James Chance nie żyje. Wybitny muzyk zmarł po długiej chorobie
Oprac.: Daniel Kiełbasa
James Chance, saksofonista, wokalista oraz pionier gatunku no wave, zmarł w wieku 71 lat po "długiej i wyniszczającej chorobie".
O śmierci muzyka poinformował jego brat na stronie zbiórki internetowej docelowo stworzonej na leczenie artysty. Obecnie rodzina zbiera fundusze na pogrzeb Chance'a. Ma odbyć się też "wirtualne pożegnanie", w którym będą mogli uczestniczyć fani.
Nie ujawniono, co było przyczyną śmierci artysty, wiadomo jednak, że Chance z "wyniszczającą chorobą" miał walczyć od wielu lat.
Kim był James Chance?
James Chance był saksofonistą i wokalistą oraz jeden z twórców wywodzącego się z punku gatunku no wave. Jego kariera rozpoczęła się w latach 70., kiedy to przeprowadził się do Nowego Jorku. Tam zafascynował się sceną jazzową i punkową.
W 1976 sformował swój pierwszy zespół - Teenage Jesus And the Jerks - razem z Lydią Lunch. Już rok później twórca sformował skład The Contortions, gdzie rozwijał swój charakterystyczny styl.
Jak mówił w wywiadach zespół miał za zadanie "zatrzeć podziały między scenami w Nowym Jorku". Jak pisze serwis Consequence jego żarliwa, pełna pasji i chaotyczna gra na saksofonie stałą się jego znakiem rozpoznawczym.
Grupę do współpracy przy albumie "No New York" zaprosił nawet Brian Eno. Ostatecznie formacja przestała działać w 1979 roku, a kolejnym projektem Jamesa Chance'a był skład James White and the Blacks.
W latach 80. Chance zaczął wycofywać się z życia publicznego. Przeszedł nawet na częściową emeryturę. Przypomniał ponownie o sobie w latach 90., kiedy to nagrywał z Blondie (płyta "No Exit"), a na początku XXI wieku dał kilka koncertów z The Contortions.
W 2016 roku światło dzienne ujrzał nawet nowy materiał grupy. Muzyk pojawił się też w programie Stephena Colberta w 2018 roku, kiedy zagrał tam razem z Franz Ferdinand.