Haydamaky i Andrzej Stasiuk grają Adama Mickiewicza: Premiera płyty
W piątek 26 stycznia do sklepów trafi zapowiadana już przez nas płyta projektu "Mickiewicz-Stasiuk-Haydamaky", na której ciesząca się sporym uznaniem w Polsce ukraińska ethno-rockowa formacja Haydamaky wraz z pisarzem Andrzejem Stasiukiem sięgnęła do poezji Adama Mickiewicza.
Grupa Haydamaky na stałe zagościła na polskiej scenie muzycznej. W dorobku mają wspólne nagrania z m.in. Voo Voo (nominowana do Fryderyka płyta "Voo Voo i Haydamaky"), Rootwater, Pudelsami, Pablopavo i Reggaeneratorem (Vavamuffin) i Grabażem (Strachy Na Lachy). W utworze "Please Call Me Later" promującym płytę "No More Peace!" (2013) gościnnie pojawił się Kamil Bednarek.
Na płycie "Mickiewicz-Stasiuk-Haydamaky" znalazło się 10 kompozycji inspirowanych twórczością wieszcza Adama Mickiewicza. Są to w większości sonety pochodzące ze zbioru "Sonety krymskie", otwierające płytę "Stepy akermańskie", ale jest też "Reduta Ordona", fragmenty z "Dziadów" czy "Konrada Wallenroda" oraz "Liryki lozańskie".
Pomysł na Mickiewicza dojrzewał w Kijowie kilkanaście miesięcy. Ziarno zasiał przyjaciel Haydamaków, dyrektor Europejskiego Festiwalu Smaku w Lublinie, Waldek Sulisz, który pewnego pięknego wieczoru w Lublinie zapytał lidera grupy, Saszę Jarmołę, czy wczytał się kiedyś dokładniej w twórczość Adama Mickiewicza i czy nie byłby to ciekawy kierunek poszukiwań.
Zespół długo poszukiwał polskiego artysty, który wniósłby do utworu polski język i ducha, jednak materia piosenki wymagała czegoś innego. Zimą 2016 r. rozpoczęły się rozmowy z Andrzejem Stasiukiem, który szybko podchwycił pomysł i nagrał swoją melodeklamację w MT Studio przy Regionalnej Telewizji Gorlickiej.
"Ale pojechało! Jakby Adama na sto koni wsadził! Z turecka pojechało, z tatarska i po kozacku. No stepowy wiatr w jego siwych włosach po prostu. Powinien być zadowolony, że nie na akademii, nie w szkole, nie w teatrze z elegancką publiką, tylko w baraku na przedmieściach pomiędzy warsztatem blacharskim i stolarskim siedmiu facetów próbowało przywrócić go do życia. A grali tak, że dach się unosił. Nie ma rady - musiało mu się podobać" - komentuje Andrzej Stasiuk.
Z końcowego efektu zadowolony jest także Oleksandr Jarmola.
"Dziś, z perspektywy kilku miesięcy po nagraniach studyjnych, uważam, że sięgnięcie po Mickiewicza było świetnym pomysłem. Jestem przekonany, że robimy sporo dobrej roboty tą płytą na styku polskości i ukraińskości. Myślę, że im więcej takich międzykulturowych projektów pojawi się nad Wisłą i Dnieprem, tym szybciej zaczniemy prostować te pogmatwane zakrętasy historyczności i polityki. Bo jak ludzie mają poukładane w środku, to i wokół zaczyna się układać. Ale też dlatego, że Mickiewicz był postacią nietuzinkową, choć gdyby sądzić tylko po programie nauczania w Polsce (o Ukrainie nawet nie wspominam), to nudziarz i nadęty poeta, że bez czołobitności strach zaczynać czytać".
"Im bardziej zapoznawaliśmy się z Mickiewiczem, w dużej mierze za sprawą Andrzeja, tym bardziej widzieliśmy postać niespokojnego ducha, awanturnika żądnego przygód, człowieka z jakąś boską iskrą, a z drugiej strony uniwersalną postać - ikonę tamtych czasów. Andrzej Stasiuk był dla nas ciekawym partnerem. I doświadczeniem... Jego swojego rodzaju 'czystość' muzyczna i wokalna pozwoliła mu podjąć wyzwanie bez jakiegoś zbędnego bagażu czy kombinowania, uciekania w niuanse dźwięków. I robił to bez zahamowań, był na próbach jak rozpędzona lokomotywa, ale nie ma się co dziwić, skoro Mickiewicz jest stworzony do deklamowania czy rapowania. Andrzej to konkretny facet, a z drugiej strony z ogromną dawką zrozumienia, jakiejś naturalnej sympatii. Złapaliśmy chemię od razu, więc nagrania poszły bardzo gładko" - opowiada lider Haydamaków.
Posłuchaj pierwszego singla "Stepy Akermańskie":
Oto szczegóły płyty "Mickiewicz-Stasiuk-Haydamaky":
1. "Stepy akermańskie"
2. "Burza"
3. "Pielgrzym"
4. "Alpuhara"
5. "Mogiły haremu"
6. "Upiór"
7. "Bajdary"
8. "Droga nad przepaścią w Czufut-Kale"
9. "Reduta Ordona"
10. "Pytasz, za co Bóg...".