Izabela Trojanowska była oskarżana o udział w filmach dla dorosłych. "Mieli pretekst"

Ikona polskiej sceny muzycznej. Izabela Trojanowska była największym odkryciem polskiego show-biznesu lat 80. Pod koniec tej dekady gwiazda wraz z mężem osiadła w Berlinie Zachodnim, gdzie mieszkała przez kilka lat. Jak się okazuje, w tamtym czasie musiała mierzyć się z różnymi, bezpodstawnymi oskarżeniami.

Izabela Trojanowska
Izabela TrojanowskaMichał WoźniakEast News

Gwiazda przeboju "Wszystko czego dziś chcę" na swoim koncie siedem albumów studyjnych. Ostatni - "Na skos" - ukazał się osiem lat temu. Występowała z Budką SufleraTadeuszem Nalepą czy grupą Stalowy Bagaż. Telewidzowie natomiast najbardziej znają ją z roli Moniki Ross w "Klanie". Izabela Trojanowska jest obecna na scenie już od ponad 40 lat.

Na początku roku wokalistka zrobiła niespodziankę swoim fanom i wróciła z nowym utworem. "Niebo nad Warszawą" (sprawdź!) powstało we współpracy z Bogdanem Gajkowskim (muzyka) oraz Andrzejem Mogielnickim. Z tym duetem pracowała już wcześniej - stworzyli dla mniej m.in. utwór "Nic naprawdę", który ukazał się na drugim albumie Trojanowskiej.

Izabela Trojanowska musiała walczyć z plotkami

Nie od dziś wiadomo, że Izabela Trojanowska nie była lubiana przez komunistyczne władze. Teraz w wywiadzie dla Eski Rock zdradziła, że w czasie emigracji musiała mierzyć się z plotkami, którymi chciano ją zdyskredytować. Plotkowano m.in. że występuje w filmach dla dorosłych.

"Zaczęto szkalować, że pracuję w najstarszym zawodzie świata, kręcąc filmy 'drugą twarzą'. Wybrnęłam z tego, bo właśnie powstało pismo polsko-niemieckie 'City life', w którym zaproponowałam milion marek zachodnio-niemieckich, bo taka tam była waluta wtedy, temu, kto przyniesie takie wideo ze mną w roli głównej. Nikt nie przyniósł i sprawa ucichła" - opowiadała.

Zdradziła też, że ma podejrzenia, dlaczego łączono ją z tą branżą. "Domyślamy się, że mieli pretekst, bo pojawiła się pani, która wyjechała w tym samym czasie, Teresa Orłowski, która troszeczkę na mnie się ścięła, na mnie się malowała w tym okresie, więc może mignęła tą 'drugą twarzą' mniej ważną i ktoś skojarzył, że to mogłam być ja i wykorzystano to niecnie" - tłumaczy.




Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas