Reklama

Ewa Krawczyk odpowiada opiekunowi Krawczyka juniora: "To są zwykłe bzdury"

Krzysztof Cwynar, czyli opiekun Krzysztofa Igora Krawczyka, udzielił wywiadu, w którym opisał burzliwe relacje między macochą a jego podopiecznym. Twierdzi, że w ostatnich momentach życia wokalista był pod wpływem narkotyków! Ewa Krawczyk już zdążyła odpowiedzieć na te sensacje.

Krzysztof Cwynar, czyli opiekun Krzysztofa Igora Krawczyka, udzielił wywiadu, w którym opisał burzliwe relacje między macochą a jego podopiecznym. Twierdzi, że w ostatnich momentach życia wokalista był pod wpływem narkotyków! Ewa Krawczyk już zdążyła odpowiedzieć na te sensacje.
Ewa Krawczyk odpowiada na zarzuty Krzysztofa Cwynara /Tadeusz Wypych/ Damian Klamka/ EAST NEWS/ REPORTER /East News

Krzysztof Cwynar jest opiekunem Krzysztofa Krawczyka juniora - dba, by jego podopieczny żył spokojnie w dobrych warunkach. Teraz mężczyzna zmaga się z nawrotem nowotworu płuc i musi nieco bardziej skupić się na swoim zdrowiu. 

W ostatnim czasie syn Krawczyka wydał książkę "Mama, tata, muzyka... i ja", w której opisuje historie z przeszłości i relacje z rodzicami. Zadedykował ją Cwynarowi. Plejada porozmawiała z opiekunem na temat starania się juniora o mieszkanie. Jego zdaniem nie mógł on uzyskać lokum, bo sprawę blokowała Ewa Krawczyk. 

Reklama

Krzysztof Cwynar oskarża Ewę Krawczyk

"Mnie to już denerwuje. Ja robię wszystko, żeby załatwić te rzeczy. Znalazłem świetną adwokatkę, z którą sprowadziliśmy z Ameryki akt zgonu jego (Krzysztofa Krawczyka juniora - przyp. red.) matki, który jak przyszedł, to z wiadomością, że ten akt był już od dawna, ale pani Ewa udawała jego opiekunkę i chciała zgłosić to do ZUS, żeby to ona brała pieniądze po mamie"- powiedział w rozmowie z Plejadą Krzysztof Cwynar. Opiekun dodał też, że dzięki odkryciu tej sytuacji, junior dostaje dodatek do renty po zgonie mamy, Haliny Żytkowiak.

Oficjalnie syn Krzysztofa Krawczyka jest bezdomny, ale Cwynar, który jest założycielem Studia Intergracji potwierdza, że mężczyzna ma dach nad głową. Wszelką korespondencję odbiera za swojego podopiecznego. Opowiedział też o tym,  jak żyje Krawczyk junior.

Posłuchaj oryginału i sprawdź tekst do utworu "Chciałem być" w serwisie Tekściory.pl

"Ta Kasia zaproponowała mu, żeby zamieszkał u niej w Zgierzu. Razem z partnerem prowadziła papugarnię, a jak wyjechała z Krzysiem nad morze jako osoba opiekująca się nim, to jak wrócili ten konkubent powiedział, że zniknęły wszystkie papugi i zwierzątka. Dziewczyna została z długiem na 250 tys. zł, a on się ulotnił" - opowiada Cwynar. "Teraz ona kupiła małe mieszkanie i mieszka w nim razem z mamą, synem i w najmniejszym pokoju Krzyś mieszka razem z Kasią. Jest tam ciasno i niewygodnie, ale znowu nic od niego nie zależy, jak przez całe życie" - dodaje.

Opiekun juniora twierdzi też, że Ewie Krawczyk zależało na tym, by ubezwłasnowolnić jego podopiecznego - miała zbierać dokumenty, by tego dokonać. "To się powtórzyło. Udają, że jest psychicznie chory, a on ma tylko padaczkę. Jak go wypisałem ze szpitala to zapytałem go, dlaczego pozwala się zamykać. Powiedział coś, co mnie zatkało. Powiedział: wie pan, bo ja myślałem, że jak będę grzeczny, to oni mnie przyjmą do rodziny. Pozwalał się nękać przez wiele lat" - mówi Plejadzie Krzysztof Cwynar.

W wywiadzie wspomniał też o tym, że Krzysztof junior miał czuć się bardzo osamotniony po powrocie od matki do Polski. Opiekun wspomina, że pomimo 40 lat na karku, syn Krawczyka miał "zachowywać się jak nastolatek". Mówi też o tym, że bał się ojca, a jedyną życzliwą mu osobą była babcia. 

"Kiedyś mówił mi, że babcia była jedyną osobą, która się nim opiekowała, ale pani Ewa jak się zorientowała, że po śmierci dziadków Krzyś ma w kimś oparcie, to ją zamknęła do takiego domu opieki pod Łodzią, gdzie jeździ jeden autobus na dobę i ta pani tam umarła" - opowiada.

Krzysztof Cwynar opowiedział też o ostatnich dniach Krzysztofa Krawczyka. Jak twierdzi, we krwi polskiego gwiazdora wykryto narkotyki! Krawczyk ponadto miał być hazardzistą, a za jego uwielbienie do kart miała odpowiadać żona. 

"Był taki klub karciarzy, gdzie ona się zaprzyjaźniła z grającymi na pieniądze w karty i wpuściła w to Krzysztofa Krawczyka i on przegrywał tam cholerne pieniądze, a wszyscy mówili, że ona dostaje procent od tej przegranej" - mówi Cwynar.

"Nieoficjalną wiadomością z ostatniej godziny jego śmierci jest to, że on miał we krwi amfetaminę. Ta wielka miłość moim zdaniem to było podawanie mu amfetaminy i on się bał, że straci dilera i tyle. Nie mam na to dowodów poza tym, że po śmierci Krzysia przyszedł lekarz i powiedział, że w ostatnich chwilach w jego krwi została wykryta amfetamina. Także ta miłość oparta była na czymś innym" - ocenia Krzysztof Cwynar.

Ewa Krawczyk odpiera zarzuty. "To bzdury"

Wszystkie słowa Cwynara zdążyła już skomentować w Plejadzie Ewa Krawczyk, która zapewniła, że te opowieści są kłamstwem. Wdowa po Krzysztofie Krawczyku zapowiada, że wkrótce wyda książkę, w której zawrze m.in. kwestię rzekomego wciągnięcia w gry hazardowe.

"To jest wielkie kłamstwo. Ja piszę teraz książkę, w której poruszę ten temat. Nie jestem hazardzistką, a mój mąż nienawidził hazardu. My umieliśmy grać tylko w Piotrusia. Nie znaliśmy się na kartach. Nawet nie wiedzieliśmy, na czym polegają poker i makao. To nie dotyczy mnie" - mówi. Ewa Krawczyk dodaje też, że nigdy nie spotkała oskarżającego ją o haniebne czyny mężczyzny.

"Jak ktoś nie uczestniczył w naszym życiu, to tylko może kłamać. Ja nie mam z tym nic wspólnego, to są zwykłe bzdury. Ja pana Cwynara w ogóle nie znam, nie wiem, jak wygląda, co on może wiedzieć o naszym życiu? Mój mąż rozmawiał z nim tylko raz przez 40 lat" - powiedziała Plejadzie Ewa Krawczyk.

Mimo wszystko Ewa Krawczyk zapewnia, że codziennie modli się za walczącego z rakiem Cwynara i bardzo mu współczuje. "Wybaczę, ale nie zapomnę i będę walczyła" - dopowiada wdowa. Przy okazji wbija szpilę juniorowi za to, że nie odwiedza ojca na cmentarzu i nie pomaga dbać o jego grób.

"Własny syn, żeby szkalował nazwisko wielkiego artysty, ojca. Gdzie on był przez całe jego życie? Teraz sobie przypomniał o tatusiu? Niech się opamięta. Wszystko opiszę w swojej książce. Od roku nie mam kontaktu z juniorem"

"Jestem codziennie na cmentarzu, on tam nie przychodzi i nie pomaga mi w pielęgnacji grobu ojca, nie interesuje się nim, także nie mam pojęcia, co robi i nie wiem, gdzie przebywa. On nie chce mieć ze mną żadnego kontaktu, ja w każdej chwili mogę. Ta jego książeczka to jest sterta bzdur i kłamstw, oczernianie ludzi i plucie im w twarz" - zakończyła rozmowę Ewa Krawczyk.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy