Historia zespołu jak telenowela. Perkusista liczy na pojednanie

Perkusista Fleetwood Mac wciąż liczy na powrót zespołu na scenę? W ostatnim wywiadzie zdradził, że pomimo długoletnich niesnasek, czeka na to, aż Stevie Nicks i Lindsey Buckingham w końcu się pogodzą. Zdania muzyków na temat powrotu grupy są podzielone.

Fleetwood Mac
Fleetwood MacRichard Creamer/Michael Ochs Archives/Getty ImagesGetty Images

Kultowy już zespół Fleetwood Mac znany jest w branży nie tylko ze względu na swoją muzykę. Historia grupy to coś pomiędzy dramatem a telenowelą. Muzycy przez lata nagrywali świetne płyty, a jednocześnie zupełnie nie potrafili się ze sobą dogadać. Zanim zespół zaczął występować w swoim najsłynniejszym składzie, z grupy wyrzucono już kilka osób. Nowy zestaw artystów wcale nie zapewnił spokojniej działalności. W składzie Fleetwood Mac grały bowiem pary, które później rozpadły się na oczach fanów i reszty ekipy. To między innymi z powodu prywatnych problemów nagrywanie słynnej płyty "Rumours" trwało wiele miesięcy.

Najbardziej burzliwa była relacja wokalistki Stevie Nicks oraz gitarzysty Lindsey’a Buckinghama. Ich związek podsycał zainteresowanie legendą rock'n'rolla przez długie lata. Od romantycznych zakochanych, przez przykre rozstanie, aż po lata twórczych napięć i konflikt. Ich historia fascynowała fanów i przyczyniła się do powstania kultowych utworów zespołu.

Muzyk liczy na pojednanie w zespole

Ostatnio perkusista Fleetwood Mac - Mick Fleetwood - udzielił wywiadu dla "MOJO", w którym powrócił wspomnieniami do lat największej świetności zespołu. Wyraził nadzieję na długo wyczekiwane pojednanie między skłóconymi członkami grupy. "To nie jest żaden sekret, że pomiędzy nimi jest ściana, złożona z wielu emocji. Stevie jasno mówi o tym, co czuje, a czego nie czuje. Podobnie jest z Lindsey'em. Osobiście chciałbym zobaczyć pojednanie między nimi. Niekoniecznie musiałoby to przybierać formę trasy koncertowej" - wyznał muzyk.

Wokalistka przekreśla szansę na reaktywację Fleetwood Mac

Podczas, gdy wieloletni fani wciąż liczą na powrót zespołu, muzycy z Fleetwood Mac nie są przekonani do tego pomysłu. Mick liczy jedynie na pojednanie i zakończenie sporów, a Stevie niedawno podkreśliła, że nie chciałaby występować bez swojej przyjaciółki Christine McVie. Śmierć artystki całkowicie przekreśliła szansę na reaktywację grupy. "Co ma być bez niej? (...) Wiesz, co mam na myśli? Była moją bratnią duszą, moją muzyczną bratnią duszą i moją najlepszą przyjaciółką, z którą spędziłam więcej czasu niż z jakimkolwiek innym moim najlepszym przyjacielem poza Fleetwood Mac. Christine była moją najlepszą przyjaciółką. Na kogo będę patrzeć po prawej stronie?" - wyznała jakiś czas temu wokalistka w rozmowie z magazynem "Vulture".

Z kolei na początku roku Lindsey Buckingham, zapytany o powrót grupy, odpowiedział szczerze, że zrobiłby to "w mgnieniu oka". Stwierdził, że gdyby tylko pojawiła się taka możliwość, to z chęcią wróciłby do zespołu. Zdania muzyków Fleetwood Mac są więc bardzo podzielone. Fani wciąż liczą na to, że kiedyś wszyscy się ze sobą zgodzą, konflikty zostawią w przeszłości i powrócą na scenę w wielkim stylu.

Ofelia szykuje nowy album i opowiada o muzycznych celachINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas