Impaled Nazarene: Kochamy metal

Fińska grupa Impaled Nazarene istnieje już 13 lat. Kilka tygodni temu ukazała się jej kolejna płyta studyjna, zatytułowana "All That You Fear". Mika Luttinen, lider zespołu, wyjaśnił w rozmowie z INTERIA.PL przyczyny długowieczności Impaled Nazarene.

Mika Luttinen (Impaled Nazarene)
Mika Luttinen (Impaled Nazarene) 

- Moim zdaniem jest to najlepszy dowód na to, że my naprawdę kochamy tę muzykę. Sporo jest takich ludzi, którzy wyrośli z metalu i zaczęli słuchać czegoś zupełnie innego. Dla mnie to zupełna bzdura - tłumaczy Mika Luttinen w rozmowie z INTERIA.PL.

- Inny ważny powód jest taki, że wszystkie kontrakty, które podpisaliśmy i wszystkie osoby, które spotkaliśmy na naszej drodze - promotorzy, ludzie z wytwórni - nigdy na nasze szczęście nas nie orżnęły. Owszem zdarzały się jakieś drobne oszustwa, ale nic poważnego.

- Natomiast na pewno głównym powodem tego, że Impaled Nazarene cały czas istnieje, jest nasza miłość do muzyki. Ważne dla istnienia zespołu jest też granie koncertów - dodał.

Mika nie wie jednak, co dzieje się obecnie na przykład z muzykami grupy Beherit, z którą kilkanaście lat temu Impaled Nazarene grał wspólne koncerty.

- Nie za bardzo mogę odpowiedzieć na to pytanie, bo nie widziałem ich od wieków. Wiem tylko, że Holocausto, który był liderem Beherit, nie ma już nic wspólnego z metalem. Nienawidzi go. Zaczął komponować jakąś gó**ianą elektroniczną muzykę. Zupełnie stracił zainteresowanie metalem i zaczął słuchać techno i tego typu rzeczy.

- Z tego, co mi mówiono wynika, że Holocausto spędza ostatnio najwięcej czasu w Bangkoku. A co się dzieje z pozostałym członkami Beherit, nie mam zielonego pojęcia - dodał Luttinen.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas