informacje, aby oczernić piosenkarkę
Artystka początkowo nie uwierzyła w niecodzienną wiadomość, jednak po dłuższym zastanowieniu i rozmowie z detektywem okazało się, że miała prawdziwy powód do zmartwień. Nikt nie robił sobie z niej żartów, a wręcz przeciwnie - detektyw zdradził, że pewna osoba zbiera na nią materiał dowodowy, który ma za zadanie ją oczernić.
"Dostałam dziwnego SMS-a z informacją, że: 'Jestem prywatnym detektywem, mam dla ciebie garść informacji, które myślę, że ci się przydadzą'. Brzmi trochę bardziej jak żart niż coś na serio, w sumie chyba powinnam się martwić. No i detektyw powiedział, że drugi detektyw z jego firmy został opłacony i jest zbierany na mnie materiał, żeby zniszczyć mój wizerunek. Podobno jeszcze nic nie mają, ale nadal jestem śledzona i muszę uważać" - opowiedziała Julia Wieniawa w filmiku na TikToku.
Julię Wieniawę zaniepokoiła niecodzienna sytuacja
Gwiazda zdradziła, że początkowo przejęła się całą sytuacją, jednak już chwilę później zdała sobie sprawę z tego, że nikt nie znajdzie na nią żadnych "brudów", więc może być spokojna. "Nie dość, że jeżdżą za mną paparuchy, to jeszcze jeździ za mną jakiś typ z lupą? Trochę byłam przerażona tym faktem, to trwało może 40 min. Potem stwierdziłam, że nikt nic na mnie nie może mieć, nikt nic nie będzie miał" - wyznała wokalistka.
Artystka wyznała także, że niemiłe doświadczenie z wiadomością od detektywa sprawiło, że poczuła się niebezpiecznie. Idąc ulicą wciąż sprawdzała, czy nikt jej nie śledzi. "Wpadłam w lekką schizę, sprawdzałam, czy ktoś przypadkiem mnie nie obserwuje, czy ktoś na mnie nie patrzy, za mną nie jedzie, no ale zdążyłam się do tego przyzwyczaić" - opowiedziała na TikToku.