Eugene Abdukhanov (Jinjer) z raportem z Ukrainy. "Barbarzyńska i okropna wojna"

Eugene Abdukhanov, basista zespołu Jinjer, przekazał kolejne informacje z ogarniętej wojną Ukrainy. Pokazał również wymowne zdjęcie.

Eugene Abdukhanov jest basistą Jinjer
Eugene Abdukhanov jest basistą JinjerYouTubemateriał zewnętrzny

Na początku marca metalowa grupa Jinjer (posłuchaj!) poinformowała, że rezygnuje z koncertów w Stanach Zjednoczonych, które miały odbyć się w marcu i kwietniu, by zadbać o bezpieczeństwo swoich rodzin i kraju. Warto w tym miejscu dodać, że od 2014 roku miasto, z którego pochodzi Jinjer, znajduje się pod kontrolą tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, którą rząd w Kijowie uznał za nielegalną.

Z wieści z obozu Jinjer dowiedzieliśmy się m.in., że w obliczu humanitarnego kryzysu, jaki ma miejsce w jego ojczyźnie, basista Eugene Abdukhanov zrezygnował z regularnej pracy, by powołać do życia organizację charytatywną z pomocą dla ukraińskich żołnierzy i cywilów i wraz z przyjaciółmi utworzyć schronienie zapewniające zapasy wody i żywności dla ludzi wysiedlonych na skutek dziejącego się na naszych oczach brutalnego ataku na naszych wschodnich sąsiadów.

Od początku wojny basista nagrywa filmiki, w których przekazuje najnowsze informacje. "Po pierwsze, aktualnie wszyscy przebywamy w Kijowie i czujemy się stosunkowo bezpiecznie, na tyle, na ile jest to możliwe w tych mrocznych czasach. Po drugie, jesteśmy wdzięczni wszystkim naszym fanom na całym świecie za okazywaną nam i naszemu krajowi solidarność oraz przeciwstawianie się barbarzyństwu wojny, którą 24 lutego rozpoczął tutaj, w Ukrainie, Putin" - mówił w wideo z 26 lutego.

Teraz po raz kolejny skontaktował się z fanami. Opublikował na Instagramie zdjęcie ze swoją żoną i kilkuletnim synkiem. "To ostatnie zdjęcie, jakie zrobiliśmy razem przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji. Najbrutalniejsza, najbardziej barbarzyńska i okropna wojna w Europie od czasu drugiej wojny światowej, wywołana przez Putina, trwa już od miesiąca. Od miesiąca nie mogłem uściskać mojej ukochanej żony Anny i moich synów Danny'ego i Romana. Szczerze mówiąc nie wiem, kiedy ich znowu zobaczę" - napisał.

Podziękował również za kupowanie koszulek zespołu, z których dochód jest przeznaczany na pomoc Ukrainie. "Z tego co wiem, generator i paliwo, jakie wysłaliśmy do Charkowa przedwczoraj, właśnie dotarły i trudno wyrazić jak bardzo są potrzebne ludziom w mieście, które od kilku tygodni nie ma prądu" - wyjaśnił.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas