Gwiazda nie może patrzeć, jak syn się stacza. "Na tym polega bycie matką"

Mateusz Kamiński

Oprac.: Mateusz Kamiński

Najstarszy syn Cher od jakiegoś czasu ma problemy z używkami. Okazuje się, że sytuacja mocno wymknęła się spod kontroli - artystka boi się o jego życie, dobrostan i zdecydowała ponoć o wystąpienie o kuratelę nad pociechą.

Cher nie może patrzeć jak jej syn się stacza. Bierze sprawy w swoje ręce
Cher nie może patrzeć jak jej syn się stacza. Bierze sprawy w swoje ręceMichael Bezjian/WireImage; Ron Galella/Ron Galella CollectionGetty Images

Informacje na temat rzekomego porwania syna Cher, 47-letniego Elijah Blue Allmana, pojawiły się kilka miesięcy temu. Allman miał zostać uprowadzony z hotelu, gdzie spotkał się z żoną, z którą przeżywał wcześniej poważny kryzys małżeński.

Wówczas Marieangela King oskarżała teściową, że ta niszczy jego życie. "Nie mam pojęcia, gdzie obecnie przebywa mój mąż. Martwię się o niego" - pisała w dokumentach sądowych. I choć Cher zaprzeczała informacjom o uprowadzeniu, wygląda na to, że jako matka mocno zaniepokoiła się towarzystwem syna oraz substancjami, które w zbyt dużej ilości miał przyjmować.

"Zmagamy się z tym samym problemem co miliony Amerykanów. Jestem matką. Taka jest moja rola - w ten czy w inny sposób muszę pomagać moim dzieciom. Robisz wszystko, co w twojej mocy, bo na tym polega bycie matką. To wielka radość, nawet jeśli ma swoje cienie. Kiedy myślisz o swoich dzieciach, uśmiechasz się, kochasz je i próbujesz być przy nich" - mówiła w rozmowie z magazynem "People".

Syn Cher walczy z uzależnieniem. Gwiazda chce zostać jego kuratorką

Wedle nowych doniesień, Cher nie może patrzeć już na to, jak jej 47-letni syn niszczy sobie życie. Ma poważne obawy o jego zdrowie fizyczne i psychiczne, więc złożyła do sądu w Los Angeles pismo, które ma ustanowić ją kuratorem własnego dziecka. W dokumentach cytowanych przez "People" dowiadujemy się, że gwiazda chce zostać "konserwatorem majątku syna" ponieważ ten "jest zasadniczo niezdolny do zarządzania swoimi zasobami finansowymi".

78-letnia wokalistka przyznaje, że taka osoba jest "pilnie potrzebna" by zapanować nad "utratą lub uszkodzeniem" jego majątku. Cher utrzymuje, że jej pociecha "nie jest w stanie zarządzać swoimi aktywami" - wszystko z powodu problemów psychicznych, a także nadużywania substancji. Dodatkowo stara się zabezpieczyć w tej sytuacji uznając żonę syna za częściowo winną jego złego stanu. "(...) Ich burzliwy związek był naznaczony cyklem uzależnienia od narkotyków i kryzysów zdrowia psychicznego" - pisze wokalistka.

W dalszej części dokumentu dowiadujemy się, że pomimo regularnych wypłat z funduszu powierniczego, kurator będzie potrzebny, by zapewnić aktywa na dalsze życie mężczyzny. W innym wypadku już teraz może on roztrwonić cały majątek na nielegalne substancje. Ponadto chce, by jak najszybciej trafił na leczenie, "by uzyskał pomoc, której potrzebuje".

Rozprawa w sprawie ustanowienia tymczasowego kuratora odbędzie się 5 stycznia 2024 r., a 6 marca sąd pochyli się nad wnioskiem o ustanowienie stałej kurateli.

O tym, że Allman ma problem z używkami, wiadomo od lat. On sam już wcześniej wyznał, że po raz pierwszy eksperymentował z twardymi narkotykami jako nastolatek. Od początku drugiej dekady XXI wieku Allman na zmianę przebywa na odwyku i wraca do nałogu. Podobnie niestabilnie wyglądają jego relacje z matką.

Allman wyjawił przed kilkoma laty w rozmowie z "Entertainment Tonight", że sięgnął po używki bardzo wcześnie. "Chciałem po prostu uciec od wszystkich mrocznych rzeczy z mojej przeszłości. Miałem kilka momentów, gdy byłem bliski skończenia ze sobą" - wyznał muzyk.

Czytaj też:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas