Reklama

Jego przebój śpiewali wszyscy. Co później stało się z Krzysztofem Antkowiakiem?

Krzysztof Antkowiak w wieku 15 lat miał przed sobą wielką karierę. Wszystko dzięki przebojowi, pt. "Zakazany owoc". Dziś wokalista kończy 50 lat, z tej okazji przypominamy jego muzyczną drogę.

Krzysztof Antkowiak w wieku 15 lat miał przed sobą wielką karierę. Wszystko dzięki przebojowi, pt. "Zakazany owoc". Dziś wokalista kończy 50 lat, z tej okazji przypominamy jego muzyczną drogę.
Krzysztof Antkowiak w wieku 15 lat miał przed sobą wielką karierę /Marek Szymanski / Forum /Agencja FORUM

Krzysztof Antkowiak urodził się 23 stycznia 1973 roku. W połowie lat 80. występował w telewizyjnym programie Jacka Cygana "Dyskoteka pana Jacka", ale prawdziwy rozgłos miał zyskać dopiero po skończeniu 15 lat. 

Dzięki hitowi "Zakazany owoc", zdobył nagrodę publiczności podczas Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1988 roku. Tekst piosenki napisał z resztą Cygan, a za kompozycję odpowiedzialny był Krzesimir Dębski. Wtedy wydawało się, że to początek wielkiej kariery.

Reklama

Sprawdź tekst piosenki "Zakazany owoc" w serwisie Teksciory.pl!

Krzysztof Antkowiak kończy 50 lat. Jego przebój śpiewali wszyscy

W latach 90. kariera Antkowiaka niestety mocno wyhamowała. Debiutancki album wokalisty "Delfin", tworzony we współpracy z Grzegorzem Ciechowskim, zaliczył fatalne wyniki sprzedażowe. W utrzymaniu się na powierzchni nie pomógł również duet z Edytą Górniak oraz rola w filmie "Młode wilki 1/2".

Nie zamierzał jednak kończyć swojej przygody z muzyką - współpracował z m.in. Kają Paschalską, zaśpiewał też na płycie aktorki Agnieszki Włodarczyk.

W pewnym momencie kariera Antkowiaka całkowicie się załamała, a on popadł w uzależnienia. Wokalista swój największy problem widział jednak nie w alkoholu i narkotykach, a w hazardzie. 

"To straszny nałóg. Wpadłem w niego, kiedy byłem w Stanach. Finansowo nie było dramatu, ale ciągle myślałem tylko o kasynie, wolałem tam iść niż spotkać się z przyjaciółmi" - mówił.

Po latach w podcaście "Sekielski o nałogach" zdradził, że myślał w tamtym czasie o popełnieniu samobósjtwa.

"Chciałem zniknąć, żeby sobie ulżyć, żeby stać się niewidzialnym" - powiedział Markowi Sekielskiemu.

"Czułem, że osiągnąłem dno i nie jestem w stanie sobie z tym poradzić. Pomyślałem sobie, jesteś nic niewart. Jesteś kompletnym zerem. Zacząłem czytać jak to zrobić. Miałem wszystko zaplanowane" - mówił.

Odpowiedzią na jego problemy miała okazać się wiara w Boga. Ze szponów nałogów - m.in. alkoholu i hazardu - Antkowiak wyrwał się dzięki modlitwie. Sekielskiemu opowiedział o imprezie sylwestrowej, na której jego ówczesna dziewczyna zachęciła go, aby zwrócił się do Boga.

"Panie Boże jeżeli jesteś, to mi pomóż. (...) Zacząłem czuć oczyszczenie, że ja mogę komuś to powiedzieć" - opowiadał. Następnego dnia Antkowiak miał poczuć radykalną zmianę w swoim życiu. Podczas wywiadu wyznał, że jest wolny od hazardu od dziewięciu lat.

W 2017 roku wokalistę można było oglądać w programie Polsatu "Twoja twarz brzmi znajomo", gdzie zajął drugie miejsce. W tym samym roku twórca zapowiedział również wydanie albumu z piosenkami Toma Waitsa.

Krzysztof Antkowiak w 2020 roku wydał płytę "Zostanie mi muzyka" z piosenkami do tekstów ks. Piotrowi Pawlukiewiczowi.

Po latach Antkowiak wyznał, że jego kariera mogłaby się rozwinąć, gdyby miał w młodości odpowiedniego menedżera.

"Gdybym trafił na dobrego menedżera, to bym był w innym miejscu. To jedyne czego mi czasami brakuje. Muzycznie na pewno jednak nic bym nie zmienił" - mówił agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy